Guilherme: Mam nadzieję, że to pierwsza z wielu bramek, które zdobędę dla Legii

Konrad Kryczka
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin sylwester wojtas
W 29. kolejce nie trafił rzutu karnego, a Legia bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Tym razem nie miał problemów ze strzeleniem bramki, choć już nie z jedenastu metrów. Mowa o Guilherme, który stał się ważną postacią Legii i to niezależnie od tego, na której pozycji występuje.

Legioniści do przerwy przegrywali i praktycznie uderzali głową w mur, nie potrafiąc przebić się przez konsekwentnie grającą defensywę Pogoni. To nie mogło się podobać Henningowi Bergowi.

– Trener w przerwie zwrócił nam uwagę na błędy, które popełniliśmy. Skarcił nas za szybko straconą bramkę. W drugiej połowie udało nam się to skorygować i wszystko skończyło się dobrze – powiedział po meczu Guilherme, który wyrównał wynik spotkania, zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach Legii. – Czuję się świetnie. Trafiłem w bardzo ważnym momencie i mam nadzieję, że to pierwsza z wielu bramek, które zdobędę w barwach Legii – komentował Brazylijczyk.

Swoje pierwsze trafienie mógł jednak zanotować już w miniony weekend, ale wtedy nie wykorzystał rzutu karnego, a Legia ostatecznie zremisowała z Ruchem 0:0. – Ta bramka nie była rekompensatą za rzut karny w Chorzowie. Po prostu wszystko było w rękach Boga – przekonywał Gui – Kto pracuje, ten ma wyniki. Wiedziałem, że trenując sumiennie, w końcu zdobędę bramkę. I tak się stało – dodawał. Tym razem Brazylijczyk był uśmiechnięty, a z oczywistych powodów po meczu z Ruchem było o to trudniej. – Tak naprawdę nie byłem zły na siebie. Nie ma co robić tragedii z tego, że nie trafiłem z rzutu karnego. Wkurzyło mnie to, że w ogóle nie strzeliliśmy. Mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji, a piłka nie wpadła do siatki – wyjaśnił Gui.

Brazylijczyk od pewnego czasu jest głównym rozgrywającym zespołu Berga. Wcześniej występował jako boczny pomocnik lub lewy obrońca i z każdej z tych ról wywiązywał się co najmniej przyzwoicie. – Na pozycji numer 10 czuję się bardzo dobrze. Jeżeli jednak trener powie, że mam zagrać gdzieś indziej, to się dostosuję i dam z siebie wszystko, co najlepsze – zaznaczał Gui, który nie przejmuje się również krytyką, jaka spadała na drużynę w ostatnich tygodniach. – O piłce nożnej wypowiada się każdy i każdy jest największym znawcą. Jesteśmy profesjonalistami i nie możemy się tym przejmować. O naszej grze świadczą wyniki – uciął temat Guilherme.

Na legionistów czeka teraz Stadion Narodowy, który będzie areną finału pucharu Polski. – Jesteśmy niezwykle zmotywowani na ten finał. To bardzo ważny mecz. Zrobimy wszystko, żeby sięgnąć po trofeum. I to na tak świetnym stadionie. Byłem tam już na meczu towarzyskim Realu z Fiorentiną i bardzo mi się podobało – zakończył Gui.

TABELA EKSTRAKLASY PO PODZIALE PUNKTÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24