Eredivisie na półmetku. Podsumowanie połowy sezonu w Holandii

Szymon Janczyk
Arkadiusz Milik przebojem wszedł do składu Ajaksu i reprezentacji
Arkadiusz Milik przebojem wszedł do składu Ajaksu i reprezentacji Ryszard Kotowski
17. kolejek Eredivisie za nami! Tylko u nas przeczytacie obszerne podsumowanie ligi holenderskiej z uwzględnieniem każdego zespołu, poznacie najlepszą jedenastkę rozgrywek i porównanie letnich transferów w Holandii. Zapraszamy!

[img="/35/tu/00ywd4w00gkc404gscsw8gkc00g/tabela.7vwqoers.1000.png" width="100%"]

1. PSV Eindhoven

Lider tabeli po rundzie jesiennej, PSV Eindhoven, zaliczyło najlepszy start sezonu od sezonu 2010/2011. Dobra forma, zgrany zespół, który zdaje się nie mieć słabego punktu - wszystko to może sprawić, że to właśnie Boeren po czterech latach dominacji Ajaksu przerwą serię Joden. PSV wygrało wszystkie dziewięć spotkań na własnym stadionie tworząc z Philips Stadion prawdziwą twierdzę - jako gospodarze stracili zaledwie 4 bramki, przy aż 30 strzelonych. Jedyne trzy wpadki: porażki ze Zwolle i Heerenveen, a także remis z Groningen miały miejsce na wyjazdach, na których lider ma nieco większe problemy ze szczelną defensywą i skutecznością. Za zdobywanie bramek w ekipie Phillipa Cocu odpowiedzialni są głównie Luuk de Jong i Memphis Depay. Holendrzy zdobyli po dziesięć bramek w tym sezonie. Najlepszym asystentem jest z kolei obrońca, Jetro Willems. Zimą 21-krotni mistrzowie kraju nie zamierzają pozbywać się zawodników, więc w Eindhoven dojdzie do kosmetycznych zmian mających na celu wzmocnienie rywalizacji w zespole.

2. Ajax Amsterdam

Joden w tym sezonie wyraźnie brakuje stylu. Niezbyt przekonujące zwycięstwa, kilka wpadek i słaby start rozgrywek spowodowały, że Ajax na półmetku traci do lidera cztery punkty. W poprzednich latach drużyna Franka de Boera skutecznie odrabiała straty, ale w tym roku może być o to niezwykle ciężko. Największym mankamentem Ajaksu jest słaba defensywa. Ajax na własnym stadionie stracił 8 bramek, a na wyjazdach o jedną więcej. Zimą powinno dojść do kilku wzmocnień, które mają odmienić grę zespołu wiosną. Kluczowymi zawodnikami Godenzonen są Arkadiusz Milik - najlepszy strzelec zespołu, a także najlepszy asystent, Davy Klaasen. Formą imponuje również Lasse Schoene, który ma na koncie 6 bramek i tyle samo asyst. Jeśli piłkarze z Amsterdam ArenA marzą o piątym z rzędu tytule mistrzowskim muszą bardzo szybko otrząsnąć się i zapomnieć o kilku wpadkach.

3. Feyenoord Rotterdam

Portowcy bardzo słabo weszli w sezon, jednak z czasem rozkręcali się i wyprzedzili ligowych rywali. W starciach z bezpośrednimi rywalami w walce o mistrzowski tytuł nie wypadają dobrze - obydwa mecze przegrali, chociaż spora w tym zasługa piłkarskiego pecha. Feyenoord latem wzmocnił skład i od ekipy z Rotterdamu oczekiwano znacznie więcej niż tylko walki o Ligę Europy - co z obecną stratą do uciekającej dwójki wydaje się najbliższym celem Feyenoorder. Duża ilość traconych bramek i słabe zgranie zespołu mogły mieć wpływ na serię nie najlepszych wyników, ale wiosną powinno już być tylko lepiej. Feyenoord u siebie rozegrał dziewięć spotkań, cztery z nich wygrał, dwa zremisował, a trzy przegrał. Z wyjazdów z kompletem punktów wrócił pięciokrotnie, dwa razy zremisował, a jedno spotkanie zakończyło się porażką Portowców. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu jest sprowadzony latem Kazim Kazim Richards, który strzelił siedem bramek, a najwięcej asyst na swoim koncie zgromadził Lex Immers (4). Wpływ na poprawę sytuacji klubu z Rotterdamu miał również Keneth Vermeer. Bramkarz kupiony z Ajaksu bronił pewnie, a pod jego wodzą defensywa zaczęła się spisywać o niebo lepiej niż wcześniej. Po letnim szaleństwie zakupów zima w Rotterdamie nie powinna dostarczyć kibicom Feyenoordu zbyt wielu emocji związanych z transferami.

