Fenomenalne spotkanie w São Paulo! Suarez bohaterem Urugwaju!

Pierwszą okazję stworzyli Urusi. Suarez z rzutu rożnego próbował wkręcić bezpośrednio bo bramki, a Hart z dużymi problemami sparował piłkę na korner. Po przeciwległej stronie boiska szansę miał Wazza. Po ręce Godina z rzutu wolnego gwiazdor Manchesteru United uderzył piłkę z około 20 metrów nad murem, ale także minimalnie obok bramki. Muslera nawet nie drgnął, gdyby piłka leciała w światło bramki, Anglicy szybko objęliby prowadzenie.

Dobrą okazję mieli Urugwajczycy po błędzie Jagielki. Defensor Evertonu źle wybił piłkę, która spadła pod nogi niepilnowanego Cristiana Rodrigueza. Gracz Atletico Madryt huknął z rogu pola karnego, a piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką bramki Synów Albionu. Po dłuższym przestoju byliśmy świadkami sprytnie rozegranego kornera, znowu przez ekipę z Ameryki Południowej. Suarez podaniem po ziemi zagrał do Cavaniego, który urwał się obrońcy i mocno uderzył, ale ponad poprzeczką. W odpowiedzi stały fragment gry Anglików. Rzut wolny z boku pola karnego wybił Gerrard, piłka minęła Muslerę, a Wayne Rooney z metra skierował piłkę w poprzeczkę.

Pierwszego gola w meczu zdobyli Urugwajczycy. Lodeiro prostopadle zagrał do Cavaniego po stracie w środku pola, a napastnik PSG ze spokojem miękko wrzucił w pole karne. Suarez wyprzedził Jagielkę i głową skierował piłkę do siatki obok bezradnego Joe Harta. Anglicy mogli szybko wyrównać. Rooney posłał dobre podanie między obrońcami w kierunku Sturridge’a, który znalazł się w polu karnym. Uderzenie snajpera Liverpoolu z dużym trudem na rzut rożny wybił golkiper Urusów, a Synowie Albionu na przerwę schodzili ze stratą jednej bramki.

Początek drugiej połowy był bardzo podobny do pierwszej. Znowuż Suarez próbował wkręcić piłkę do bramki z rzutu rożnego, a Hart znowu miał z uderzeniem asa Liverpoolu olbrzymie problemy. Kilka minut później po doskonałym podaniu Lodeiro okazje miał Cavani. Gwiazdor PSG szukał długiego słupka będąc już w polu bramkowym Anglików, ale źle ułożył stopę i chybił. Nie minęły nawet dwie minuty, a swoją szansę miał Rooney. Po podaniu z lewej strony Rooney uderzał z około 8 metrów, ale Muslera znowuż zastopował zapędy Synów Albionu.

Anglicy długo atakowali, ale w większości bez ładu i składu. Brakowało kogoś, kto mógłby głową wykończyć dośrodkowania Bainesa czy Johnsona, ale Hodgson nie zdecydował się wprowadzić na boisko Rickiego Lamberta. Szanse indywidualną akcją stworzył sobie Sturridge; ale snajper Liverpoolu uderzył ze zbyt małą siłą, a dodatkowo wprost w środek bramki. Kolejna indywidualna akcja napastnika The Reds zakończyła się dobrym drograniem do Johnsona, który przyjęciem minął Godina i świetnie dograł do Rooneya. Wazza musiał tylko dopełnił formalność strzałem z pola bramkowego. To był pierwszy gol Białego Pele na mistrzostwach świata.

Chwilę później Anglicy byli blisko kolejnego uderzenie. Sturridge znalazł się w polu karnym i, mimo że był otoczony przed dwóch przeciwników, zdołał oddać strzał. Próba snajpera Liverpoolu była jednak zbyt słaba, by zaskoczyć Muslerę. Wydawało się, że Anglicy pójdą za ciosem, ale to Luis Suarez zadał decydując cios. Piłka posłana od Muslery, przedłużona przez Cavaniego, a najlepszy zawodnik Premier League wygrał pojedynek biegowy z Cahillem. Urus znalazł się sam na sam z Hartem i nie pomylił się, posyłając bombę w długi róg. I to był ostatnio cios zadany w tym meczu

Anglicy są o krok od odpadnięcia z Mundialu. Teraz już wszystko w rękach innych, Synowie Albionu wypuścili los z własnych nóg. Z kolei Urugwaj efektownie podniósł się po porażce z Kostaryką i z Włochami zagra o awans. Suarez potwierdził, że jest nieoceniony dla Urusów. Ostatnia kolejka w grupie D zapowiada się niesamowicie.