Derby Warszawy bez oprawy i kibiców gości!

Fani Legii na derbowe spotkanie z Polonią przygotowali oprawę nie zawierającą żadnej „sektorówki”, ale i tak nie została ona zaakceptowana przez klub. Cyrk z kibicami Wojskowych w roli głównej rozkręcił się na dobre z początkiem września, gdy na wniosek policji wojewoda mazowiecki rozważał zamknięcie „Żylety” z powodu środków pirotechnicznych używanych w meczowych oprawach przez osoby schowane pod sektorówkami. Próbą generalną dla najbardziej zagorzałych kibiców Legii, którzy stanowią o sile trybun obiektu przy ul. Łazienkowskiej, miał być ligowy mecz z Podbeskidziem. Fani ograniczyli się więc do niemal „piknikowych” reakcji na boiskowe wydarzenia, nie zapominając przy tym o licznych „pozdrowieniach” dla policji. Prawdziwy doping zerwał się dopiero pod koniec meczu, gdy piłkarze odwracali losy meczu. „Nie ma Legii bez Żylety” – skandowali na koniec.

W obawie przed ekscesami na stadionie włodarze Legii robili wszystko, by kibice Polonii nie mogli wejść na derby. Z racji tego, że „Żyleta” generuje sporą (bardzo sporą) część zysków z biletów za spotkania ligowe przy Ł3, mocno obawiają się skutków zamknięcia trybuny. Z tego też powodu nie wyrażono zgody na zaprezentowanie przez kibiców oprawy w czasie derbów Warszawy, choć nie zawierała ona sektorówki, co do których takie obiekcje miała policja.

To jednak nie koniec kibicowskiego zamieszania związanego z meczem Legii z Polonią, ponieważ w dniu wczorajszym przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Polonii Warszawa ”K6” wydali oświadczenie informując, że: „niezależnie od ostatecznej decyzji Ekstraklasy i PZPN-u, które mają w najbliższych dniach zająć stanowisko w przedmiotowej sprawie - podejmujemy decyzję o NIE UCZESTNICZENIU W DERBACH WARSZAWY 2012”.

Kibice Wojskowych, bez zbędnego zważania na działania policji zmierzające do zamknięcia „Żylety” i bez względu na traktowanie przez klub nie wyobrażają sobie ich ukochanej Legii bez swojej obecności na stadionie. - "Będziemy dopingować piłkarzy naszego klubu i się bawić tak, jak przez lata, gdy kibicowską markę Legii tworzyły kolejne pokolenia. W rodzinnej atmosferze, dla której kolejni rodzice przyprowadzają na Łazienkowską swoje dzieci. Pełni hipokryzji inicjatorzy represji jak przyszli, tak odejdą. My zostaniemy. Jak zwykle. Bo Legia to MY. Jedno Miasto jeden Klub" – napisali na stronie żyleta.info.