4. PEC Zwolle

Po świetnym premierowym sezonie PEC Zwolle nie zwalnia. Obecne rozgrywki rozpoczęli od wygrania Superpucharu Holandii, a w spotkaniach ligowych potwierdzili, że wciąż mają aspiracje do walki o czołowe miejsca w tabeli. Zwolle było szczególnie groźne na własnym stadionie, na którym przegrało i zremisowało po jednym razie odnosząc przy tym sześć zwycięstw. Co ciekawe piłkarze PEC urwali punkty i Ajaksowi (0:0) i PSV (3:1) jako jedyny zespół w lidze, ale po drodze zaliczyli jeszcze kilka wpadek przez co na półmetku wyprzedza ich Feyenoord. Na wyjazdach ponieśli aż pięć porażek, a najbardziej bolesne są te odniesione z outsiderami - NAC Bredą i Go Ahead Eagles. Po odejściu Mateusza Klicha świetnie w roli rozgrywającego radzi sobie 21-letni Jesper Drost, najlepszy asystent i lider drużyny. Za strzelanie bramek odpowiedzialny jest nowy nabytek klubu - Tomas Necid. Czech sprowadzony latem z CSKA wywiązuje się ze swojej roli bardzo dobrze: ma na koncie 8 goli, co czyni go jednym z najlepszych snajperów ligi. Zimą nie należy spodziewać się spektakularnych transferów, ale w Zwolle z pewnością mądrze zagospodarują pieniądze i wzmocnią kadrę. Zarząd klubu może być zainteresowany ponownym transferem Klicha z Wolfsburga.

5. Twente Enschede

Tukkers fatalnie rozpoczęli sezon. Seria czterech remisów z rzędu zepchnęła Twente na 13. miejsce w ligowej tabeli, co dla jednego z faworytów rozgrywek było bardzo bolesnym sprowadzeniem do parteru. Klub z Enschede wstał jednak z kolan i szybko wrócił do czołówki. Kolejne potknięcia nie zdarzały się już tak często, porażka z PSV nikogo nie dziwi, ale strata trzech punktów z Excelsiorem i Groningen sprawiła, że Twente nie utrzymało się na trzecim miejscu, na którym znajdowali się jeszcze na początku miesiąca. Znaczący wpływ na odmianę losu po nieudanym początku miał transfer Hakima Ziyecha. Ofensywny pomocnik ma kluczowy wpływ na grę zespołu, kolekcjonuje asysty i bramki. Dzięki niemu dużą skutecznością może pochwalić się Luc Castaignos, który po raz kolejny udowadnia swój ponad przeciętny talent. Zimą w Enschede zabraknie dużego ruchu, zarząd klubu chce utrzymać kadrę, która zgrana i ambitna podejmie walkę o zajęcie miejsc premiowanych grą w Lidze Europy. Niewykluczone jednak, że dojdzie do kosmetycznych zmian na niektórych pozycjach.

