Eugen Polanski - najpierw gwizdy potem szacunek

Michał Libuda
Przed turniejem krytykowano go, że zwodzi selekcjonera i kibiców. Miał kibicować Niemcom i zagrać w polskiej kadrze tylko dlatego, że chciał się wypromować na Euro. Tymczasem pomocnik FSV Mainz był najwiekszym odkryciem mistrzostw w naszej reprezentacji.

Podczas meczu z Rosją redaktor Tomasz Zimoch, komentujący mecz dla Polskiego Radia, nazwał go Eugeniuszem Polańskim. W meczu z Rosjanami jego bramka nie została uznana, ponieważ była strzelona z pozycji spalonej. Gdyby wtedy trafił popularnośc Polanskiego byłaby tak wielka, jak Przemysława Tytonia po obronieniu karnego z Grekami.

I tak jest jednak spora bo na wielu obserwatorach wrażenie robiła tytaniczna praca jaką wykonuje on w środku pola. Można jego porównać do GPS - u, ponieważ wystarczy go dobrze zaprogramować i swoją robotę odrobi z należytą starannością. Do tego dołoży jeszcze zaangażowanie i charakterystyczny dla siebie waleczny styl.

Polanski swoją karierę w drużynie Franciszka Smudy rozpoczął od meczu z Gruzją. Już wtedy widać było, że potrafi umiejętnie rozprowadzać piłki. Jednak kibice nie mieli do niego przekonania. Dla nich był następnym piłkarzem, który zgodnie z opinią Jana Tomaszewskiego, niesłusznie wygryzł ich ulubieńców. Jak sie później okazało nie mieli racji. Polanski w każdym meczu Smudy prezentował się solidnie. Przyzwyczajał kibiców do pewnego stylu. Jego postawa nie kłóci się z tym by nazwać go, w odpowiednich proporcjach, polskim Xabim Alonso. Jak Hiszpan dobrze radzi sobie w akcjach ofensywnych i potrafi strzelić z dystansu na bramkę, choć do jego klasy trochę mu jeszcze brakuje.

Na pozytywne opinie zasłużył sobie przede wszystkim swoją postawą na mistrzostwach. Także jego wypowiedzi poza stadionem przyswoiły mu sympatię szerszej publiczności - Już podczas ostatniego towarzyskiego spotkania z Portugalczykami śpiewałem. Teraz też oczywiście tak będzie. Umiem słowa i jest mi niezmiernie miło, kiedy mogę śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Oczywiście nie będę tego robił pod publiczkę, kiedy zobaczę mikrofon. Ale dlatego, że jestem dumny, bo mogę grać dla Polski. Pamiętam o tym, że liczy się granie, a nie śpiewanie. - wyjaśniał Eugen przed mistrzostwami. Przed meczem z Czechami na konferencji prasowej użył niezbyt odpowiedniego słowa, ale pokazał tym, jaki z niego facet. Taki dla którego najważniejszy jest występ drużyny.

Polanski był jednym z ulubieńców Smudy ale jego klasę sportową powinien docenić następny trener reprezentacji. Podczas meczu z Grecją przebiegł największy dystans spośród kadrowiczów. W rywalizacji z rosyjskimi piłkarzami przypominał gladiatora, który dominował w rozegraniu piłki. Gdy trener zmienił go w meczu z ekipą Michala Bilka to rywale mieli ułatwione zadanie, co potwierdziła bramkowa sytuacja z błędem Murawskiego. Boguś, jak wielu go nazywa, zasługuje na to by być reprezentantem kraju. Mistrzostwa pokazały, jakimi umiejętnościami dysponuje Polanski. Kibice to docenili nagradzając go brawami.

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24