Kibice Lublinianki piszą do prezydenta, Krzysztofa Żuka. Właściciele widzą nadzieję na uratowanie klubu

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Po ponad stu latach istnienia klub Lublinianka może zniknąć ze sportowej mapy Lublina. Kibice ze Stowarzyszenia Sympatyków Lublinianki „Niezłomni” proszą o pomoc władze miasta, kierując list otwarty do prezydenta, Krzysztofa Żuka.

„Wierząc, że przemawiamy w imieniu wielu mieszkańców miasta oraz wszystkich sympatyków najstarszego klubu sportowego Lublina, zwracamy się do Pana Prezydenta o pomoc w uratowaniu Lublinianki” - piszą we stępie kibice ze Stowarzyszenia Sympatyków Lublinianki „Niezłomni”.

O fatalnej sytuacji finansowej zespołu z Wieniawy zrobiło się głośno pod koniec minionego sezonu, gdy trener Robert Chmura na łamach Kuriera Lubelskiego zdradził, że klub od kilku miesięcy nie płaci piłkarzom. Lublinianka wywalczyła wprawdzie awans do trzeciej ligi, ale w klubowej kasie dawno skończyły się pieniądze. Klub do takiej sytuacji doprowadził ówczesny prezes, Patryk Al-Swaiti, który szefował Lubliniance dokładnie przez rok.

„Lublinianka znalazła się nad krawędzią przepaści, co jest wynikiem nieudolnego i - co wielce prawdopodobne - nieuczciwego zarządzania przez poprzedniego prezesa. Istnienie ponad 100-letniego Klubu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Bez pomocy dogranie tej rundy w rozgrywkach III ligi będzie niemożliwe, a wycofanie z rozgrywek będzie równoznaczne z ogłoszeniem upadłości Klubu.” - piszą w liście do prezydenta kibice ze stowarzyszenia.

- W tym tygodniu składamy zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o niegospodarność, a później zobaczymy, co wyjdzie jeszcze w trakcie śledztwa - mówi Andrzej Posłajko, zarządzający klubem, którego od lipca nowymi właścicielami są jego syn, Konrad Posłajko oraz Rafał Białek.

Mimo problemów finansowych drużyna przystąpiła do rozgrywek trzeciej ligi. Sytuacja w żaden sposób się jednak nie polepszyła. - Ja nie widzę przesłanek do tego, żeby miało się coś zmienić - martwi się trener, Robert Chmura. - Trenujemy, gramy, ale sytuacja w klubie od miesiąca się nie zmieniła. Do klubu przyszli nowi właściciele, ale nadal nie wiemy, co dalej. Chłopaki też chcieliby wiedzieć, co z nimi będzie - dodaje.

Z drużyną od miesiąca trenuje Bekzod Akhmedov, ale wciąż nie może zadebiutować w Lubliniance, ponieważ… piłkarz pochodzący z Uzbekistanu nadal nie jest potwierdzony do gry.

W sobotę drużyna Roberta Chmury zagra ciekawie zapowiadające się spotkanie z Wieczystą Kraków. W ekipie prowadzonej przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Franciszka Smudę, występują piłkarze o uznanych nazwiskach. Mecze Wieczystej przyciągają tłumy fanów chcących zobaczyć Sławomira Peszkę, czy Radosława Majewskiego. Z tego powodu klub zwrócił się do MOSiR Bystrzyca z prośbą o rozegranie tego meczu na Arenie Lublin.

- Mam kadrę tylko 16 zawodników, ale zagramy. Sam mecz i taki przeciwnik na pewno będą atrakcją dla kibiców - dodaje Robert Chmura.

Spotkanie z Wieczystą Kraków piłkarze Lublinianki zagrają w sobotę, 3 września, o godz. 13. Bilety kosztują 20 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy). - Zapraszamy kibiców. Uruchomiliśmy również strefę VIP, do której bilet kosztuje 100 zł i jest taką cegiełkę na ratowanie klubu. Przeprowadzimy również zbiórkę wśród kibiców - mówi Andrzej Posłajko. - W strefie VIP będą możliwe rozmowy między klubem a inwestorami, czy między samymi inwestorami jeśli będzie taka chęć - dodaje.

Sytuacja klubu jest trudna, ale właściciele dostrzegają nadzieję. - Prywatne firmy zaczynają się odzywać. Rano otrzymałem dwa maile z prośbą o przesłanie oferty sponsorskiej. Zaczyna się coś dziać. Ludzie zauważyli, że Lublinianka chyba jednak nie upadnie, więc mają więcej ochoty się zaangażować - twierdzi Andrzej Posłajko.

Klub jest w kontakcie z wiceprezydent miasta ds. sportu, Beatą Stepaniuk-Kuśmierzak. Współpraca dotyczy pomocy przy organizacji najbliższego meczu na Arenie. Kibice Lublinianki liczą natomiast na zainteresowanie się losem klubu przez prezydenta Krzysztofa Żuka. Tylko w nim upatrują obecnie szansy na uratowanie zespołu z Wieniawy.

„Los naszej ukochanej stulatki jest w Pana rękach. Żadnego innego ratunku nie widać, a każdy dzień zbliża nas do momentu, gdy na Wieniawie ostatni zgasi światło. Zniknie dorobek dziesięcioleci, a odbudowa klubu od zera zajmie kolejne dekady. Licząc na pomoc i wsparcie Pana Prezydenta, kierujemy spojrzenia na lubelski Ratusz!” - kończą list skierowany do Krzysztofa Żuka.

W lipcu ratusz, z uwagi na niepewną sytuację finansowo-organizacyjną, wykluczył Lubliniankę z miejskiej dotacji na szkolenie.