6. AZ Alkmaar

AZ Alkmaar to w tym momencie niezwykle chimeryczny zespół. Mniej więcej do połowy pierwszej części rundy jesiennej grali w kratkę i byli bardzo nieprzewidywalną drużyną - w złym tego słowa znaczeniu. Później rozpoczęli serię meczów bez porażki, która szybko przerodziła się w pasmo zwycięstw, a zakończyła zupełnie niespodziewaną stratą punktów na własnym stadionie z Utrechtem. Kalmary próbowały gry w kilku ustawieniach o różnych specyfikacjach, jednak ostatecznie żadne z nich nie okazało się w stu procentach skuteczne. Co ciekawe AZ lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych. Dziewięć spotkań u siebie podzieliło się na równo: trzy zwycięstwa, remisy i porażki, a z kolei osiem gier wyjazdowych to pięć triumfów, remis i dwie porażki. W zespole z Alkmaar przede wszystkim brakuje lidera. Aron Johannsson po świetnym poprzednim sezonie leczył kontuzję i nie odzyskał jeszcze dawnej skuteczności. Jego miejsce zajęli pomocnik Nemanja Gudelj i młody Szwed Muamar Tanković, ale obaj nie są tak groźni jak Amerykanin rok temu. Być może w przerwie zimowej klub dokona kilku znaczących wzmocnień, bowiem nowy trener John van den Brom objął posadę w końcówce września i nie miał jeszcze okazji ułożyć zespołu "po swojemu". Miesiąc intensywnej pracy może sprawić, że wiosną zobaczymy odmienione AZ. Czy tak się stanie? Zobaczymy.

7. SC Cambuur Leeuwarden

Jeszcze rok temu zespół z Leeuwarden był typowym średniakiem Eredivisie. Nikt nie spodziewał się, że w nowym sezonie drużyna, która wcześniej nie potrafiła utrzymać się w czołowej dziesiątce tym razem w ogóle jej nie opuści. Cambuur śmiało można nazwać rewelację rozgrywek, a gdyby nie kilka przypadkowych i dość pechowych porażek, jak te z NAC Breda, czy Feyenoordem, klub ten mógł być jeszcze wyżej w ligowej hierarchii. Latem sprowadzono do Cambuur wielu nowych zawodników, którzy wnieśli ze sobą wyższą jakość. Wśród transferów znajdziemy polskie akcenty: oprócz rezerwowego Sebastiana Stebleckiego, w klubie znajduje się również Vytautas Andriuskevicius, który ma za sobą przygodę z T-Mobile Ekstraklasą. Litwin odgrywa w zespole bardzo ważną rolę, jest kluczowym graczem defensywy, ale najwięcej do powiedzenia zdaje się mieć młodziutki Słowak, Albert Rusnak, który kieruje grą Cambuur. Zimą w Leeuwarden nie zanosi się na podobną rozrzutność i ruch w ośrodku treningowym, co latem. Włodarze klubu wolą, by obecna kadra "dotarła się" i powalczyła o najwyższe cele - grę w pucharach.

8. FC Groningen

Groningen to kolejna niezwykle przewrotna i nieprzewidywalna drużyna. Zielono-Biali w ubiegłym sezonie zakwalifikowali się do europejskich pucharów, ale w tym roku o powtórkę będzie niezwykle trudno. Po sprzedaży kluczowych zawodników klub przeszedł prawdziwą sinusoidę wyników. Groningen potrafiło wygrać z Ajaksem, zremisować z PSV i przyjąć lanie od Feynoordu, by na koniec rundy zanotować trzy remisy, które zepsuły humor kibicom i członkom zespołu. Klub z Groningen znajduje się co prawda na wysokim, ósmym, miejscu w tabeli, ale różnice pomiędzy zespołami ze środka są niewielkie i każda przyszła wpadka może drogo kosztować Zielono-Białych. W okienku transferowym powinno dojść do kilku wzmocnień obecnej kadry, ale prawdopodobnie większość z nich stanowić będą młodzi, perspektywiczni zawodnicy, którzy na swoją szansę będą musieli poczekać.

