Dwa precyzyjne rzuty rożne Śląska w trzy minuty rozbiły Pogoń, gol Mili dopełnił dzieła

mic, msz
Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Pogoń Szczecin w ostatnim meczu 10. kolejki Ekstraklasy. Losy meczu rozstrzygnęły się między 64. a 67. minuta, kiedy precyzyjne dośrodkowania z rzutu rożnego na gole zamienili Rok Elsner i Tomasz Jodłowiec. W końcówce Portowców dobił Sebastian Mila, który zanotował też asysty przy obu wcześniejszych golach.

Artur Skowronek miał spore problemy kadrowe przed starciem z mistrzem Polski. Po raz pierwszy od pierwszej minuty w Pogoni zagrał 21-letni Mateusz Szałek. Zadanie miał bardzo trudne, bo naprzeciw niemu stanął jeden z najlepszych ofensywnych pomocników w lidze - Sebastian Mila.

Już w 4. minucie spotkanie właśnie "Milowy" miał doskonałą sytuację na otwarcie wyniku. Pomocnik gości wyszedł sam na sam z Dusanem Pernisem, który zdołał go zatrzymać. Dobitkę Łukasza Gikiewicza z linii bramkowej wybił Przemysław Pietruszka. Słowacki bramkarz na samym początku meczu próbował udowodnić, że Artur Skowronek miał rację dając mu szansę na grę w drugim kolejnym meczu ekstraklasy. Tym samym w spotkaniu ze Śląskiem nie miał szansy zagrać Radosław Janukiewicz, który swoje pierwsze bramkarskie kroki stawiał w klubie z Dolnego Śląska.

Na stare śmieci wrócił za to Przemysław Kaźmierczak, który właśnie grając w Szczecinie zagrał po raz pierwszy w reprezentacji Polski, a później wyemigrował do Portugalii. Pomocnik Śląska w pierwszej połowie razem z Rokiem Elsnerem zdominował środek pola, na niewiele pozwalając kreatywnym piłkarz "Portowców": Ediemu i Akahoshiemu. Gospodarze stworzyli w tej części gry tylko jedną ciekawą akcję pod bramką mistrza Polski. W 12. minucie po podaniu piętką Adama Frączczaka z pola karnego strzelał Aka, ale Rafał Gikiewicz nie musiał w tej sytuacji nawet interweniować.

Po przerwie pierwsze groźne akcje stworzyli sobie gospodarze i wydawało się, że to oni mogą objąć prowadzenie. Od czego jednak Mistrzowie Polski mają Sebastiana Milę? Wystarczyły dwa precyzyjne dośrodkowania z rzutu rożnego, by najpierw Elsner w 64. i Tomasz Jodłowiec w 67. minucie niemal w identyczny sposób pokonali głową Pernisa. Przy obu golach bramkarz Portowców mógł zachować się lepiej, niwecząc swoje dotychczasowe dobre wrażenie. Zaspała także obrona Pogoni, która zostawiła zbyt dużo miejsca do oddania strzałów zawodnikom Śląska.

Po tych dwóch szybkich ciosach Pogoń nie była już w stanie się podnieść. Dobrze grająca defensywa Śląska nie dopuszczała do stworzenia zagrożenia pod własną bramka, a kiedy piłka już wędrowała w pole karne, pewny był Gikiewicz. Najbliżej gola był uderzający z dystansu Edi, który w 86. minucie trafił w poprzeczkę. Wrocławianie zadowoleni z prowadzenia ograniczali się do kontr i jedna z nich przyniosła nokautującą bramkę. Pułapki ofsajdowej uniknął Sylwester Patejuk, który wyszedł sam na sam z Pernisem, ale zamiast strzelać, oddał piłkę Mili. Akcję mógł przerwać w tym momencie Hernani, ale nie zdołał wybić piłki, którą na raty opanował sobie Mila i strzelił do bramki ze środka pola karnego, ustalając wynik na 3:0.

Pogoń zapłaciła dzisiaj frycowe beniaminka, tracą bramki po stałych fragmentach i błędzie obrony, podczas gdy w przekroju całego spotkania nie była drużyną słabszą. To jednak Śląsk, podobnie jak w poprzednim sezonie, nie grając pięknej piłki, z bezwzględną skutecznością wykorzystał nadarzające się okazje i zapewnił sobie trzy punkty, dające kontakt ze ścisłą czołówką ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24