Drugi zespół Piasta uległ Górnikowi Piaski

Kaja Krasnodębska
Piast Gliwice II przegrał z Górnikiem Piaski
Piast Gliwice II przegrał z Górnikiem Piaski Jakub Kowalski
W 7. kolejce 4. ligi Piast II Gliwice przegrał na własnym boisku z Górnikiem Piaski 0:1. Zwycięską bramkę w pierwszej połowie zdobył Patryk Pikuta. Po przerwie na murawie pojawił się sam trener zespołu gości, a niebiesko-czerwoni z powodu kontuzji kończyli mecz w dziewięciu.

W sobotę pierwsza drużyna Piasta Gliwice na swoim boisku podjęła Górnika Łęczna, a dzień później rezerwy również stanęły do boju z Górnikiem. Na obiekcie przy ulicy Robotniczej w Gliwicach rozegrały spotkanie z czwartoligowym Górnikiem Piaski. Pogoda nie sprzyjała – okrutne słońce oraz wysoka temperatura nie zachęcały bowiem do wysiłku. Mimo to od pierwszej minuty zawodnikom nie zabrakło ambicji. Przed premierowym gwizdkiem stające naprzeciw siebie zespoły zajmowały miejsca w tabeli obok siebie i ewentualne zwycięstwo mogło wywindować kogoś w górę tabeli.

Na murawie od początku spotkania pojawiło się pięciu zawodników na co dzień trenujących pod okiem Radoslava Latala: Jakub Freitag, Marcin Flis, Igor Sapała, Dominik Budzik oraz Sebastian Musiolik. Piłkarze z Piasek nie wyglądali jednak na przestraszonych nazwiskami występującymi w ekstraklasowych annałach i od początku pokazywali, że nie zamierzają się w tym meczu jedynie bronić. Wręcz przeciwnie – pierwsze minuty należały do raczej wyrównanych. Wraz z upływem czasu zaczęli przeważać gospodarze. Coraz częściej pojawiali się w polu karnym Dawida Stambuły, a Sebastian Musiolik czy Mikołaj Gola dochodzili do całkiem optymalnych bramkowych sytuacji. To jednak goście już w 20. minucie wyszli na prowadzenie. Rzut wolny trafieniem do siatki wykończył Patryk Pikul. Najlepiej odnalazł się wśród tłoczących się zawodników, doszedł do futbolówki i dał zespołowi upragnionego gola.

To podziałało niezwykle motywująco na niebiesko-czerwonych. Jeszcze mocniej ruszyli do przodu, a dobrze wyglądała zwłaszcza gra na skrzydłach. Michał Przemyk oraz Dominik Budzik co i raz urywali się defensorom rywali i kierowali futbolówkę pod ich pole karne. Tam już czaił się Sebastian Musiolik, który jednak nie mógł umieścić futbolówki w siatce. Wywalczył natomiast kilka stałych fragmentów gry.
Pod koniec tej części gry Górnik skupił się raczej jedynie na defensywie, ale trzeba przyznać, że robił to niezwykle skutecznie. Dobrą pracę wykonywali zwłaszcza stoperzy, którzy nie pozwalali gliwiczanom na wiele, dzięki temu chroniąc swego golkipera przed koniecznością interwencji. Do przerwy rezultat nie uległ już zmianie.

Na drugą połowę nie wybiegł już kontuzjowany Patryk Dziczek, a w jego miejsce na murawie pojawił się bohater Piasta ze spotkania z Gwarkiem Tarnowskie Góry, Kamil Wawoczny. Niebiesko-czerwoni nie zwlekali długo z wyruszeniem z kolejnymi natarciami. Podczas gdy Jakub Freitag praktycznie nie musiał interweniować w tej części gry, tak w polu karnym Górnika działo się naprawdę sporo. Ze wszystkich sytuacji obronną ręką wychodzili jednak piłkarze z Piasek. Gliwiczanie wyraźnie nie mogli znaleźć na nich sposobu.

A Górnik Piaski, po słabszym początku tej części gry, zaczął się rozkręcać. Obraz gry nieco się wyrównał, ale Jakub Freitag nie musiał się obawiać o konieczność interwencji. Szkoleniowiec gości, widząc, że jego podopieczni radzą sobie słabiej niż przed przerwą postanowił wytoczyć najcięższe armaty i do boju wystawił… sam siebie. Na murawie pojawił się około 75. minuty. Nie zmienił jednak sposobu gry swego zespołu – nadal przeważali gliwiczanie, lecz do zdobycia tego upragnionego gola trochę brakował im szczęścia. Najbliżsi sukcesu okazali się Marcin Zarychta oraz Sebastian Musiolik, którzy uderzeniami z dystansu próbowali zaskoczyć Dawida Stambułę.

Piast kończył mecz w dziewiątkę – po wykorzystaniu limitu zmian, kontuzji ulegli Sebastian Musiolik oraz Paweł Zeiner. Górnik Piaski grał wyjątkowo agresywnie, nie odstawiali nogi i bez skrupułów wjeżdżali w nogi rywali. Ze stratą dwóch ofensywnych zawodników, szanse Niebiesko-Czerwonych na wyrównanie znacznie zmalały i mimo ogromnych chęci nie zdołali strzelić już gola. Na chwilę przed końcowym gwizdkiem praktycznie stuprocentową okazję stworzył sobie Marcin Flis, ale piłka zamiast do siatki, trafiła w słupek. Ostatecznie goście z Piasek zwyciężyli 1:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24