9. FC Utrecht

Postawa Utrechtu w obecnym sezonie to spora niespodzianka. Zespół plasuje się w połowie ligowej stawki, ale większość ekspertów wróżyła mu walkę o utrzymanie od pierwszej kolejki. Faktycznie, Utrecht rozpoczął rozgrywki porażką i znajdował się na ostatnim miejscu w tabeli, jednak odbił się od dna bardzo szybko i po wielu zawirowaniach na półmetku znalazł się na bezpiecznej pozycji. Co ciekawe zespół ten nie ma szczególnych upodobań co do miejsca rozgrywania spotkania, bo zarówno u siebie jak i na wyjeździe ma podobne statystyki. Bolesne porażki, jak te z outsiderem - Heraclesem Almelo i liderem PSV nadrabiają zwycięstwami z Feynoordem i AZ Alkmaar. Drużynę podtrzymują trzy filary: super-strzelec Ruud Boymans, który jest autorem 1/3 bramek swojego zespołu, a piłki dogrywała mu dwójka asystentów, czyli doświadczony Tommy Oar i sprowadzony latem razem z Boymansem Rubio Rubin - 18-letni Amerykanin z nieprzeciętnym talentem. Zimą w Utrechcie może być gorąco za sprawą wspomnianego Rubina, który zwrócił na siebie uwagę czołówki Eredivisie. Spektakularnych wzmocnień tradycyjnie zabraknie, ale piłkarze pokroju Boymansa pokazują, że kasa wcale nie musi świadczyć o klasie, ale Co Adriaanse na ławce trenerskiej potrafi czynić cuda.

10. Vitesse Arnhem

Rewelacja poprzednich rozgrywek i jeden z faworytów do walki o europejskie puchary w tym sezonie zaliczył ogromny regres. Początkowo Vitesse znajdowało się nawet na ostatnim miejscu w tabeli, jednak lekkie przebudzenie pozwoliło ekipie z Arnhem awansować na dziesiątą lokatę na półmetku sezonu. Klub ten potrafił zaskoczyć swoich rywali efektownie i skutecznie (16 bramek w trzech meczach), ale równie efektownie tracił punkty. Zdaje się, że "maszyna" powoli się rozkręca, jednak w klubie wciąż brakuje tego, co dawało Vitesse punkty w ubiegłym roku. O ile zauważalny jest brak niektórych zawodników, którzy wrócili do Chelsea i nie zostali godnie zastąpieni przez innych "The Blues", ale słaba forma nie jest jedynie konsekwencją osłabienia kadry. Vitesse wciąż pozostaje jednym z najbardziej wartościowych zespołów Eredivisie i co ciekawe... niepokonaną drużyną na własnym stadionie. Mimo licznych wpadek, żadne z dziewięciu spotkań na Gelredome nie zakończyło się przegraną gospodarzy. Wiosna dla drużyny Petera Bosza może być jeszcze trudniejsza. Głośno mówi się bowiem o odejściu najlepszego strzelca i zarazem asystenta - środkowego pomocnika Marko Vejinovica. Na Serba sidła zarzucił Ajax, a mistrzowie Holandii z pewnością zaoferują piłkarzowi lepsze warunki niż obecne. O wzmocnienia jednak nie ma co się martwić, bo jako klub filialny londyńskiej Chelsea, do Holandii trafić mogą jej najzdolniejsi juniorzy.

11. SC Heerenveen

Kolejnym wielkim rozczarowaniem jest postawa Fryzów. Heerenveen po stracie Finnbogassona, który zapewnił tej ekipie prawie 70% ligowych punktów w ostatnich latach jest drużyną nie do poznania. Zupełnie odmienny, nieskuteczny styl i w następstwie tego zaledwie pięć zwycięstw w lidze. Fryzowie mieli przebłyski formy, jednak po bez Hakima Ziyecha osamotniony w drugiej linii Daley Sinkgraven nie potrafił dyrygować zespołem. Bramkostrzelny napastnik Mark Uth dobrze wszedł w sezon, ale od Niemca wymaga się jeszcze więcej, bo często psuje swoje okazje. Heerenveen idzie tak słabo, że na wyjazdach mają ujemny bilans bramkowy, a na własnym stadionie zdołali jedynie wyrównać tę statystykę. Nowy trener, Dwight Lodeweges, nie potrafił na nowo poukładać zespołu przed sezonem i całkiem możliwe, że w tym roku zabraknie miejsca dla Heerenveen w czubie ligowej tabeli.

