Korona uratowała remis z Piastem. Kwiecień powtórzył wyczyn Djousse

Jakub Seweryn
Piast Gliwice zremisował z Koroną Kielce 1:1 w meczu otwierającym 20. kolejkę Ekstraklasy. Gliwiczanie prowadzili po golu Pavola Cicmana z 51. minuty, ale 20 minut później wyrównał Kamil Sylwestrzak. Na osobną uwagę zasługuje jednak Bartosz Kwiecień, który w doliczonym czasie gry pojawił się na boisku i chwilę później obejrzał czerwoną kartkę.

Obie ekipy podchodziły do tego pojedynku w zupełnie różnych nastrojach. Piast był żądny własnej rehabilitacji po koszmarnym występie we wtorek w Bydgoszczy, gdzie gliwiczanie zostali rozbici w puch i pył przez miejscowego Zawiszę aż 0:6. Korona z kolei chciała pójść za ciosem po dwóch kolejnych zwycięstwach na własnym stadionie, gdzie ekipa Pachety była lepsza zarówno od Widzewa Łódź (3:2), jak też i Lecha Poznań (1:0).

Pierwsze emocje przy okazji tego starcia pojawiły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Bartosza Frankowskiego, kiedy to okazało się, że w kadrze meczowej Piasta zabrakło miejsca dla etatowego numeru jeden tej drużyny – chorego Dariusza Treli, który przed samym spotkaniem miał gorączkę. Oprócz niego, w osiemnastce nie znalazł się Carles Marc Martinez, natomiast na ławce rezerwowych zasiedli Wilczek oraz Izvolt. W ich miejsce w wyjściowej jedenastce Marcina Brosza zobaczyliśmy na bramce Szumskiego, a w polu Cicmana, Murawskiego oraz Polaka. W Koronie, w porównaniu do meczu z Lechem, nastąpiły tylko dwie wymuszone zmiany. Za zawieszonych za kartki Pilipczuka oraz Jovanovicia do wyjściowego składu wskoczyli Malarczyk i Janota.

W pierwszej połowie spotkanie nie było wielkim widowiskiem. Obu zespołom z wielkim trudem przychodziło tworzenie sytuacji podbramkowych, które pojawiały się raczej tylko po stałych fragmentach gry. W 22. minucie pojedynku do dośrodkowania z rzutu rożnego Golańskiego dopadł Dejmek, ale z kilku metrów posłał piłkę głową obok słupka bramki Szumskiego. W odpowiedzi dobrą szansę miał również Piast. Podgórski zacentrował piłkę z narożnika boiska wprost do dobrze ustawionego Zbozienia, ale ten pod naciskiem obrońców posłał ją ponad poprzeczką. Zbyt wiele do przerwy się już nie wydarzyło i na kwadrans odpoczynku piłkarze Korony i Piasta schodziły z bezbramkowym remisem.

Druga część spotkania rozpoczęła się od niezwykle szczęśliwej bramki dla gospodarzy. W 51. Minucie pojedynku Pavol Cicman starał się dośrodkować z prawego skrzydła w kierunku ustawionego w polu karnym Jurado, ale nieoczekiwanie odbita przez Sylwestrzaka centra wpadła do bramki Korony ponad totalnie zaskoczonym Zbigniewem Małkowskim. Goście próbowali natychmiast odpowiedzieć, ale uderzenia z kilkunastu metrów Kiełba oraz Golańskiego w żaden sposób nie utrudniły życia Jakubowi Szumskiemu.

Koroniarze konsekwentnie dążyli do wyrównania i dopięli swego na 20 minut przed końcem spotkania, kiedy pechowiec przy bramce dla Piasta, Kamil Sylwestrzak, niczym rasowy snajper, wykończył ładną akcję Macieja Korzyma z Pavolem Stano i asystę tego pierwszego, doprowadzając do zasłużonego remisu.

Kolejne minuty upływały głównie pod wpływem dużej śnieżycy, która rozpoczęła się nad Gliwicami tuż po bramce Sylwestrzaka, a obie drużyny miały spore problemy ze skonstruowaniem akcji, która mogłaby im zapewnić trzy punkty. W samej końcówce jeszcze czerwoną kartkę w stylu Donalda Djousse obejrzał Bartosz Kwiecień, który wszedł na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej i po chwili niepotrzebnym, typowym ‘flying tackle’ zaatakował Tomasza Podgórskiego. Kartka dla Kwietnia była ostatnim akcentem pojedynku zakończonego sprawiedliwym podziałem punktów po bardzo przeciętnym pojedynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24