Kadra dobrego wrażenia [KOMENTARZ]

Dominik Smagała
Nie było zapisywania się na kartach historii polskiego futbolu, nie było niespodzianki. Polska reprezentacja przegrała na Wembley 0:2 na pożegnanie z eliminacjami do mistrzostw świata w Brazylii. Eliminacjami, które po prostu zawaliliśmy. Niektórzy mają jednak odmienne zdanie.

El. MŚ. Historyczny awans Bośni, Islandia w barażach (PODSUMOWANIE)

Waldemar Fornalik nie zmienił swojej regułki od piątkowej konferencji prasowej, po meczu z Ukrainą. Znów byliśmy nieskuteczni, znów pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie… - Robiliśmy wszystko, aby pokrzyżować plany Anglikom. Naszym celem było zagrać dobre spotkanie, chcieliśmy pokazać, iż pomimo tego, że nie mamy szans na awans, jesteśmy drużyną. Drużyną, która potrafi grać w piłkę, drużyną, która stwarza sytuacje. I to nam się udało – powiedział po meczu selekcjoner biało-czerwonych, po czym dodał: - Jeśli ktoś popatrzy na to przez pryzmat tylko wygranych meczów czy zdobytych punktów, to będzie miał trochę inne zdanie, niż ci, którzy będą patrzyli na grę naszej reprezentacji.

I wielka szkoda, że FIFA dobiera finalistów mistrzostw świata, a potem wyłania najlepszą drużynę na globie, właśnie po wynikach meczów, a nie po ocenach za styl czy wrażeniu ich własnych trenerów. Bo jak przyznał sam Waldemar Fornalik: - Myślę, że to wrażenie po tym meczu nie jest złe, wręcz można powiedzieć dobre.

Jeden z dziennikarzy zapytał więc selekcjonera, czy wobec tak słabych wyników zespołu, można mówić w tym przypadku o pozytywach. Trener pozostał jednak niewzruszony: - To zależy od tego, czy ktoś będzie chciał zobaczyć coś pozytywnego, czy nie. Nie do końca się z panem zgodzę, bo nie tylko wynik świadczy o tym czy drużyna gra dobrze, czy nie. Można wygrać 1:0 i grać bardzo słaby mecz. Trudno mi z panem polemizować, pan ma swoje zdanie, że liczy się zwycięstwo i punkty. Stąd ta ocena może być bardzo rozbieżna – tłumaczył Waldemar Fornalik. I trzeba przyznać, że rzeczywiście, oceny tych eliminacji w wydaniu selekcjonera i w wydaniu opinii publicznej są zdecydowanie rozbieżne.

Mimo wszystko, wbrew faktom i statystykom, Waldemar Fornalik wciąż wierzy, że jego zespół zacznie w końcu wygrywać. – Pokazaliśmy w meczach, szczególnie jesiennych, że stać nas na lepszą i skuteczniejszą grę. Naszym problemem jest skuteczność, przez to nie zdobywamy punktów. Wcześniej czy później przyjdą też punkty – mówił dosyć niezrozumiale trener. To jak w końcu jest z tą, wspominaną przy każdej możliwej okazji, skutecznością?

Dziennikarze zebrani w sali konferencyjnej stadionu Wembley usłyszeli również krótkie podsumowanie całych eliminacji. I nie zgadniecie… znowu skuteczność: - Te eliminacje, z małymi wyjątkami, wyglądały jak dzisiejszy mecz. Mamy sytuacje i ich nie wykorzystujemy, a z drugiej strony tracimy gole. Moim zdaniem pomimo tych dwóch przegranych meczów, jesień była lepsza niż spotkania wcześniejsze, szczególnie mecz z Ukrainą, który zdecydowanie był naszym najgorszym meczem. To było przełomowe spotkanie, którego przynajmniej nie wolno było przegrać. I niestety, w tym momencie zaczęła liczyć się Ukraina, a kolejne mecze, z Mołdawią i Czarnogórą, spowodowały, że nasza sytuacja stała się trudna – zakończył trener.

Wtorkowe starcie na Wembley było prawdopodobnie ukoronowaniem kadencji Waldemara Fornalika. I niewiele zmieniło w ocenie jego pracy z tą drużyną, choć on sam twierdzi zupełnie co innego. Wydaje się, iż zespół dowodzony przez obecnego selekcjonera osiadł na pewnym poziomie i już nie będzie w stanie przeskoczyć pewnej bariery, którą być może stanowią zbyt małe umiejętności trenera. Czas przestać opowiadać o dobrym wrażeniu, czas zdjąć różowe okulary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24