12. Willem II Tilburg

Piłkarze Willem II zaskoczyli swoich fanów dobrymi występami, które przysłaniały równie często zdarzające się wpadki. Zmorą piłkarzy z Tilburga są mecze wyjazdowe, z których tylko trzykrotnie wychodzili zwycięsko, a sześć razy przegrali, ale po tej drużynie spodziewano się raczej długiej batalii o utrzymanie. Tymczasem Willem II przez pewien okres czasu zajmował nawet miejsce w górnej części tabeli, jednak stracił je w ostatnich trzech meczach, które skończyły się porażkami. W Tilburgu udowodniono, że nawet bez pieniędzy można stworzyć niezły zespół ze skutecznym napastnikiem (Armenteros) na czele. Pytanie tylko, czy promowanie takich piłkarzy jak właśnie Armenteros, czy Izraelita o polskich korzeniach - Ben Sahar, nie odbije im się czkawką, gdy sięgną po nich ligowi rywale?

13. Excelsior Rotterdam

Drugi zespół z portowego miast jest w cieniu Feyenoordu. Excelsior gra na malutkim obiekcie sportowym, który mieści 3500 widzów, ale w holenderskiej ekstraklasie nie jest dostarczycielem punktów. Beniaminek radzi sobie dość przeciętnie i wyraźnie odstaje poziomem sportowym od czołówki, ale o utrzymanie fani tego klubu powinni być spokojni. Marinus Dijkhuizen potrafił poskładać drużynę, która na własnym stadionie radzi sobie całkiem nieźle. Problemy Excelsioru pojawiają się dopiero na wyjazdach, bo poza Woudestein Stadium nie wygrali ani jednego spotkania. Wątpliwe, by w rundzie wiosennej Portowcy celowali wyżej niż w utrzymanie. Eredivisie potrafi zaskakiwać, jednak jeśli uda się zrealizować początkowy cel i pozostać w ekstraklasie na kolejny rok, wszyscy w Rotterdamie będą szczęśliwi. Największą gwiazdą zespołu jest... bramkarz. 32-letni Coutinho udowodnił w tym sezonie swoją klasę. Zimą nie powinniśmy spodziewać się wielu transferów ze strony tego klubu. Możliwe, że kadra zostanie uzupełniona o zdolnych juniorów ze szkółki dzielonej z Feyenoordem.

14. ADO Den Haag

Ciekawe transfery, trener dobrze znający klimat klubu i oddani fani - czego więcej potrzebować do odniesienia sukcesu? W Hadze mierzono wysoko. Ambicja Bocianów miała jednak wytłumaczenie, bo zespół, który zwykle nie włączał się do walki o czołowe lokaty tym razem działał bardzo rozsądnie na rynku transferowym i w sukces ADO można było wierzyć. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała cele i pokazała prawdziwe możliwości tego zespołu. ADO ani razu nie wygrało meczu na wyjeździe, a punkty zdobyte na własnym stadionie nie wystarczyły, by ekipa z Hagi mogła myśleć o walce o europejskie puchary. Paradoksem jest jednak fakt, że to ADO ma w swoich szeregach... najlepszego snajpera ligi. Mitchell Kramer strzelił połowę bramek spośród 22 zdobytych przez swój klub i ciężko sobie wyobrazić drużynę bez niego. Niestety dla kibiców Bocianów, taki widok może być normalnością już wiosną, bo skutecznego napastnika czołowe zespoły Eredivisie poszukują na gwałt.

