Iga z Porto Alegre: Lubię przygody, więc jadę po przygody. Brazylio, przybywam! (1)

Iga Żuławińska
Iga z Porto Alegre
Iga z Porto Alegre Iga Żuławińska
Zdarzyło Wam się spotkać Polaków gdzieś za granicą, w takim miejscu, w którym w życiu nie przyszłoby Wam do głowy, że traficie na ludzi z Polski? Polacy są wszędzie. Także w Brazylii na Mistrzostwach Świata. Poznajcie Igę, która jako wolontariuszka jedzie na Mundial do Porto Alegre!

Polka na Mundialu w Porto Alegre [przed wyjazdem]

Jestem Iga i podobno będę na mundialu w Brazylii. Lubię przygody, więc jadę po przygody. W Brazylii jeszcze nie byłam, no to najwyższa pora. Będę wolontariuszką w Porto Alegre. 2 lata temu brałam udział w wolontariacie przy okazji Euro 2012 w Warszawie. To było coś mega. A co będzie w Brazylii? Podobno ma być słonecznie :D

Nie potrafię się pakować [1.06.2014]

Właśnie siedzę na walizce, która już nie chce się domknąć – a w pralce jeszcze mam absolutnie-niezbędne-i-bez-nich-nie-jadę ubrania, których jest milion... Dobra, udało się!

Po niesamowitym doświadczeniu bycia wolontariuszką UEFA na Mistrzostwach Europy 2012 nie mogłabym nie zrobić następnego kroku, nie pojechać na jeszcze większą sportową imprezę i nie ruszyć kupra z kontynentu (a kuper jeszcze kontynentu nigdy w zasadzie nie opuścił...).
O 18.15 startuję z Warszawy, potem przesiadam się raz w Londynie, drugi raz w Sao Paolo i 03.06 o 11.07 zachwycona i przerażona szukam Lilii na lotnisku w Porto Alegre. Lilia to też wolontariuszka, będę u niej mieszkać przez cały miesiąc – na szczęście jest tak dobra, że przyjedzie po mnie na lotnisko, inaczej prawdopodobnie już pierwszego dnia bym zginęła jak Andzia w parku.

W tej chwili negocjuję z walizką, bardzo dojrzale ją oznaczyłam naklejkami w delfinki, ładuję aparat, czujnie spoglądam na mój paszport i co chwilę sprawdzam, czy jest ważny. Równocześnie nie mogę przestać się uśmiechać, niech już będzie jutro, niech już będzie jutro, nie zasnę.

Iga z Porto Alegre
Iga z Porto Alegre Iga Żuławińska

Okęcie [2.06.2014]

Za chwilę wsiadę do samolotu, a za 11 godzin wysiądę na innym kontynencie, w Sao Paulo. Dobrze, że nie lecę jutro jak przyjeżdża Obama, bo pewnie by wszystko pozamykali i tyle bym sobie poleciała.

Gdzie jest jakieś wyjście?! [3.06.2014]

Zgubiłam się na lotnisku w Sao. 4 razy. Potem zgubiłam też walizkę, ale odnaleźli ją dobrzy ludzie z British Airways. A dobry taksówkarz mi uprzejmie wskazał drogę, żebym nie zgubiła się po raz piąty. Kupiłam sobie lody na pocieszkę, po moim ataku płaczu i paniki... Mało kto zna angielski. A za oknem jest pięknie, świeci słońce, chociaż jest dopiero za 7 ósma.

W domu u Lilii są dwa psy, prosz - oto Księżniczka, najweselszy pies na planecie. Zdjęcia Lilii i Ankita wrzucę, jeśli mi pozwolą szastać ich wizerunkiem
W domu u Lilii są dwa psy, prosz - oto Księżniczka, najweselszy pies na planecie. Zdjęcia Lilii i Ankita wrzucę, jeśli mi pozwolą szastać ich wizerunkiem w internecie Iga Żuławińska

Olá Brasil!

Fajnie. Uczciwie muszę przyznać, że mój pierwszy dzień w Brazylii nie należał do najłatwiejszych. Lotnisko w Sao Paulo to jeden wielki młyn. Mimo że miałam na przesiadkę 4 godziny, to zdążyłam trochę na styk - chwilę zajęło odnalezienie mojej zagubionej walizki i odreagowanie małego ataku serca (jestem panikarzem). Podczas lotu do Porto Alegre poczułam się trochę dziwnie, ale zrzuciłam to na karb długiej podróży, stresu i tego, że nie zdążyłam umyć zębów (a dla córki dentystyki jest to WAŻNE). Nie będę opisywać wachlarza objawów, które mnie dopadły po wylądowaniu, ale były na tyle kolorowe, że razem z moją gospodynią Lilią pojechałyśmy do szpitala - który był piękny, ale pełen po brzegi. Odczekałyśmy swoje, żeby się dowiedzieć, że musimy poczekać jeszcze może 4, może 5, może milion godzin - dobrze, że Lilia była ze mną, bo prawie nikt nie mówi po angielsku. Na szczęście przypomniało nam się, że wolontariusze FIFA mają swojego lekarza na stadionie. Odebrałam przy okazji moją akredytację i "strój roboczy", pani doktor mnie zdiagnozowała i hurra, będę żyć! Dzisiaj rano parę badań, antybiotyk i myślę, że w trumnie nie wrócę. Stoję na własnych nogach i zwiedzam. Wszędzie jest ultra-zielono i ultra-kolorowo, budynki wyglądają jak narysowane. Brazylijczycy są bardzo otwarci i życzliwi. Bariera językowa nie przeszkadza - z każdym da się "porozmawiać", dogadać - a jak się jest niską blondynką jak ja, to w zasadzie problemu nie ma z niczym :D Mam już swój brazylijski numer telefonu - nie jest wcale łatwo go zdobyć bez znajomości języka. Potrzebny jest jakiś oficjalny dokument ze zdjęciem (nie ma dokumentu, nie ma telefonu!), a aktywacja numeru jest w całości po portugalsku. Na szczęście Flavio z sieci Vivo był bardzo ogarnięty :) Wyglądał jak ktoś, kto mógłby widnieć w encyklopedii obok hasła: Brazylia, a dodatkowo jeszcze był ubrany na, a jakże, żółto-zielono.

Iga z Porto Alegre
Iga z Porto Alegre Iga Żuławińska

Mecze w Porto Alegre

15 czerwca 2014, faza grupowa, 21:00 Francja - Honduras
18 czerwca 2014, faza grupowa, 18:00 Australia - Holandia
22 czerwca 2014, faza grupowa, 21:00 Korea Południowa - Algieria
25 czerwca 2014, faza grupowa, 18:00 Nigeria - Argentyna
30 czerwca 1/16 finału - 1G vs 2H

Zobacz stadion w Porto Alegre - Estadio Beira-Rio

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24