Dlaczego wojewoda zamknął stadion Chrobrego, a Śląska nie?

Marcin Kaźmierczak, Rafał Bajko, JG/Gazeta Wrocławska
Kibice Śląska odpalili race, ale stadion nie zostanie zamknięty
Kibice Śląska odpalili race, ale stadion nie zostanie zamknięty Polska Press
We wtorek, 15 marca wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak na wniosek głogowskiej policji zamknął stadion Chrobrego Głogów na najbliższy mecz ligowy z Sandecją Nowy Sącz (sobota). Kilka dni wcześniej odmówił wrocławskiej policji, gdy ta prosiła o zamknięcie trybun Stadionu Wrocław po derbach Śląsk - Zagłębie Lubin.

Po derbowych emocjach w meczu Chrobry Głogów - Miedź Legnica sprzed dwóch tygodni kibiców pomarańczowo-czarnych czeka rozbrat z ligowym graniem przy Wita Stwosza. We wtorek, 15 marca, wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak na wniosek głogowskiej policji zamknął stadion Chrobrego na najbliższy mecz ligowy z Sandecją Nowy Sącz (sobota). To efekt skandalicznego zachowania chuliganów identyfikujących się z legnicką Miedzią oraz odpalania środków pirotechnicznych przez obie grupy kibicowskie podczas ostatnich derbów. To już trzecia tego typu kara dla głogowskiej klubu od czerwca ubiegłego roku.

- Bardzo przykra sprawa. Nie przypominam sobie, żeby w tak krótkim czasie jakiś inny klub był tyle razy tak drastycznie karany - komentuje dyrektor sportowy Chrobrego Zbigniew Prejs.

- Poza tym proszę porównać zamknięcie stadionu z karą od PZPN-u, który za odpalenie rac nałożył na nas jedynie tysiąc złotych grzywny – kontynuuje.

Za całą sprawą stoi wniosek złożony na ręce wojewody przez głogowską policję.

- Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tak restrykcyjnie traktowani przez naszą policję, z uwagi na to co działo się w przeszłości. Jesteśmy między młotem a kowadłem, bo chcemy prowadzić dialog z kibicami, a co chwilę jesteśmy publicznie kopani i linczowani przez policję - zauważa Prejs.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż podczas rozegranego dzień po głogowsko-legnickich derbach pojedynku Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin również dochodziło do podobnych ekscesów, a wojewoda wrocławskiego obiektu nie zamknął.

- To jest najbardziej zastanawiające w tej sprawie. Przecież we Wrocławiu także były race, a do tego doszło do regularnej bitwy z ochroną. (Faktycznie - ochrona użyła gazu łzawiącego, ale trudno to raczej nazwać "regularną bitwą" - przyp. JG) U nas nie było żadnego zagrożenia i poza wyrywaniem krzesełek przez legniczan do niczego nie doszło. Było wręcz spokojnie - mówi Prejs.

Kara nałożona na Chrobrego nie ma nic wspólnego z prewencją, bowiem mecz z Sandecją zapowiadał się jako jeden z najbezpieczniejszych w sezonie.

- To mecz wręcz śmieszny jeśli chodzi o zabezpieczenie, bo spodziewaliśmy się bardzo niewielkiej grupki kibiców przyjezdnych. Nie wiem więc, jaki cel ma ta kara - zastanawia się dyrektor Chrobrego. Co gorsze, zgodnie z obowiązującym regulaminem, klub nie ma szans na odwrócenie niekorzystnej decyzji.

- Formalnie nie ma szans. Cała procedura potrwa czternaście dni, a zakaz obejmuje przecież mecz z Sandecją, który rozegrany zostanie już w tę sobotę. Jeśli nasze odwołanie zostałoby nawet rozpatrzone, to i tak byłoby już po sprawie - twierdzi Prejs. Jak zauważa dyrektor MZKS-u, takie decyzje niweczą ciężką pracę nad budowaniem wizerunku klubu.

- Co chwilę podkreśla się w mediach naszą cierpliwość, spokojną budowę solidnego klubu, a takimi decyzjami obraca się to w proch - mówi. O komentarz poprosiliśmy również policję, która złożyła wniosek do wojewody o zamknięcie stadionu Chrobrego.

- Złożyliśmy takie pismo, ze względu na okoliczności, jakie miały miejsce podczas tego wydarzenia sportowego. Użyto środków pirotechnicznych, jak również dopuszczono się dewastacji 50 siedzisk w sektorze gości, co w tej sytuacji zmusiło nas do zajęcia zdecydowanego stanowiska w tej sprawie. Nie można jednak wiązać tej sprawy z opinią policji odnoszącą się do meczu Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin. Komenda Wojewódzka we Wrocławiu wystosowała wówczas do wojewody aż trzy wnioski, wśród których jeden zakładał dużo surowsze kary, niż te jakie zastosowano w przypadku Chrobrego Głogów. Chciałbym zaznaczyć, że policja występując z takim wnioskiem zawsze analizuje stopień wykroczenia. Ostateczną decyzję zawsze podejmuje jednak wojewoda – zakończył nadkomisarz Kamil Rynkiewicz z KWP we Wrocławiu.

Wojewoda Paweł Hreniak odrzucając prośbę policji o zamknięcie trybun we Wrocławiu tłumaczył, że należy zacząć dialog z kibicami. Czy taki dialog nie jest - jego zdaniem - możliwy w Głogowie?

- Do Wojewody Dolnośląskiego wpłynęły dwa niezależne wnioski od Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu. Jeden dotyczył stadionu we Wrocławiu, drugi w Głogowie. Wojewoda nie zamknął stadionu we Wrocławiu uznając, że będzie to gest dobrej woli wobec kibiców i podkreślił, że kolejne niebezpieczne sytuacje spotkają się ze zdecydowaną reakcją. Wniosek dotyczący Głogowa dotyczył zamknięcia stadionu na dwa mecze. Wojewoda uznał, biorąc również pod uwagę informacje od policji i służb o aktach wandalizmu do jakich tam doszło, że przychyli się do wniosku, ale tylko na jeden mecz. Według Wojewody Dolnośląskiego to również gest wobec kibiców - tłumaczy Sylwia Jurgiel, rzecznik prasowa wojewody dolnośląskiego.

Kibole bezkarni. Wojewoda nie zamknie trybun Stadionu Wrocław

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24