15. Heracles Almelo

Forma klubu z Almelo to najlepszy przykład na "powrót z dalekiej podróży". Heracles przez większą część rozgrywek okupował ostatnie miejsce w tabeli i przegrywał mecze seriami. Gdy jednak zaczął zwyciężać, robił to efektownie i nie pozostawiał złudzeń rywalom wysyłając im jasny sygnał - jeszcze się nie poddaliśmy. Dzięki serii zwycięstw w drugiej połowie pierwszej części sezonu odbili się od dna i dziś mają małą przewagę nad strefą spadkową. Młody szkoleniowiec John Stegman, który objął zespół w połowie września zdaje się doskonale rozumieć z szatnią, która jak to się mówi w żargonie piłkarskim - gra dla niego. Heracles nie ma wielkiego budżetu, stąd też należy spodziewać się co najwyżej kosmetycznych zmian kadrowych, ale nie wiadomo czy będą one w ogóle potrzebne. W zespole nie ma lidera - wszystkie zdobyte bramki i asysty rozdzielają się niemal po równo wśród ofensywnych zawodników Heraclesa. Runda wiosenna będzie dla niego prawdziwym testem i zarazem bojem o pozostanie w lidze.

16. Go Ahead Eagles

Orły to zespół, który ciężko jednoznacznie ocenić. Nikt nie spodziewał się, że sprawią w lidze niespodziankę, ale z drugiej strony tak słabe wyniki również nie były brane pod uwagę. Piłkarze z Deventer potrafili pokonać u siebie PEC Zwolle, ale był to jedyny przebłysk formy w tej rundzie. Bolesne porażki, które sprawiły, że Go Ahead ma ujemny bilans bramek zarówno na własnym stadionie jak i na wyjazdach i zaledwie cztery zwycięstwa nie wystarczyły do tego, by wydostać się ze strefy drużyn zagrożonych spadkiem do Eerste Divisie. W drużynie brakuje kogoś, kto pociągnie za sobą resztę. Klasowych piłkarzy szybko w Deventer nie zobaczymy, bo czasy mistrzostw Orłów dawno minęły, ale niekoniecznie zamożne zespoły Eredivisie pokazały już, że nawet bez pieniędzy można stworzyć dobry zespół. Pytanie tylko, czy Go Ahead dokona tego po przerwie w rozgrywkach?

17. NAC Breda

Fatalny sezon NAC tak naprawdę... Nie ma wytłumaczenia. Piłkarze z Bredy to grono, które nie należy do najsłabszych w lidze, a na pewno nikt w ciemno nie obstawiłby, że na półmetku będą znajdować się na przedostatniej pozycji w tabeli. Tymczasowy trener Eric Hellemons pracuje z drużyną od października, ale nie udało mu się poprawić wyników klubu. NAC odniosło zaledwie jedno zwycięstwo na własnym stadionie i dwa na terenie rywala, a łącznie zdobyło w lidze 13 punktów. To pozwala na walkę o wydostanie się ze strefy barażowej. Pytanie tylko, czy zespół prezentujący się tak słabo jak w rundzie jesiennej zdoła ugrać coś więcej niż na półmetku rozgrywek?

18. FC Dordrecht

Od beniaminka ligi nikt nie oczekiwał cudów, ale ostatnia pozycja Dordrechtu po dobrze zapowiadającym się początku rozgrywek jest małym zaskoczeniem. Ekipa Filipa Kurty nie potrafiła przestawić się na wyższy poziom i wyraźnie odstaje od ligowej stawki. Walka o utrzymanie Dordrechtu będzie trwała do ostatnich kolejek, ale sytuacja klubu jest naprawdę trudna. Outsider ligi z siedmioma punktami na koncie, najgorsza defensywa w Holandii i najsłabsza ofensywa - temu zespołowi brakuje atutów, ale nadziei nie można nikomu odbierać.

Najlepsze transfery letniego okienka transferowego:

Arkadiusz Milik (Bayer Leverkusen -> Ajax Amsterdam) - Polak początkowo przegrywał rywalizację z wyraźnie słabszym Kolbeinnem Sigthorssonem, jednak kibice, wyniki i dobra forma Milika w meczach reprezentacji wymusiła na Franku De Boerze postawienie na polskiego snajpera. Wychowanek Rozwoju Katowice szybko zyskał sobie miano gwiazdy Godenzonen i jeszcze większe uwielbienie trybun, które dziś skandują jego nazwisko. Ajax zimą zamierza wykupić Milika z Bayeru, więc zarówno dla Holendrów jak i dla Polaka był to ruch niezwykle opłacalny. W obecnej formie Milik może powalczyć nawet o koronę króla strzelców Eredivisie.

