El. MŚ 2014. Lukaku pogrążył Chorwatów, Belgowie jadą do Brazylii (ZDJĘCIA)

Jakub Seweryn
Reprezentacja Belgii jest trzecią po Włochach i Holendrach europejską drużyną, która zapewniła sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się w Brazylii. W decydującym meczu grupy A Belgowie pokonali w Zagrzebiu Chorwację 2:1.

Przed tym meczem sytuacja w grupie A była jasna i klarowna. Dwa pierwsze miejsca zostały już zarezerwowane dla Belgii (22 punkty w 8 meczach) i Chorwacji (17 pkt). Tylko te dwie drużyny liczyły się w walce o brazylijski mundial. Prowadzeni przez Marka Wilmotsa Belgowie potrzebowali tylko jednego punktu do zagwarantowania sobie biletów do Kraju Kawy. Na niekorzyść dla gości wpływało jednak to, że tego dnia musieli sobie oni radzić bez tak ważnych zawodników, jak Kompany czy Benteke. Chorwaci z kolei nie mieli większych problemów kadrowych (brak jedynie Darijo Srny), ale też byli zmuszeni wygrać, jeśli chcieli jeszcze podtrzymać swoje szanse na bezpośredni awans bez konieczności rozgrywania baraży.

Gospodarze zaczęli ten mecz z animuszem, ale mieli ogromne problemy z przedostaniem się pod bramkę Courtoisa. Godna odnotowania była jedynie akcja z 3. minuty, po której Mandzukic z kilkunastu metrów posłał piłkę obok słupka belgijskiej bramki. Pierwszy gol w tym meczu padł po kwadransie gry i była to bramka dla Belgów. Fatalne podanie w środku pola Perisicia przejął Steven Defour. Zawodnik FC Porto momentalnie uruchomił wychodzącego na czystą pozycję Lukaku, a ten nie miał żadnych problemów z minięciem Pletikosy i umieszczeniem piłki w pustej bramce Chorwacji.

Stracona bramka podcięła skrzydła Chorwatom i jeśli ktokolwiek stwarzał okazje do kolejnych goli, to byli to zawodnicy Marka Wilmotsa. W 29. Minucie strzał głową Fellainiego obronił jeszcze Pletikosa, ale 10 minut później był już absolutnie bezradny w kolejnym pojedynku z Romelu Lukaku. Snajper Evertonu przejął piłkę jeszcze na własnej połowie, wygrał pojedynek biegowy z jednym z rywali i w sytuacji sam na sam po raz kolejny pokonał chorwackiego bramkarza. W pojedynkach Lukaku-Pletikosa było więc 2:0 i w takim samym stosunku do przerwy Belgowie prowadzili z Chorwatami, choć jeszcze przed przerwą gospodarze mieli szansę do zmniejszenia swoich strat, ale strzał głową Mandzukicia efektownie odbił bramkarz Atletico Madryt, Thibaut Courtois.

W drugiej części gry, po początkowym naporze Chorwatów, sytuacja szybko się uspokoiła i Belgowie przy akompaniamencie swoich świętujących kibiców, których do Zagrzebia przyjechało kilka tysięcy, spokojnie kontrolowali to, co się działo na murawie. Gospodarze byli w stanie zdobyć tylko bramkę honorową, która w końcowym efekcie niewiele im dała. W samej końcówce uczynił to kapitalnym uderzeniem z woleja z 14 metrów rezerwowy Niko Kranjcar, ale to było wszystko na dziś ze strony reprezentacji Chorwacji. Goście z całą pewnością spokojnie dowieźli do końca wynik 2:1, który oznaczał jedno – reprezentacja Belgii po raz pierwszy od 2002 roku wystąpi w mistrzostwach świata. 25 na 27 możliwych do zdobycia punktów w 9 meczach eliminacji – wynik ekipy Wilmotsa może robić wrażenie. Chorwaci z kolei, bez względu na wynik wtorkowego meczu ze Szkocją, swojej szansy będą musieli szukać w listopadowych barażach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24