Deniss Rakels: Jestem potrzebny Cracovii, gram w każdym meczu [WYWIAD]

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Deniss Rakels jest ważnym elementem Cracovii
Deniss Rakels jest ważnym elementem Cracovii Andrzej Banaś/Polska Press
- Gdy byłem środkowym napastnikiem, też starałem się wiele ruszać. Na pewno więcej meczów w karierze rozegrałem jako środkowy, ale w reprezentacji Łotwy gram na skrzydle - mówi Deniss Rakels, zawodnik Cracovii.

W meczu z Bełchatowem trafił Pan w poprzeczkę w końcówce spotkania. Gdyby dopisało Panu szczęście, dziś wszyscy piłkarze Cracovii byliby szczęśliwsi.
Na pewno, ale nie rozpatrywałbym tylko tej akcji. Chcieliśmy przede wszystkim nie stracić gola. Prowadziliśmy 1:0, chcieliśmy "dowieźć" ten wynik do końca. Mieliśmy ochotę na trzy punkty. Trzeba już jednak o tym zapomnieć i szykować się na sobotni mecz z Górnikiem w Łęcznej.

Wygrana stawiałaby was w komfortowej sytuacji.
Oczywiście, ale są momenty, gdy się nie wygrywa. Mam nadzieję, że powetujemy to sobie w Łęcznej.

Nie może Pan chyba narzekać - dziewięć goli to najlepszy Pana wynik, odkąd gra Pan w Polsce.
Nie narzekam. Zostało jeszcze kilka meczów, może jeszcze zdobędę kilka bramek. Najważniejsze, byśmy się utrzymali.

Gdyby przekroczył Pan liczbę 10 goli, to byłby Pan w pełni zadowolony ze swojego dorobku?
Tak, ale najważniejsze jest to, by zespół grał w ekstraklasie.

Zaczynał Pan sezon jako rezerwowy, myślał Pan o tym, ile może zdobyć bramek?
Nie, 9 czy 10 goli nawet mi się nie marzyło.

Co się zmieniło w Pańskich zadaniach na boisku po przyjściu trenera Jacka Zielińskiego?
Gram na boku, ale to nie jest dla mnie wielka zmiana, bo wiele lat grałem na tej pozycji. Może teraz muszę trochę więcej biegać. Ale gdy byłem środkowym napastnikiem, też starałem się wiele ruszać. Na pewno więcej meczów w karierze rozegrałem jako środkowy, ale w reprezentacji Łotwy gram na skrzydle.

Może Pan nie tylko finalizować akcje, ale też stwarzać sytuacje bramkowe kolegom.
To dla mnie równie cenne, tak jak mówię, najważniejsze jest dla mnie dobro zespołu.

Teraz jest duża konkurencja do miejsca w składzie - trener stawia też na Dariusza Zjawińskiego i Erika Jendriska, szkoleniowiec ma w kim wybierać.
Dlatego ostatni mecz graliśmy we trzech. Trener ma przyjemny ból głowy, co zrobić, byśmy wszyscy występowali w pierwszym składzie. Ktoś więc musi grać na boku.

Rok temu Cracovia też grała w grupie walczącej o utrzymanie. Wtedy nie miał Pan zbyt wielu okazji do zaprezentowania się na boisku. Odczuwa Pan większą presję niż w sezonie regularnym?
Jestem potrzebny tej drużynie, gram w każdym meczu. Jest inaczej niż wtedy, bo grałem np. co piąty mecz. A czy jest większa presja? Na pewno zostaje mniej meczów, jest już mało szans na poprawienie wyników. Trzeba grać każde spotkanie tak, jakby było ono ostatnim.

Jedziecie drugi raz w tym sezonie do Łęcznej. Poprzedni mecz tam zakończył się porażką 1:2, choć wcale nie musiał.
Mogliśmy przynajmniej zremisować. Ale w sobotę mam nadzieję, że pokażemy lepszą grę i będzie lepszy wynik. To jest bardzo wyrównana liga, każdy chce się uratować przed spadkiem. Skoro nie udało się nam wygrać ostatnio, to może uda się u rywala. Potem mamy dwa spotkania u siebie, chcielibyśmy zapewnić sobie szybko utrzymanie.

Gdy trener Zieliński przyszedł do Cracovii mówił, że starał się przede wszystkim dotrzeć do głów piłkarzy. Odczuwa Pan to, że wreszcie dotarł do was?
Możliwe. Jeżeli wyniki poszły w górę po tym jak przyszedł nowy trener, to coś w tym jest. Powiedział nam, że umiemy grać w piłkę.

Trener Podoliński też tak mówił i wtedy to nie przynosiło efektu. Może więc ważne jest nie to, co ktoś mówi, ale kto mówi?
Ciężko powiedzieć. Kiedy przychodzi nowy trener jest większa rywalizacja w składzie. Kto mniej grał, teraz zaczął więcej występować, wszyscy zaczęli walczyć od zera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24