MŚ 2015 w Pekinie: Paweł Fajdek mistrzem świata! Wojciech Nowicki z brązowym medalem!
Mecz nie zaczął się dobrze dla gliwiczan, bo kontuzji uległ Bartosz Szeliga. W 7. minucie pomocnik gości w polu karnym wyskoczył do strzału głową i upadł tak nieszczęśliwie, że został zniesiony na noszach, a następnie odwieziony do szpitala. Tam stwierdzono zerwanie więzozrostu barkowo-obojczykowego. Na boisko wszedł Gerard Badia, a Piast grał jak na lidera przystało – częściej był przy piłce, starał się atakować.
Jednak z czasem Lech był coraz groźniejszy i gliwicki zespół tylko dzięki swemu bramkarzowi zawdzięczał, że nie stracił bramki. Jakub Szmatuła najpierw instynktownie obronił uderzenie głową Kaspera Hamalainena (29. minuta). Trzy minuty później znów dośrodkował Barry Douglas i główkował Denis Thomalla. Szmatuła wyciągnął się jak długi i odbił piłkę, która prawie nieuchronnie zmierzała do siatki. Gospodarze byli zdania, piłka przekroczyła linię bramkową, ale sędzia pozostał nieugięty.
Przed przerwą Piast objął prowadzenie. Przy wyprowadzaniu piłki przed własnym polem karnym Aziz Tetteh podał do… Martina Nespora. Czech skorzystał z prezentu i podał na skrzydło do Marcina Pietrowskiego. Ten posłał piłkę w pole bramkowe - Kamil Vacek ubiegł Gostomskiego i wpakował futbolówkę do siatki.
W drugiej połowie Piast kontrolował wydarzenia na boisku i tylko pod koniec Szmatuła musiał dwa razy interweniować po strzałach Szymona Pawłowskiego.
Piast wygrał czwarty mecz z rzędu i ucieka rywalom. Gliwiczanie pierwszy raz w historii pokonali „Kolejorza” na stadionie w Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
