Goście pogonieni, gospodarze górą – podsumowanie 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Nie był to dobry weekend dla zespołów, które szukały punktów na wyjazdach – ani jednemu nie udało się wygrać, tylko trzy zremisowały i łącznie udało im się zdobyć zaledwie jedną bramkę, tracąc ich przy tym dwanaście. U siebie zwyciężył między innymi Lech, który zrehabilitował się za poprzednie wpadki, i Legia, która bez trudu odprawiła Cracovię. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Lokomotywa znów pędzi, outsider z czystym kontem

Po serii kompromitujących rezultatów Lecha cierpliwość działaczy poznańskiej ekipy skończyła się. Zadecydowano o tym, że zawodnicy Kolejorza nie będą już dostawali premii za sam udział w spotkaniu, a jedynie za zwycięstwo. Swoje niezadowolenie z postawy i gry swoich graczy wielokrotnie wyrażał również trener Maciej Skorża, który między słowami dawał do zrozumienia, że piłkarze, którzy nie zostawiają na boisku serca, pożegnają się z Lechem. To wszystko podziałało na zawodników z Poznania mobilizująco, bowiem już w 11. minucie niedzielnego spotkania z Górnikiem Zabrze Kasper Hamalainen dał gospodarzom prowadzenie. Tym razem Lech nie odpuścił po zdobyciu pierwszej bramki i dalej atakował bramkę Steinborsa. Jeszcze w pierwszej połowie na 2:0 podwyższył Pawłowski, a po zmianie stron wynik ustalił Tomasz Kędziora. Kolejorz bez większych problemów odprawił zabrzan i awansował o jedno miejsce, ale na razie euforia w Poznaniu z pewnością nie panuje.

Po fantastycznym październiku, w którym Jagiellonia wywalczyła komplet dziewięciu punktów, przyszedł chudy listopad. W czterech spotkaniach białostoczanie zdobyli zaledwie dwa oczka i nie odnotowali ani jednego zwycięstwa. W sobotni, mroźny wieczór rywalem Jagi był ostatni w tabeli Zawisza, a więc rywal pozornie idealny na przełamanie. Dość powiedzieć, że przed meczem z Jagiellonią bydgoszczanie w siedmiu wyjazdowych meczach wywalczyli tylko jeden punkt i stracili aż 22 bramki. Podopieczni Michała Probierza po raz kolejny zawiedli jednak swoich fanów i po słabym meczu zremisowali 0:0. Był to dopiero drugi mecz w tym sezonie, w którym Zawisza zachował czyste konto. Poprzednio miało to miejsce 20 lipca, a więc ponad cztery miesiące temu. Mimo wpadki Jaga awansowała o jedną lokatę, bowiem swój mecz przegrał Górnik. Zawisza pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli i zimę spędzi w strefie spadkowej.

Blamaż Lechii, Ruch blisko dna

Wyjazd do Łęcznej miał ogromne znaczenie dla piłkarzy Ruchu Chorzów. Przed tą kolejką tracili oni do bezpiecznego miejsca trzy punkty, a zespołem, który zajmował tę lokatę, był właśnie Górnik. Dlatego otwierający kolejkę mecz należał do tych z gatunku „za sześć punktów”. Niebiescy nie zagrali jednak na miarę oczekiwań kibiców i zostali rozbici przez łęcznian, którzy zaaplikowali im aż trzy gole. Po dwóch zwycięstwach z rzędu nad silnymi rywalami, które miały być zwiastunem lepszych czasów, Ruch poniósł porażkę z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie i nadal pozostaje w strefie spadkowej. Wiele wskazuje na to, że spędzi w niej również przerwę zimową. Z kolei Górnik zapewnił sobie trochę spokoju, uciekając od chorzowian na sześć punktów.

W meczach na własnym stadionie Piast spisuje się dość przeciętnie, ale dla czołowych zespołów ligi wizyta w Gliwicach to istny koszmar. Podopieczni Angela Pereza Garcii na stadionie przy ulicy Okrzei pokonali już Legię i Lecha, w piątek natomiast nie dali się pokonać faworyzowanej Wiśle. Mecz był jednak bardzo przeciętny i gliwiczanie w żaden sposób nie nawiązali do spektakularnego boju z Lechem, który stoczyli w zeszłym tygodniu. Zawiodła jednak przede wszystkim Wisła, która nie zrobiła zbyt wiele, by wygrać to spotkanie. Dla krakowian punkt zdobyty w Gliwicach to mimo wszystko porażka i tylko wpadkom Jagiellonii, Górnika i Śląska zawdzięczają to, że nie zostali zepchnięci z podium.

