Fojut: Zawalczymy o tego mistrza

Jakub Guder
Jarosław Fojut wrócił do składu Śląska
Jarosław Fojut wrócił do składu Śląska Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
- Najbardziej nieprzyjemnie było w ubiegłym sezonie, gdy mówiono, że wicemistrzostwo zdobyliśmy przez przypadek, że liga była dziwna, przeciwnicy słabi... Tymczasem my teraz także dajemy sygnał, że zawalczymy o tego mistrza - mówi Jarosław Fojut, obrońca Śląska Wrocław.

Gratuluję wygranej i powrotu na ligowe boiska po kontuzji. Jak zdrowie - nic już nie boli?
Dziękuję, czuję się bardzo dobrze. Zagrałem 90 min w Pucharze Polski i pełny mecz z Polonią. Nie mam zaległości w przygotowaniu fizycznym. Niedzielne spotkanie było trudne, ale jestem z siebie bardzo zadowolony. Ciężko pracowałem, żeby dojść do takiej dyspozycji i pomóc drużynie.

Był stres, że bronicie pozycji lidera, a Pan po kontuzji wychodzi w podstawowej jedenastce?
Nie, nic z tych rzeczy. Zagrałem w pucharze i liczyłem na to, że wyjdę na boisko z Polonią, to bardziej trener miał problem, czy wystawić mnie czy innego zawodnika. Nie obawiałem się, czy dam radę. Byłem pewny swojej formy, ale też Orest Lenczyk jest takim szkoleniowcem, który zanim wystawi zawodnika, to wie, że ten sobie na pewno poradzi. Zresztą cały zespół mnie wspierał. Z Piotrkiem Celebanem zagrałem już wiele spotkań na środku obrony. Podobnie zresztą z Tadkiem Sochą czy Mariuszem Pawelcem.

Trener Lenczyk powiedział, że tym spotkaniem pokazał Pan, ile klub zawdzięczał Panu w poprzednim sezonie.
Cieszę się, że tak stwierdził. Ważne, że pamięta poprzednie rozgrywki i nadal widzi we mnie ważnego zawodnika zespołu.

W niedzielę kilkoma interwencjami przy wysokich dośrodkowaniach pokazał Pan, że piłkarsko to niezły z Pana Anglik. Proszę przypomnieć, jak trafił Pan na Wyspy.
Jeden z angielskich skautów zauważył mnie podczas eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Grałem wtedy w Szamotułach. Zaproponowano mi kontrakt i nie wahałem się ani chwili.

Był Pan bardzo młody...
Miałem 16 lat.

I pojechał Pan do Anglii zupełnie sam? Nie było kryzysów?
Gdyby nie było kryzysów, to bym pewnie został i grał w Premiership. Pojechałem sam i zamieszkałem u angielskiej rodziny. Z drugiej strony byłem już zahartowany. Do szkółki w Szamotułach trafiłem, mając 15 lat i tam rok już sam mieszkałem. Teraz wiem, że ten wyjazd do Anglii procentuje. Czuję się pewnie. Idę w dobrym kierunku.

Zanim wrócił Pan do Polski, były jeszcze mistrzostwa świata do lat 20 w Kanadzie w 2007 roku i wasza wygrana z Brazylią 1:0. Pamięta Pan to spotkanie?
Oczywiście, że tak. Gol Grzesia Krychowiaka. To są spotkania, których nie można zapomnieć i do których czasami wraca się z uśmiechem. Zresztą mam kilka takich meczów. Kiedyś, grając w trzecioligowym Luton, kończyliśmy mecz w ósemkę na wyjeździe. Mimo to wywalczyliśmy remis 1:1, a kibice gospodarzy bili nam brawo, gdy schodziliśmy do szatni. Spotkanie z Brazylią pokazało, że umiemy grać w piłkę. Takie pojedynki dają kopa i adrenalinę. Można sobie powiedzieć: Jarek - jesteś dobry. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał okazję zagrać takie mecze.

A pamięta Pan, kto sędziował tamto spotkanie?
Tak, Howard Webb.

I jak wspomina Pan tego sędziego?
Dwa razy miałem okazję grać, gdy on był arbitrem. Raz właśnie na mistrzostwach świata, drugi raz podczas finału rezerw w Anglii. Byłem wtedy kapitanem, a po meczu podszedł do mnie i powiedział, że to przyjemność prowadzić mecz z takim zawodnikiem. Uważam, że obecnie to najlepszy sędzia na świecie.

Dwa lata później trafił Pan do Śląska Wrocław.
Wtedy już od pół roku próbowałem odejść z Boltonu. Dostałem jednak sygnał, że nie puszczą mnie do żadnego angielskiego klubu. Miałem oferty z innych zespołów, ale zdecydowałem się na Śląsk, żeby tutaj się odbudować. Dziękuję trenerowi Ryszardowi Tarasiewiczowi za to, że podał mi rękę, i trenerowi Lenczykowi, że on też na mnie stawia.

A teraz okazało się, że nie tylko odbudował Pan formę, ale razem z zespołem jest jednym z faworytów do mistrzowskiego tytułu...
Najbardziej nieprzyjemnie było w ubiegłym sezonie, gdy mówiono, że wicemistrzostwo zdobyliśmy przez przypadek, że liga była dziwna, przeciwnicy słabi... Tymczasem my teraz także dajemy sygnał, że zawalczymy o tego mistrza, a każde kolejne spotkanie buduje jeszcze lepszą atmosferę.

Trener Polonii Warszawa Jacek Zieliński powiedział, że największą siłą Śląska Wrocław jest to, że gra najrówniej, nie ma wahań formy. Chyba faktycznie tak jest, a gdyby nie te wpadki z Widzewem i Koroną...
To nie były wpadki. Przegraliśmy z zespołami, które są w tym momencie na topie. Korona wciąż jest niepokonana, Widzew przegrał pierwszy raz dopiero w tej kolejce. Dla mnie to te zespoły i Lech są w tej chwili faworytami, a nie Wisła i Legia, które nie wyglądają najlepiej.

Czy Jarosław Fojut jest może rozwiązaniem problemów polskiej reprezentacji na środku obrony?
Każdy, kto mówi, że nie chce grać w kadrze, albo oszukuje, albo nie ma ambicji. Ja mam ambicję, żeby być najlepszy na świecie. Czy jestem rozwiązaniem problemów kadry, to nie wiem, ale na powołanie będę zawsze gotowy. Na kadrę jestem gotowy, jeśli będzie potrzeba.

Rozmawiał Jakub Guder / Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24