Rubio Rubin (wolny transfer -> Utrecht) - Genialny 18-latek z USA to odkrycie tego sezonu. Sprowadzony do Utrechtu za darmo... znikąd. Skauci wypatrzyli w nim talent, chociaż pozostawał bez klubu pomimo kapitalnej skuteczności w Amerykańskiej młodzieżówce. Dziś wart jest pół miliona euro, ale jego klub może zainkasować za niego jeszcze większe pieniądze. Zdążył zadebiutować w reprezentacji kraju i zebrać świetne noty, które zresztą nie dziwią. Ofensywny pomocnik strzelił dwie bramki i zaliczył dwie asysty grając w ligowym średniaku. Zimą może odejść do jednego z czołowych klubów Eredivisie.

Muamar Tanković (Fulham U-21 -> AZ Alkmaar) - Latem uznaliśmy 19-letniego Szweda za jeden z najciekawszych transferów ligi holenderskiej. Jak się później okazało napastnik spełnił pokładane w nim nadzieje i niemal z miejsca stał się podporą Kalmarów, które nie wydały na niego ani grosza. Pięć bramek, trzy asysty i próbka świetnej techniki od Tankovica wystarczyły, by zwrócić na siebie uwagę Europy. Skauci przyjeżdżający na mecze AZ uważnie go obserwują, by przypadkiem nie przeoczyć kolejnego Zlatana Ibrahimovicia.

Luuk de Jong (Borussia Moenchengladbach -> PSV Eindhoven) - Dla młodego napastnika powrót do ojczyzny okazał się strzałem w dziesiątkę. De Jong odbudował swoją formę i w Eindhoven nie żałują wydanych na niego 5 milionów euro. Strzelec 10 bramek dla Boeren to mocny kandydat do tytułu króla strzelców w tym sezonie, a do siatki z golami dołożyć może również cztery asysty. De Jong jest napastnikiem kompletnym i wszechstronnym: idealnym na holenderskie warunki. Tym razem jednak zostanie w kraju na dłużej, by nabrać doświadczenia. Świetny ruch ze strony działaczy PSV.

Keneth Vermeer (Ajax Amsterdam -> Feyenoord Rotterdam) - Transfer bramkarza z drużyny odwiecznego rywala okazał się strzałem w dziesiątkę. Niedoceniany w Amsterdamie Vermeer szybko wywalczył sobie miejsce w składzie Portowców i pewnie kierował defensywą Feyenoordu. Skuteczny między słupkami, miał ogromny wpływ na odbudowę formy i dobre wyniki ekipy z Rotterdamu.

Najgorsze transfery lata:

Robert Muhren (FC Volendam -> AZ Alkmaar) - Czołowy snajper drugiej ligi holenderskiej dwóch ostatnich lat przeniósł się do Alkmaar za 300 tysięcy euro, ale przegrał rywalizację o miejsce w składzie. Dla Muhrena zmiana była drastyczna i nie zapowiada się, by supersnajper Volendam poradził sobie w drużynie Kalmarów. W siedmiu spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę i zniechęcił do siebie trenera.

Nick Viergever (AZ Alkmaar -> Ajax Amsterdam) - Od defensywnego pomocnika kupionego za dwa miliony euro oczekiwano bardzo wiele. Viergever miał zastąpić Daleya Blinda, jednak całkowicie nie podołał temu wyzwaniu, a na lewej obronie okazał się nie robić dużej różnicy. Joden mogą żałować tego ruchu, ale piłkarz ma jeszcze czas na odwrócenie złej passy i odbudowanie formy w Amsterdamie.

Thomas Kristensen (FC Kopenhaga -> ADO Den Haag) - Duńczyk miał pełnić najważniejszą rolę w zespole Bocianów, ale nie podołał wyzwaniu. Kristensen udowodnił, że nie nadaje się na reżysera gry i mimo przebłysków formy należy traktować go w kategoriach niewypału, bo nie spełnił oczekiwań kibiców i zarządu klubu.

