Holandia - Kostaryka LIVE!

Przemysław Drewniak
Reprezentacja Kostaryki świetnie czuje się w roli drużyny, która przed meczami nie znajduje uznania w typach kibiców i dziennikarzy. Skreślano ich już przed przyjazdem na mundial, wielu mówiło o przypadku po pierwszym zwycięstwie nad Urugwajem. Podopieczni Jorge Luisa Pinto wbrew powątpiewaniom doszli jednak do ćwierćfinału i dziś zmierzą się z Holandią, z którą łączy ją więcej, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.

W fazie grupowej Kostaryka była dla rywali wielką niewiadomą. Selekcjonerzy Włoch, Anglii i Urugwaju skupiali się na analizie swoich drużyn, bo wygrana z drużyną z Ameryki Środkowej miała być dla każdej z nich tylko formalnością. W nieco lepszym położeniu jest Louis van Gaal, który o drużynie Jorge Luisa Pinto wie już wszystko. Także to, że w grze Los Ticos można doszukać się wzorców... holenderskich.

Kolumbijski selekcjoner Kostaryki w młodości dużo podróżował. Wylądował m.in. w Kolonii, gdzie na początku lat 80. studiował na tamtejszym uniwersytecie. Wówczas trenerem miejscowej drużyny grającej w Bundeslidze był Holender Rinus Michels, znany przede wszystkim z wynalezienia tzw. "futbolu totalnego", w którym zawodnicy zmieniają pozycje podczas gry. - W tamtych latach spędzałem wolny czas oglądając jego treningi i rozmawiając z nim o piłce. Kiedy nie miałem wykładów, chodziłem do klubu, by podpatrywać jego metody szkoleniowe. Wiele mnie to nauczyło, a niektóre elementy pomagają mi do dziś - opowiada Pinto.

Taki nauczyciel był dla Kolumbijczyka jak skarb. Kilka lat później Michels jako selekcjoner Holandii wygrał mistrzostwa Europy w 1988 roku, co do dziś jest jedynym trofeum wywalczonym przez seniorską kadrę Oranje. Teraz Pinto chce sprawić, by jej marzenia o kolejnym wielkim sukcesie zakończyły się już w Salvadorze.

W kadrze Kostaryki jest jeszcze jedna osoba, która łączy te dwa niewielkie narody. Holenderski futbol bardzo dobrze zna także Bryan Ruiz, który w przeszłości zaliczał udane występy w barwach FC Twente, a obecnie jest zawodnikiem PSV Eindhoven. - Trener poprosił mnie o analizę gry niektórych zawodników Oranje - przyznał pomocnik Los Ticos, którego klubowymi kolegami są Georginio Wijnaldum i Memphis Depay. - Nie kontaktowaliśmy się ze sobą. Oczywiście przed meczem będzie okazja do spotkania i krótkiej pogawędki, ale to jest ćwierćfinał mistrzostw świata. Tutaj nie ma miejsca na dekoncentrację - mówi.

Można zgadywać, że przy rozpracowywaniu taktyki Holendrów Pinto i Ruiz najdłużej dyskutowali o duecie Arjen Robben - Robin van Persie. Obaj znakomicie rozpoczęli mistrzostwa, strzelając łącznie sześć bramek w pierwszych dwóch meczach, ale od tego czasu ani razu nie trafili do siatki. Mimo tego, właśnie na nich obrońcy Kostaryki będą skupiać na nich największą uwagę. - Nie możemy pozwolić sobie na to, by dać im choć najmniejszą przestrzeń na boisku. Jeśli zostawia im się trochę miejsca, oni natychmiast to wykorzystują - przekonuje defensywny pomocnik Los Ticos, Celso Borges.

Patrząc na to, jak doskonale spisywała się dotychczas obrona Kostaryki (dwie bramki stracone w czterech meczach), Jorge Luis Pinto z pewnością niechętnie będzie musiał dokonać zmiany na pozycji stopera. Z powodu czerwonej kartki obejrzanej w spotkaniu z Grecją, pauza czeka Oscara Duarte, którego zastąpi prawdopodobnie występujący na co dzień w lidze kostarykańskiej Johnny Acosta. Za jego plecami stanie jednak Keylor Navas. Bramkarz, będący jednym z objawień mistrzostw, w tygodniu opuścił trening z powodu urazu ramienia, ale w sobotni wieczór ma być w stu procentach zdrowy.

Problemy kadrowe ma również Holandia. W meczu z Meksykiem kontuzji nabawił się Nigel de Jong, który na mundialu w Brazylii już nie zagra. Na środku pola jego miejsce może zająć przesunięty z linii obrony Daley Blind. Kibice w kraju tulipanów niczym się jednak nie przejmują - wszyscy są pewni pokonania Kostaryki i awansu do półfinału, gdzie rywalem Oranje będzie Belgia lub Argentyna. Podobne odczucia prawdopodobnie towarzyszą także piłkarzom, choć ich wypowiedzi są pełne dyplomacji i kurtuazji. - Kostaryka to bardzo dobra drużyna. Nikt nie spodziewał się ich w tej fazie turnieju, ale nie znaleźli się tu przez przypadek. Dla nas będzie to kolejny ciężki mecz. Musimy dać z siebie wszystko, by awansować do półfinału - przekonuje Robben.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24