Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk: Wszyscy się martwią. A ja jestem zwycięzcą i patrzę na szczyt

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Flavio Paixao, skrzydłowy Lechii Gdańsk, mówi o grze zespołu, nowych piłkarzach i formie przed meczem z Piastem w Gliwicach (11.09, godz. 18).

Po słabym początku sezonu dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna była wam potrzebna?

Mieliśmy czas, żeby spotkać się z rodzinami i trochę odpocząć mentalnie od tego wszystkiego, co się działo na początku sezonu. To co ważne, to że złapaliśmy trochę nowej, świeżej energii. Dzięki temu mogliśmy w ostatnich dniach fantastycznie potrenować. Mamy teraz kilku nowych zawodników w kadrze i uważam, że dodadzą jakości naszej drużynie. Czekamy na to, żeby w najbliższych meczach odwrócić sytuację i zacząć wygrywać.

Wśród nowych piłkarzy jest wracający do Lechii Simeon Sławczew. Cieszysz się, że znowu zagrasz z reprezentantem Bułgarii?

Fantastycznie, bo Simeon jest naprawdę bardzo dobrym piłkarzem. W ostatnich tygodniach rozmawiałem na ten temat z moim bratem Marco, Joao Nunesem i Stevenem Vitorią, że to świetna wiadomość, że Sławczew znowu będzie grał u nas. Jestem szczęśliwy, bo to jest topowy piłkarz, który na pewno może nam pomóc na boisku. Przed nami w poniedziałek mecz z Piastem w Gliwicach i zobaczymy jak nasza gra będzie wyglądała.

Z czego, Twoim zadaniem, wynika słabsza gra Lechii i brak zwycięstw?

Wpływ na naszą postawę na pewno ma końcówka poprzedniego sezonu, kiedy prawie zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Teraz wszyscy na nas patrzą bardziej uważnie i kiedy przytrafi się jedna, druga porażka, to wszyscy od razu zaczynają się martwić. Oczywiście jesteśmy bardzo dobrym zespołem, ale musimy się poprawić i coś zmienić. Takie jest życie. Kiedy wygrywasz, to zawsze się czegoś uczysz. Nigdy nie przez porażki. To zawsze była jakaś lekcja dla nas. Przez ostatnie dwa tygodnie mieliśmy czas, aby przeanalizować naszą grę, także na wideo i możemy zacząć coś budować od nowa.

Jak nie idzie, to dużo mówi się o przygotowaniu fizycznym. Jak współpracuje się wam z trenerem Adamem Owenem i z nowym systemem GPS?

Jedną rzeczą jest to, co mówią różni ludzie, których nie ma codziennie na naszych treningach, więc nic o tym nie wiedzą. Jesteśmy zawodowymi piłkarzami, trenujemy każdego dnia, a ludzie którzy znają się na piłce i jej uwarunkowaniach stanowią nasz wyśmienity sztab trenerski, aby nas jak najlepiej przygotował. Opinia naszych trenerów jest ważniejsza od tego, co mówią inni ludzie. Jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji fizycznej.

Flavio, pamiętasz swojego ostatnie gola i asystę w Lechii?

(śmiech) Ostatnią asystę miałem chyba w kwietniu, jeśli dobrze pamiętam.

Tak, w derbach z Arką Gdynia, kiedy gola po Twoim podaniu strzelił Twój brat, Marco. Co się stało z Twoją dyspozycją, że przestałeś strzelać bramki?

Ok. To jest normalna reakcja kibiców, na brak moich bramek, bo jestem piłkarzem, który zawsze strzelał gole. Kiedy nagle przez dwa trzy mecze nie zdobędę bramki, to wszyscy zaczynają się martwić i zastanawiają, co się dzieje, że nie strzelam goli. To jest naturalne, normalne i jestem już do tego przyzwyczajony. Jestem zwycięzcą i zawsze patrzę na szczyt.

TOP sportowy: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk: Wszyscy się martwią. A ja jestem zwycięzcą i patrzę na szczyt - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24