PEŁNA TREŚĆ LISTU OTWARTEGO KIBICÓW DO PREZYDENTA LUBLINA, KRZYSZTOFA ŻUKA

Szanowny Panie Prezydencie!

Wierząc, że przemawiamy w imieniu wielu mieszkańców miasta oraz wszystkich sympatyków najstarszego klubu sportowego Lublina, zwracamy się do Pana Prezydenta o pomoc w uratowaniu Lublinianki.

Lublinianka znalazła się nad krawędzią przepaści, co jest wynikiem nieudolnego i – co wielce prawdopodobne – nieuczciwego zarządzania przez poprzedniego prezesa. Istnienie ponad 100-letniego Klubu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Bez pomocy dogranie tej rundy w rozgrywkach III ligi będzie niemożliwe, a wycofanie z rozgrywek będzie równoznaczne z ogłoszeniem upadłości Klubu.

Czarne chmury piszącego się scenariusza stają się niestety bardzo realne, a widmo upadku 100-letniej Lublinianki to nie tylko wielki cios dla kibiców piłkarskich, ale również dla kilkuset dzieci zrzeszonych w klubie w grupach młodzieżowych i ich rodziców. Ewentualna likwidacja klubu spowoduje, że dzieci i młodzież przez najbliższe pół roku pozostaną bez klubu – bez możliwości treningów i uczestniczenia w rywalizacji ligowej z rówieśnikami. Jak podpowiada wyobraźnia, wiele z tych dzieci pewnie już nigdy nie wróci do sportu.

Nie zamierzamy jednak grać tanimi sentymentami. Spójrzmy na fakty.

Miasto Lublin od lat łoży na sport, finansując żużlowców Motoru, piłkarzy Motoru czy piłkarki ręczne MKS-u. Należy przy tym nadmienić, iż w sezonach 2014/15 oraz 2015/16, gdy Lublinianka i Motor grały na tym samym poziomie rozgrywkowym, dysproporcja pomiędzy przyznawanymi subwencjami była kolosalna. W efekcie Motor awansował do II ligi, a Lublinianka spadła do IV ligi. Poniekąd można to zrozumieć, gdyż bez wątpienia żółto-biało-niebiescy to klub z dużo większą bazą sympatyków i z większymi osiągnięciami historycznymi. Nasz klub nigdy nie narzekał na niesprawiedliwe traktowanie, próbując radzić sobie samemu. Przyszedł jednak moment, gdy i Lublinianka musi wyciągnąć rękę po pomoc, by w ogóle przetrwać.

Chociaż wcale nie musiałoby tak być. Kilka lat temu obiecał Pan przeznaczenie pieniędzy ze sprzedaży działki Lublinianki przy ul. Leszczyńskiego na remont stadionu na Wieniawie. Mieszkańcy żyli wówczas wspaniałymi wizjami rozwoju Lublinianki. Z różnych powodów ten temat się zdezaktualizował, a dziś tylko drobne ułamki z kwoty sprzedaży gruntów pozwoliłby na uratowanie Lublinianki – spłacenie zadłużenia i doprowadzenie rywalizacji sportowej w sezonie 2022/23 do końca. Jesteśmy przekonani, że do tego czasu znajdą się poważni ludzie, którzy zechcieliby zainwestować w Lubliniankę. Dziś nikt nie chce spłacać cudzych długów i wchodzić na „niepewny grunt”, szczególnie w trakcie trwającego sezonu.

Czy powinnością Miasta jest w tej sytuacji pomoc upadającemu klubowi? Proszę zważyć wszystkie argumenty i rozsądzić to we własnym sumieniu. Jakkolwiek nikt z nas nie ma wątpliwości, kto ponosi odpowiedzialność za zrujnowanie Lublinianki, tak wydaje się, że zniknięcie z piłkarskiej mapy Polski tak zasłużonego klubu byłoby wstydem nie tylko dla niego samego, ale też dla ponad 300-tysięcznego miasta. Miasta, które jest nierozerwalnie związane z Lublinianką. Niech świadczy o tym herb naszego klubu z koziołkiem oraz zielono-biało-czerwone barwy – takie same jak barwy Lublina.

Dlatego też naszym zdaniem – TAK! Lubliniance należy pomóc! Należy, ponieważ Lublinianka to klub głęboko zakorzeniony w historii miasta. Klub, który w zeszłym roku obchodził setne urodziny. Klub, który wychował wielu wybitnych sportowców – olimpijczyków, reprezentantów Polski, medalistów największych imprez. Klub „Niezłomny”, który nie bez kozery otrzymał taki przydomek. Doskonale zna Pan zawiłą i trudną historię Lublinianki, bo przecież jest Pan autorem słowa wstępnego do książki profesora Roberta Litwińskiego pt. „Lublinianka – Klub niezłomny 1921/22 – 2021”.

Los naszej ukochanej stulatki jest w Pana rękach. Żadnego innego ratunku nie widać, a każdy dzień zbliża nas do momentu, gdy na Wieniawie ostatni zgasi światło. Zniknie dorobek dziesięcioleci, a odbudowa klubu od zera zajmie kolejne dekady.

Licząc na pomoc i wsparcie Pana Prezydenta, kierujemy spojrzenia na lubelski Ratusz!

Z wyrazami szacunku i uznania,
ze sportowym pozdrowieniem,
Stowarzyszenie Sympatyków Lublinianki „Niezłomni”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kibice Lublinianki piszą do prezydenta, Krzysztofa Żuka. Właściciele widzą nadzieję na uratowanie klubu - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24