Gdzie szukać przyczyn regresu Lechii? [ANALIZA]

Jacek Czaplewski
Lechii brakuje skuteczności i finezji Abdou Razacka Traore
Lechii brakuje skuteczności i finezji Abdou Razacka Traore Tomasz Bołt/Polskapresse
Jesień lechiści zakończyli na szóstym miejscu, dając podstawy ku temu, by twierdzić, że będą bili się o coś więcej niż środek tabeli. Wiosna jednak brutalnie zweryfikowała te przypuszczenia. Biało-zieloni, zamiast bić się o czołowe lokaty, nerwowo spoglądają w dół. Dlaczego?

Kibice Lechii żądają wyjaśnień od piłkarzy i sztabu szkoleniowego

Wyrwa po Razacku Traore

Nie udało się znaleźć substytutu Abdou Razacka Traore, który resztę zespołu przerastał o co najmniej dwie klasy. Burkińczyk w zimowym okienku skorzystał z okazji wyfrunięcia do Turcji, do Gaziantepsporu. Lechia tę stratę odczuła dotkliwie, choć trener Bogusław Kaczmarek w dalszym ciągu uparcie sugeruje, że nie ma zawodników nie do zastąpienia. Ze statystykami nie powinien się jednak spierać. Z Traore w składzie Lechia zdobyła 23 punkty i po rundzie jesiennej zajmowała szóste miejsce. Sam Razack dziewięć razy znalazł drogę do bramki, a cztery raz otwierał ją partnerom z drużyny, dzięki czemu ciągle pozostaje liderem w klubowej klasyfikacji kanadyjskiej. Nie zbliżył się do niego nawet Ricardinho. Zresztą przykład Brazylijczyka jest symptomatyczny jak znaczącą postacią w Lechii był Traore. To u jego boku Ricardinho strzelił pięć goli i zanotował dwie asysty. Wiosną, już bez Traore, dopisał do swojego dorobku tylko jedno trafienie, na dodatek z rzutu karnego.

Piłkarze próbują zwolnić trenera (?)

Tę brawurową hipotezę wzięli pod uwagę sami kibice. Ich zdaniem nie ma przypadku w tym, że drużyna traci bramki w ostatnich minutach, co skutkuje notoryczną utratą punktów (wiosną stało się tak sześć razy). Pytanie jednak, czy faktycznie trener „Bobo” Kaczmarek nie cieszy się sympatią zawodników i czy ci posunęliby się do tego, by odpuścić kilka meczów tylko po to, aby się go pozbyć. My takich wątpliwości nie mamy i twierdzimy, że nikt rozsądny nie podjąłby takiego ryzyka, a samemu Kaczmarkowi nie bardzo kto miałby zaszkodzić, skoro ciągle stawia na tych samych piłkarzy.

Nie sprzyja fortuna

Ścisłe końcówki meczów to katorga. Nie ma w lidze drugiej takiej nieszczęśliwej drużyny, która tuż przed ostatnim gwizdkiem tak masowo traciłaby bramki, co Lechia. Bo ta, gdyby kończyła spotkania przed 86 minutą, miałaby na koncie 37 punktów i zajmowała nie dwunaste, a piąte miejsce. W samej rundzie wiosennej zaprzepaściła okazję na trzy zwycięstwa; z Polonią Warszawa, Pogonią Szczecin i Śląskiem Wrocław. Tę zatrważającą statystykę uzupełnia jesienny mecz z Piastem Gliwice. W Lechii stratę goli tłumaczą w dwojaki sposób; abstrakcyjnie, twierdząc, że brakuje szczęścia i bardziej przyziemnie, zwracając uwagę na proste błędy w komunikacji i ustawieniu.

Źle przepracowano okres przygotowawczy

Brak odpowiednich wzmocnień to raz, a nieumiejętne wykorzystanie, do celów szkoleniowych, długiej przerwy między rundami to dwa. Lechia odbyła dwa zgrupowania; jedno w Polsce, w Cetniewie, drugie w Turcji. Rozegrała w trakcie nich kilka sparingów z niezbyt wymagającymi rywalami, choć trener Kaczmarek zapewniał nas - jeszcze przed przygotowaniami - że przeciwnicy będą na odpowiednim poziomie. Zapewniał też, że dołoży starań, by szlifowanie nowej taktyki (bez ujęcia Traore) szło na tyle szybko, by zafunkcjonowało już w pierwszych kolejkach. Tymczasem biało-zieloni, po przylocie z Turcji, praktycznie nie mieli gdzie trenować, bowiem boiska przy Traugutta były zasypane śniegiem. Siłą rzeczy wypadło kilka zajęć, resztę zorganizowano na sztucznej nawierzchni. Piłkarzom i sztab narzekali, a aura nie odpuszczała. Lechia w dobrych warunkach pograła dopiero wtedy, gdy ruszyła runda rewanżowa.

Piłkarze są słabi

Być może problem tkwi właśnie w materiale ludzkim, jakim dysponuje Kaczmarek. Uczciwie rzecz biorąc – żaden z jego podopiecznych nie wybija się ponad średnią ligi. Potwierdzałby to choćby fakt, że – poza Marcinem Pietrowskim – nazwiska lechistów nie są wymieniane w mediach jako potencjalne cele transferowe innych polskich klubów, nie wspominając już o zagranicznych. Nikogo nie interesuje ściągnięcie Deleu, Pawła Buzały, czy Piotra Wiśniewskiego – głównych postaci odpowiadających za grę i wynik Lechii.

Wyniki ankiety na facebookowym fanpage'u Lechii Gdańsk:
Kibice twierdzą, że największy wpływ na słabe wyniki ma nieobecność Abdou Razacka Traore.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24