Bilal Basacikoglu (SC Heerenveen -> Feyenoord Rotterdam) - 3,5 miliona euro za Turka z holenderskim paszportem robi wrażenie, jednak biorąc pod uwagę jego wyczyny w poprzednim sezonie nikogo taka suma nie dziwi. Bilal okazał się jednak kolejnym niewypałem tego okienka. Miał być liderem Feyenoordu i szansą na spory zarobek dla klubu, a okazał się rezerwowym, który rozegrał zaledwie 200 minut w tym sezonie.

Danny Hoesen (Ajax Amsterdam - FC Groningen) - Groningen sprzedało do Ajaksu jednego z najzdolniejszych juniorów w Holandii, a w zamian ściągnięto nieskutecznego napastnika, który do siatki trafił tylko raz w piętnastu spotkaniach. Hoesen, który miał być niegdyś sporym talentem, dziś zdaje się zbierać bagaże z Groningen, gdzie coraz bliżej mu do roli dalekiego rezerwowego.

Polacy w Eredivisie:

- Arkadiusz Milik został już wspomniany przy okazji "najlepszych transferów". Dokładne statystyki Polaka to 11 spotkań, 8 bramek i 3 asysty.

- Filip Kurto (FC Dordrecht) - Transfer Polaka do beniaminka holenderskiej ekstraklasy spowodowany był spadkiem Rody Kerkrade, w której występował w poprzednim sezonie. Kurto uniknął więc gry w Eerste Divisie i z miejsca zajął miejsce między słupkami bramki Dordrechtu. Jego drużyna zakończyła rundę jesienną na ostatnim miejscu w tabeli, ale Kurto kilkukrotnie pokazał, że wie o co chodzi w swoim fachu. Dwukrotnie wybieraliśmy go do jedenastki kolejki Eredivisie, a podobnym wyróżnieniem obdarzył go ceniony angielski serwis whoscored.com. Łączny bilans Kurty w tym sezonie to: 17 spotkań, 42 wpuszczone bramki, 1 czyste konto.

- Sebastian Steblecki (SC Cambuur) - Transfer Stebleckiego do Holandii był sporym zaskoczeniem. Pomocnik nie wyróżniał się szczególnie w polskiej ekstraklasie, ale mimo to zaryzykował transfer do silnej, zagranicznej ligi. Sam zainteresowany traktował to jako eksperyment, a dziś w połowie sezonu możemy polemizować czy aby na pewno był on udany. Steblecki nie miał zbyt wiele czasu, by pokazać swój talent. Zadebiutował w meczu pucharu Holandii, w którym zdobył bramkę, podobnie zresztą jak w pierwszym meczu ligowym, który zaczął w wyjściowym składzie. Kolejne pół roku zdecyduje o tym, czy były piłkarz Cracovii przebije się w Leeuwarden. 3 spotkania, 1 bramka.

Najlepsza XI rundy jesiennej na podstawie wyborów do jedenastki kolejki:

Cillessen (Ajax, 2*) - Botteghin (Groningen, 4), Peersman (Dordrecht, 5), Willems (PSV, 3) - Vejinović (Vitesse, 4), Maher (PSV, 3), Ziyech (Twente, 3), Schoene (Ajax, 3) - Milik (Ajax, 4), Depay (PSV, 4), De Jong (PSV, 3)

* ile razy w jedenastce kolejki

Najlepsi strzelcy i asystenci

[list="STRZELCY"]
[*] Michiel Kramer (ADO Den Haag) - 11 goli
[*] Mark Uth (Heerenveen) - 11 goli
[*] Memphis Depay (PSV) - 10 goli
[*] Luuk de Jong (PSV) - 10 goli
[/lista]
[list="ASYSTENCI"]
[*] Davy Klaasen (Ajax) - 8 asyst
[*] Tommy Oar (Utrecht) - 7 asyst
[*] Jetro Willems (PSV) - 7 asyst
[/lista]

Śledź autora na Twitterze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24