Frankowskiemu się udało. Czy Brożek też zaliczy udany powrót do Ekstraklasy?

Sebastian Kaniewski
Paweł Brożek wraca, by pomóc Wiśle
Paweł Brożek wraca, by pomóc Wiśle Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
Kiedy odchodził z Wisły, niektórzy kibice poczuli ulgę. Od pewnego czasu strzelał mniej goli, odnosił sporo kontuzji, machał rękami na partnerów, wiecznie chodził naburmuszony. Ewidentnie był zmęczony Krakowem. Teraz wraca, aby pomóc. W walce o... No właśnie, o co?

Paweł Brożek po trzech sezonach spędzonych poza granicami naszego kraju wraca do Polski, do swojego domu. Do Krakowa. To tutaj się wychował i odnosił swoje największe piłkarskie sukcesy. Siedem zdobytych tytułów mistrzowskich w polskiej Ekstraklasie, dwa Puchary Polski, czy też dwie korony króla strzelców, to tylko jego niektóre osiągnięcia.

Wielkim marzeniem 30-letniego już teraz Brożka było zagranie w Lidze Mistrzów w barwach Wisły. Niestety, mimo wielu prób (a było tak blisko w potyczkach chociażby z Anderlechtem czy też Panathinaikosem) ta sztuka mu się nie udała. Teraz wraca, aby pomóc Wiśle awansować do mistrzowskiej ósemki, a przy odrobinie szczęścia do europejskich pucharów.

Wraca w roli kogoś, kto ma zbawić Wisłę. Mimo że przez trzy ostatnie lata zdobył zaledwie pięć bramek, to wszyscy liczą, że teraz to się zmieni. W Wiśle bowiem strzelał bramki jak na zawołanie. Co prawda potrzebował w meczu kilku sytuacji, aby coś ustrzelić, ale często przy jego nazwisku komentatorzy zapisywali bramki. Teraz o te sytuacje może być nieco trudniej, bo i partnerzy z formacji pomocy nieco słabsi, niż za dawnych czasów. Są w drużynie jednak nadal Patryk Małecki i Rafał Boguski, z którymi "Brożinho" niegdyś doskonale przecież współpracował i wspólnie zdobywał tytuły. W dalszym ciągu zapewne kibice pamiętają jego trafienia w meczach eliminacyjnych do Ligi Mistrzów chociażby z Panathinaikosem, Beitarem, czy też niezapomniany hat-trick w meczu z Legią na Łazienkowskiej.

W przeszłości w reprezentacji grał ze zmiennym szczęściem. Kiedy seryjnie strzelał gola za golem w naszej Ekstraklasie, często był pomijany przez ówczesnych selekcjonerów. Kiedy jednak zadebiutował w kadrze w 2005 roku, od razu strzelił swojego pierwszego gola w spotkaniu towarzyskim z Meksykiem. W 2006 roku wystąpił na Mistrzostwach Świata i prawie zdobył bramkę w meczu z Ekwadorem, jednak na przeszkodzie stanął mu wówczas słupek. Przez obecnego szkoleniowca "Białej Gwiazdy", mimo niezbyt dobrej formy, został powołany na Euro 2012, kiedy to dwukrotnie meldował się na boisku z ławki rezerwowych.

Paweł w barwach Wisły zawsze występował z numerem 23. Teraz jednak będzie musiał sobie wybrać inny, bowiem ta liczba widnieje z tyłu trykotu zakładanego na co dzień przez ściągniętego z czwartej ligi niemieckiej Fabiana Burdenskiego. Co ciekawe, Brożek w przeszłości wybrał sobie ten numer, ponieważ jest wielkim fanem koszykówki, a w przeszłości na parkietach NBA z takowym występował Michael Jordan.

Jednego można być pewnym. Jego przyjście na pewno ożywi drużynę Wisły. Myślę, że jego nazwisko ściągnie na Reymonta kilku starszych kibiców, a oprócz tego na pewno jest w stanie zdobyć kilka goli w naszej Ekstraklasie. To na nim będzie spoczywała odpowiedzialność za zdobywanie bramek, bo będzie jedynym nominalnym napastnikiem w barwach "Białej Gwiazdy". Nie ma co teraz zajmować się przypominaniem jego, bądź co bądź, słabych statystyk na zachodzie. Pamiętamy bowiem przecież doskonały "come back" do naszej ligi po latach Tomasza Frankowskiego, który nie sprawdził się na boiskach zagranicznych, a na polskich murawach w dalszym ciągu potrafił zdobywać gole. Oby i tak samo było z Pawłem Brożkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24