Jose Mourinho - The Happy One

Filip Błajet
Perfekcyjna organizacja gra i dobrze bite stałe fragmenty zapewniły Chelsea zwycięstwo w finale Capital One Cup. Mourinho znowu jest The Happy One, a The Blues wciąż mają szanse na małe The Treble.

Mourinho to jednak wciąż Mourinho, a finał Pucharu Ligi Angielskiej był meczem, w który pragmatyzm przeważał nad radosną piłką. Choć ciężko powiedzieć, aby Chelsea prezentowała antyfutbol, to zdecydowanie większą wagę ekipa z zachodniego Londynu przykładała do gry obronnej. Stąd też większa liczba dryblingów i podań po stronie Tottenhamu, ale to podopieczni portugalskiego szkoleniowca oddali więcej strzałów i dwukrotnie trafili do bramki.

Ciekawym zabiegiem The Special One było ustawienie Kurta Zoumy jako defensywnego pomocnika. Francuz miał stanowić dodatkowy rygiel, ustawiony za Ramiresem i Fabregasem. Porównywany do Marcela Desailly’ego piłkarz dobrze wywiązywał się ze swoich zadań i zdecydowanie wzmocnił zespół pod względem siły fizycznej w środku pola. Zaliczył jeden odbiór, dwa przechwyty i cztery udane wybicia. W kreacji jednak były gracz Saint-Etienne nie istniał i tylko przy stałych fragmentach gry zapuszczał się daleko na przedpole przeciwnika.

zouma dm

The Blues po raz kolejny pokazali, jak ważne są dla nich stałe fragmenty gry. To po kontynuacji akcji z rzutu rożnego wpadł gol w starciu z PSG, a teraz po rzucie wolnym strzelił John Terry. Mówiąc o świetnym pod tym względem Atletico, nie można zapominać o Chelsea, która też często, szczególnie w ważnych meczach, świetnie wykonuje rzuty wolne i rożne. Ileż to już razy Ivanović czy też Terry zdobywali ważne bramki w szlagierowych spotkaniach?

Co zrobi Kane?

Paradoksalnie można powiedzieć, że największym problemem Tottenhamu był Harry Kane i to bynajmniej nie dlatego, że grał słabo. Anglik po raz kolejny wyróżniał się na tle kolegów i sprawiał mnóstwo problemów defensorom The Blues. Sęk w tym, że koledzy szukali go w każdej możliwej sytuacji. Wszyscy patrzyli, co młody snajper zrobi z piłką, jednocześnie nie próbując go wspomagać. Przez to Kane biegał i po skrzydle i w środku pola, a na wykończeniu nie było nikogo. Przy tak mało efektywnych w kreacji Kogutach, wszechstronność ich napastnika była problemem, a nie błogosławieństwem.

Koguty bez skrzydeł

Kolejne co najwyżej przeciętne spotkania zaliczyli trzej skrzydłowi Tottenhamu. Townsend aby strzelić gola, potrzebowałby pewnie kolejnego karnego, Chadli wciąż tęskni za formą z początku sezonu, a Lamela gra tak, jakby wciąż zachwycał się swą pamiętną raboną. Trzech skrzydłowych Kogutów razem zaliczyło tylko cztery udane dryblingi i trzy kluczowe podania. Przy napierającym przez większość meczu zespole te liczby powinny wyglądać zupełnie inaczej, lepiej. Póki co wydaje się, że to ze skrzydłowymi największe problemy ma Mauricio Pochettino i to oni są piętą achillesową londyńskiej ekipy.

Na zwycięstwa Tottenhamu jeszcze przyjdzie czas, póki co to Mourinho jest The Happy One. I w pełni na to zasłużył, bo to Chelsea jest w tym sezonie najlepszą angielską drużyną. Czy The Blues uda się sięgnąć po The Treble?

A na koniec szczęśliwy Mourinho.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24