Sytuacja Lechii powoli staje się dramatyczna. Gdańszczanie przez blisko godzinę grali z Podbeskidziem w przewadze, a mimo to z Bielska nie przywieźli nawet jednego oczka. W 34. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Frank Adu Kwame i wydawało się, że mecz będzie się odtąd toczył pod dyktando przyjezdnych. Jednak tuż przed przerwą gola strzelili bielszczanie i do szatni schodzili ze skromnym prowadzeniem. W drugiej połowie Lechia co prawda przeważała, ale niewiele z tego wynikało, bowiem Podbeskidzie umiejętnie się broniło. Górale dowieźli wynik do końca i mogli się cieszyć z kolejnych trzech punktów, Lechia zaś po raz siódmy w sezonie schodziła z boiska pokonana. Początek Jerzego Brzęczka w ekipie z Pomorza jest fatalny: zamiast pogoni za czołową ósemką jest jak na razie rozczarowanie i frustracja, które nie zwiastują spokojnej zimy nad morzem.

Planowa wygrana Legii, Śląsk wybronił remis

Po gładkiej porażce z Legią, GKS Bełchatów jechał do Kielc z nadzieją na odniesienie zwycięstwa, które pozwoliłoby mu awansować na ligowe podium. Ambitnego celu nie udało się jednak zrealizować, bowiem na drodze Brunatnych stanęła rozpędzona ostatnimi czasy Korona. Zawodnicy Ryszarda Tarasiewicza fatalnie rozpoczęli sezon, ale od porażki z Górnikiem Łęczna w 11. kolejce nie znaleźli pogromcy i zdobyli w tym czasie aż 14 oczek. W sobotę bez większych problemów uporali się z Bełchatowem, już do przerwy prowadząc 2:0 po golach Sylwestrzaka i Trytki. W drugiej połowie nie działo się zbyt wiele oprócz sytuacji z końcówki, kiedy to Paweł Golański zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia nie podyktował jednak jedenastki dla gości i wynik spotkania nie zmienił się już do końca.

Sześć zwycięstw, dwa remisy, 13 goli strzelonych i tylko 3 stracone – bilans domowych meczów Śląska musiał budzić w Pogoni respekt. W niedzielę Portowcy chcieli zostać pierwszą drużyną w tym sezonie, która zdobędzie wrocławską twierdzę. Przez pewien czas byli nawet na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu, bowiem w 33. minucie Takuya Murayama niespodziewanie dał gościom prowadzenie. Wrocławianie przebudzili się jednak w drugiej połowie i doprowadzili do wyrównania. Przed polem karnym znalazł się Paweł Zieliński i ładnym uderzeniem lewą nogą wpakował piłkę do siatki. Na więcej nie było już stać ani Śląska, ani Pogoni i mecz zakończył się podziałem punktów. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego po raz kolejny obronili swoją twierdzę, ale na zwycięstwo czekają już od czterech kolejek. Portowcy natomiast wypadli z grupy mistrzowskiej na rzecz Podbeskidzia.

Grająca w kratkę Cracovia jechała do Warszawy z nadzieją na wywalczenie trzech punktów, które pozwoliłyby jej uciec z 14. miejsca i odjechać Ruchowi na siedem oczek. Moment wydawał się dobry, bowiem w czwartek Legia rozgrywała mecz Ligi Europy z belgijskim Lokeren, z którym przegrała w bardzo kiepskim stylu. Jednak pomimo tego, że Pasy zaprezentowały się w stolicy nie najgorzej, po trzy punkty sięgnęła Legia. Najpierw kuriozalną bramkę samobójczą zdobył Marciniak, a następnie, już w drugiej połowie, wynik na 2:0 ustalił Orlando Sa. Portugalczyk znów pełnił rolę rezerwowego i po raz kolejny wywiązał się z niej perfekcyjnie – zaledwie cztery minuty po wejściu na boisko miał już na swoim koncie gola. Były zawodnik Porto i Fulham zdobył w tym sezonie osiem bramek i niewiele ustępuje swojemu rodakowi, Flavio Paixao, który z jedenastoma trafieniami przewodzi w klasyfikacji strzelców.

Wyniki 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Górnik Łęczna 3:0 Ruch Chorzów
  • Piast Gliwice 0:0 Wisła Kraków
  • Jagiellonia Białystok 0:0 Zawisza Bydgoszcz
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 Lechia Gdańsk
  • Korona Kielce 2:0 GKS Bełchatów
  • Lech Poznań 3:0 Górnik Zabrze
  • Śląsk Wrocław 1:1 Pogoń Szczecin
  • Legia Warszawa 2:0 Cracovia

Statystyki 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 13
  • Średnia goli na mecz – 1,63
  • Zwycięstwa gospodarzy – 5
  • Remisy – 3
  • Zwycięstwa gości – 0
  • Żółte/czerwone kartki – 32/1
  • Liczba widzów – ok. 57 tys.
  • Średnia frekwencja – ok 7,2 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24