Gąsiński: Zbyt ambitnie trenowałem i kontuzja pogłębiła się

Jacek Żukowski
Szymon Gąsiński nie wystąpi na pewno w pierwszych meczach Cracovii
Szymon Gąsiński nie wystąpi na pewno w pierwszych meczach Cracovii Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
- Był to uraz, który pozwalał mi trenować. Być może niepotrzebnie zbyt ambitnie podszedłem do sprawy i kontuzja pogłębiała się - mówi bramkarz Cracovii, Szymon Gąsiński, który wcześniej musiał wrócić z obozu "Pasów".

Wrócił Pan do Krakowa, podczas gdy koledzy przebywają na zgrupowaniu w Turcji, co się stało?
Mam uszkodzone kolano, konkretnie rzepkę. Musiałem więc
wrócić i poddać się specjalistycznym badaniom.

Kiedy doznał Pan tego urazu?
Trudno dokładnie określić kiedy, podczas przygotowań w Krakowie. Był to uraz, który pozwalał mi trenować. Być może niepotrzebnie zbyt ambitnie podszedłem do sprawy i kontuzja pogłębiała się. Zmienialiśmy nawierzchnię - trenowaliśmy na sztucznej i to pogorszyło mój stan. W Turcji nie mogłem już trenować i musiałem wrócić, by się leczyć.

Dlaczego wcześniej nie był Pan na konsultacji lekarskiej?
Nie byłem, bo zaufałem Piotrkowi Sosze, naszemu fizjoterapeucie klubowemu, który powiedział, że nie jest to nic poważnego. Niestety kontuzja okazała się o wiele bardziej poważna, przez treningi pogłębiłem sobie tylko uraz.

Zrobiono już Panu dokładne badania?
Tak, rezonans magnetyczny i USG, które wykazały, że jest to uraz więzadła rzepki w lewym kolanie. Na razie nie chcę jeszcze mówić, ile potrwa leczenie. To będzie wiadome po jeszcze dokładniejszych badaniach.

Na kontuzję nigdy nie ma dobrego czasu, ale doznał Pan jej w najmniej odpowiednim momencie, tuż przed startem ligi...
Zgadza się. Po raz kolejny przegrywam rywalizację z Wojtkiem Kaczmarkiem, a właściwie nie z nim, a z kontuzją. A przegrana z takim rywalem bardzo boli. Pocieszam się, że ten najważniejszy okres przepracowałem, nie odpuszczałem.

Przynajmniej w pierwszych meczach sezonu nie ma Pan co liczyć na występy.
Sprawa jest oczywista, to Wojtek zagra w pierwszych meczach. Moja kontuzja automatycznie stawia Wojtka w roli pewniaka. Miał świetną końcówkę tamtej rundy. Ja do walki o miejsce w bramce wiosną przystępowałem jako challenger, niestety nie dokończyłem tej rywalizacji.

Może trzeba brać przykład ze starszego kolegi - Arkadiusza Radomskiego, który zwraca baczną uwagę na swoje zdrowie i często odpuszcza, gdy go coś zaboli.
Arek jest już "starym wiarusem" - jeśli tak mogę o nim powiedzieć, pewniakiem do miejsca w składzie. Ja jestem w zupełnie innej sytuacji, walczę o skład ambitnie, więc i nie odpuszczam.

Rozmawiał Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

KONKURS dla zakochanych kibiców - "Święty Walenty, kibic zawzięty"! Wygrywaj w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24