Najlepszy mecz Warty Poznań. Zadziałała jednak logika ekstraklasy
- Zrobiliśmy krok do przodu jako drużyna w porównaniu do meczów z poprzedniej rundy, lepiej gramy i lepiej się organizujemy. Punktowo początek roku też jest dobry. Musimy teraz skoncentrować się na tym, żeby wypaść dobrze w meczu z Lechem Poznań
- tak podsumował ostatnie spotkanie szkoleniowiec Warty Poznań, Dawid Szulczek.
Zieloni zagrali jeden z najlepszych, by nie powiedzieć, najlepszy mecz w tym sezonie. Warciarze w przegranym pojedynku z "Rycerzami Wiosny" byli nieźle zorganizowani w defensywie, kontrolowali środek pola, a co najważniejsze - tworzyli sobie mnóstwo sytuacji. Po dwie mieli Dimitros Stavropoulos, Jakub Bartkowski, czy Dario Vizinger. Na ich nieszczęście futbolówka nie chciała wpaść do bramki Aleksandra Bobka. Liczba oczekiwanych goli (xG) po stronie poznaniaków wynosiła w poniedziałkowym spotkaniu ponad 1,5, jednak w tej najważniejszej statystyce, czyli zdobytych bramkach widniało okrągłe 0.
ŁKS, który w tym sezonie nie zdobył choćby punktu, stworzył sobie pół sytuacji, po której pokonał Jędrzeja Grobelnego i złapał tlen w kontekście walki o utrzymanie. Zieloni mogą mieć do siebie sporo pretensji, bowiem drugi taki mecz może im się nie przytrafić. No, chyba że w piątek.
Lech Poznań, jak kamień uwierający w bucie
W najbliższy piątek, 15 marca o godz. 20.30 dojdzie do 18. derbów Poznania na poziomie ekstraklasy, a 8. w XXI wieku. Od momentu awansu Zielonych do najwyższej klasy rozgrywkowej, za każdym razem górą byli lechici. Jednak ten stan rzeczy może ulec zmianie. Mimo że Lech ma więcej argumentów, jeśli chodzi o personalia i indywidualności, tak po ostatnich spotkaniach obu zespołów przyjemniej oglądało się ekipę z Dolnej Wildy, która tworzy coraz bardziej zgrany kolektyw.
- Mecz z ŁKS-em przypominał spotkanie ze Śląskiem Wrocław z jesieni. Wówczas mieliśmy spore posiadanie piłki w polu karnym rywali, a bramkarz gości zagrał świetny mecz. Podobnie było teraz i wielka szkoda. Patrzę jednak na to, że idziemy w dobrym kierunku, bo częściej dochodzimy do sytuacji bramkowych. Teraz musimy połączyć dobre wyniki, które mieliśmy dotychczas w tym roku, z taką grą, jaka była dzisiaj
- zaznaczył trener Dawid Szulczek w poniedziałek.
Dla szkoleniowca Zielonych Kolejorz jest jak kamień uwierający w bucie. Z żadnym zespołem trener Szulczek nie ma tak fatalnego bilansu. Na pięć pojedynków przegrał wszystkie. Na swoim koncie ma jeszcze pięć zespołów, z którymi nie wyrwał choćby punktu, jednak liczba pojedynków jest marginalna. Na tej liście są jeszcze Błękitni Stargard (na dwa mecze dwie porażki) oraz Puszcza Niepołomice, Ślęza Wrocław, Termalica Nieciecza i Sandecja Nowy Sącz (jeden mecz i jedna porażka).
Każda passa ma swój kres, a moment, aby ją przerwać, wydaje się być idealny.
Trener Lecha Poznań mierzył się z Wartą. Ze zmiennym szczęściem
W Kolejorzu robi się nerwowa atmosfera. Widać to nie tylko po czynach na boisku... ale też poza nim. Oprócz tego, że lechici zapomnieli jak strzelać bramki (już 7,5 godziny bez gola!), to dodatkowo trener Mariusz Rumak wchodzi w zupełnie niepotrzebne dyskusje z dziennikarzami, którzy w imieniu kibiców chcą się dowiedzieć, co zawodzi w tej nieco zardzewiałej lokomotywie.
- Jeśli Mariusz Rumak mówił, że jest bardziej doświadczonym trenerem, to dlaczego gotuje się, mówiąc kolokwialnie, jak świeżak? Gdy widzimy tę młodą falę trenerów, trenera Szulczka, trenera Siemieńca czy trenera Szwargę, to oni w kryzysowych sytuacjach trzymają ciśnienie. Jeśli trener Rumak w pewnych momentach to ciśnienie traci - po konferencji prasowej jednak przeprosił, i powiedział, że to było niepotrzebne - to później to przenosi się na zespół
- powiedział Dawid Dobrasz z portalu Meczyki w progranie "Poznań vs Warszawa".
Wydawać się może, że trzy punkty z Wartą są niemal pewne. Jednak w tym sezonie Niebiesko-Biali już nie raz pokazali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, serwując swoim fanom festiwal upokorzeń.
Trener Rumak nigdy nie spotkał się z Dawidem Szulczkiem w oficjalnym spotkaniu, za to dwa razy miał okazje mierzyć się z Wartą Poznań. Było to podczas jego urzędowania w Odrze Opole w I lidze w sezonie 2018/19. W pierwszym pojedynku górą okazała się jego ekipa, a jedną z bramek zdobył przebywający na wypożyczeniu... Jakub Moder, którego później Kolejorz sprzedał do Brighton za 11 milionów euro. W rewanżowym spotkaniu na wiosnę górą już byli poznaniacy, którzy takim samym stosunkiem wygrali z Odrą. Jedynymi zawodnikami z obecnej kadry Warty, którzy pamiętają ten pojedynek, są Adrian Lis oraz Jakub Kiełb.
Paraliż nie pomagał. Teraz może być odwrotnie
Dawid Szulczek już nie raz udowodnił - nie tylko w tym sezonie - że jego zespół dobrze się czuje, grając z zespołami z ligowego topu. Jesienią urwali punkty Pogoni, Legii, a na wiosnę zwyciężyli z Rakowem. Teraz przyszedł czas na Kolejorza.
Wielokrotnie szkoleniowiec poznańskiej Warty podkreślał przed tymi meczami, że derby oraz otoczka czasami paraliżuje nogi jego zawodnikom. Jednak ostatnie spotkania udowodniły, że Zieloni nie muszą się obawiać przeciwnika. Trener Rumak już wielokrotnie się odgrażał na konferencjach prasowych, że jego zespół jest zraniony i będzie chciał sportową złość przekuć w zwycięstwo. Na mecze z Pogonią, Rakowem i Śląskiem miał wyjść z jaskini niedźwiedź Grizzly, a za każdym kibice widzieli niedźwiadka Paddingtona.
O wszelkich oczekiwaniach trenerów związanych z tym pojedynkiem dowiemy się w czwartek podczas tradycyjnej wspólnej konferencji prasowej szkoleniowców Lecha i Warty.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?