W piątek weszliście do historii Wielkich Derbów Śląska, jako czwarta drużyna Ruchu, która wygrała w Zabrzu.
Faktycznie. Nawiasem mówiąc, za każdym razem było 2:1, więc chyba mamy do czynienia z jakąś tradycją (śmiech). Nie da się jednak ukryć, że nasi kibice, szkoda zresztą, że nie mogli z nami być, czekali na tę wygraną bardzo długo. Po raz ostatni Ruch wygrał przecież w Zabrzu w 1989 roku!
Będąc w drodze po mistrzostwo Polski...
Dokładnie. Może więc te zwycięstwa są rzadkie, za to bezcenne? (śmiech).
Teraz pan się śmieje, ale na początku derbów nie było wam chyba za bardzo do śmiechu?
Mecz trwa 90 minut, a nie sześćdziesiąt, po których jeszcze przegrywaliśmy. Czasami tak to bywa, że czeka się na rozwój wypadków, na coś, po czym zespół się przełamuje i zaczyna świetnie grać. W mojej ocenie Górnik po prostu opadł z sił, dlatego stworzyliśmy tyle okazji, z których mogliśmy strzelić jeszcze kilka goli. Zresztą to nie ja, a raczej oni są bohaterami derbów i zasługują na wywiady (śmiech).
Rozmawiał Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?