Ekstraklasa. Zagłębie nie grało do końca! Piast skarcił "Miedziowych" w doliczonym czasie!

Kaja Krasnodębska
Ekstraklasa. Zagłębie nie grało do końca! Piast skarcił "Miedziowych" w doliczonym czasie!
Ekstraklasa. Zagłębie nie grało do końca! Piast skarcił "Miedziowych" w doliczonym czasie! Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Ekstraklasa. W meczu 13. kolejki Ekstraklasy Zagłębie Lubin dwukrotnie prowadziło u siebie z Piastem Gliwice, ale nie zdołało odnieść zwycięstwa. Na gole Jakuba Świerczoka i Filipa Jagiełło odpowiedzieli Michal Papadopulos i Joel Valencia, który trafił w doliczonym czasie gry.

Na inauguracje 13. kolejki mecz w Lubinie, w którym wydawało się, że o zaskoczenie będzie naprawdę ciężko. Trzecie w tabeli Zagłębie, które przed startem weekendu nie traciło do liderującego Lecha nawet punktu podejmowało czerwoną latarnię ligi Piasta Gliwice. Na korzyść gości przemawiało naprawdę niewiele, bo choć z Górnikiem Zabrze czy Sandecją Nowy Sącz bardzo słabo nie zagrali, to punktowych efektów jakby brak. Na zwycięstwo Niebiesko-Czerwoni czekają już przeszło miesiąc, a i sytuacja kadrowa również nie napawała optymizmem. Z powodu kartek do Lubina nie udali się Jakub Szmatuła oraz Uros Korun, natomiast kontuzje wyeliminowały z walki Gerarda Badię, Konstantina Vassiljeva czy Sasę Zivca.

Tym bardziej oczekiwano, że Zagłębie okaże się stroną przeważającą. I z początku spełniało życzenia kibiców. Już na samym początku wynik otworzyć mógł Bartłomiej Pawłowski, lecz na gola dla Miedziowych trzeba było czekać do siódmej minuty. Wtedy to napastnik po precyzyjnym podaniu od Jarosława Kubickiego głową pokonał stojącego w bramce gliwiczan Dobrivoja Rusova. Słowak nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję po tym uderzeniu na dłuższy słupek. Lubinianie szybko mogli pójść za ciosem dzięki niezwykle aktywnemu Sasi Baliciowi, lecz nie zdołali wykorzystać optymalnej sytuacji. Takie jak wiadomo lubią się mścić. Nie inaczej było tym razem. Chwilę później piłkę w siatce umieścił były piłkarz Zagłębia Michal Papadopulos. Czech otrzymał świetne dośrodkowanie z prawej strony od Martina Konczkowskiego, wygrał pojedynek z Bartoszem Kopaczem, by głową uderzyć futbolówkę obok Martina Polacka.

Więcej bramek do przerwy nie padło, ale w Lubinie można było obserwować naprawdę dobre zawody. Mecz nie tylko należał do wyrównanych, lecz długimi momentami przewagę mieli także gliwiczanie. To Piast wbrew wszystkiemu narzucał wysokie tempo, potrafiąc skonstruować na połowie przeciwnika całkiem groźne szanse. Jedynym co mogło się nie podobać w grze podopiecznych Waldemara Fornalika była duża liczba fauli. Goście często uciekali się do nich przy kontratakach czy szybszych rozegraniach przeciwnika, ale prowadzący to spotkanie Paweł Gil rzadko sięgał po kartki. Znacznie częściej dyktował stałe fragmenty gry, z których jednak żaden nie przyniósł zmiany rezultatu.

Piotr Stokowiec już w przerwie zdecydował się na pierwszą roszadę. Była ona efektem zmiany taktyki – w miejsce walczącego na stoperze Jarosława Jacha puścił do boju znacznie bardziej ofensywnie nastawionego Patryka Tuszyńskiego. To nie doświadczony napastnik, a Filip Jagiełło stał się bohaterem Miedziowych w następnych minutach. Jego strzał po ziemi z dystansu okazał się jednym z tych a la stadiony świata. Precyzyjny strzał na dłuższy słupek pozbawił Dobrivoja Rusova szans na skuteczną interwencję. I tak, podobnie jak w pierwszej połowie, również na początku drugiej części gry lubinianie zdołali wyjść na prowadzenie. I tak samo również nie zdołali go utrzymać. Na trafienie na 2-2 trzeba było jednak długo czekać.

Dopiero w doliczonym czasie zdobył je Joel Valencia – zawodnik, który jak nikt zasłużył na swojego gola. Przez całe 90 minut niezwykle aktywny w ofensywie, niezwykle często cofał się do defensywy w pogoni za Sasą Baliciem. Z większości pojedynków wychodził obronną ręką o raz kolejny będąc jednym z najlepszych podopiecznych Waldemara Fornalika.
Jego walka oraz zaangażowanie długo nie przynosiły jednak wymiernego efektu. Bo choć lubińscy kibice mogli obawiać się za każdym razem gdy Ekwadorczyk dochodził do piłki, to wciąż brakowało wykończenia. Jego podania w stronę Macieja Jankowskiego czy Michala Papadopulosa nie były zamieniane na strzały, więc w końcówce sam Valencia musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Uderzeniem z pola karnego uratował ostatecznie Piastowi punkt.

To już drugi remis z rzędu wywalczony przez drużynę Waldemara Fornalika w samej końcówce. Kibice z Gliwic wreszcie mogą być zadowoleni. Ich podopieczni nie tylko zaczęli punktować i w konsekwencji opuścili strefę spadkową, ale przede wszystkim ich gra wygląda coraz lepiej. W ten piątkowy wieczór skutecznie stawili czoła Zagłębiu, więc i na przyszłotygodniowy mecz z Wisłą można patrzeć z optymizmem.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Joel Valencia

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24