Djurdjević: Niedzielny mecz był najlepszym przykładem, o co chodzi w Lechu Poznań

Lech wygrał przy Bułgarskiej z Koroną. Kibice pożegnali Reissa i Djurdjevicia

Pożegnałeś się z kibicami w piękny sposób.
Sam bym nie wymyślił lepszego scenariusza. W ostatnich dniach przeżywałem naprawdę sporo emocji. Najpierw urodziły mi się bliźniaki. Potem ta cała otoczka związana z meczem, no i ten gol. Spełniło się moje marzenie.

Teraz będę trenerem młodych chłopaków i zawsze będę im powtarzał, że Lech to jest marzenie, o które warto z całych sił walczyć. To nie jest tylko gra o pieniądze i o sławę. Tu jest mnóstwo innych wartości.

W niedzielnym meczu wszystko to było widać. Jakie wartości ma ten klub, jak się szanujemy, jak się wspieramy. Ten mecz to był najlepszy przykład, o co chodzi w Lechu Poznań!

Koszulka z Twoim nazwiskiem zawisła pod dachem jednego z ważniejszych stadionów Polski, znanego w całej Europie. Jak się z tym czujesz?
Zawsze byłem skromną osobą. Starałem się swoją pracę wykonywać jak najlepiej potrafię. To, że moja koszulka zawisła przy trybunie im. Edmunda Białasa, to dla mnie wielki zaszczyt. Chciałbym podziękować Lechowi Poznań, że mogłem tu grać.

Musiałeś w niedzielę zagryźć mocno zęby, by wyjść na boisko? Trener zdradził nam, że miałeś wielkie problemy z kręgosłupem?
Nie. Miałem w sobie aż tyle adrenaliny, że nie czułem żadnego bólu. Mieliśmy zadanie wygrać, by udowodnić, że wicemistrzostwo trafiło w dobre ręce. Udało nam się to zrobić, myślę, że po dobrym meczu w naszym wykonaniu. Czuję się świetnie, także z tego powodu, że Lecha czeka świetna przyszłość. Teraz będę gorąco kibicował chłopakom. Uważam, że tę drużynę stać na jeszcze lepszą grę i jeszcze lepsze wyniki. W przyszłym roku na pewno powalczy w Lidze Europy i o mistrzostwo.

Oceniamy piłkarzy Lecha w meczu z Koroną (2:0)

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.