Kraków we łzach - podsumowanie 33. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
To był czarny weekend dla krakowskich ekip - Wisła została zmiażdżona przez Legię 5:0, z kolei Cracovia skompromitowała się na własnym obiekcie, przegrywając 1:5 z Piastem. Biała Gwiazda oddaliła się więc od podium, Cracovia zaś coraz bardziej zbliża się do strefy spadkowej. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 33. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Legia miażdży Wisłę, Lech pokonał Górnika

W piątek w Warszawie miały zmierzyć się ze sobą dwie czołowe drużyny ligi, ale w tym meczu wystąpiła tylko jedna drużyna. Legia zmasakrowała Wisłę 5:0, a gdyby podopieczni Henninga Berga mieli więcej szczęścia, mogliby dołożyć jeszcze dwie lub trzy bramki. Mistrzowie Polski, po serii słabych, choć zwycięskich spotkań, wreszcie zagrali tak, jak przystało na lidera Ekstraklasy. Legioniści nie pozostawili Wiślakom żadnych złudzeń, grali szybko, ofensywnie i, co ważne, cały czas mieli ochotę na zdobywanie kolejnych goli. Biała Gwiazda z kolei po prostu nie istniała – katastrofalna obrona i niewiele lepsza ofensywa to połączenie, które nie mogło przynieść niczego dobrego. Aż ciężko uwierzyć, że zaledwie tydzień wcześniej Wisła rozbiła Pogoń, dając prawdziwy koncert ładnej, skutecznej gry. Franciszek Smuda przed ostatnimi spotkaniami ma sporo powodów do niepokoju, bowiem Ruch wykorzystał potknięcie jego podopiecznych i wyprzedził ich o trzy punkty. A przecież już za tydzień te dwie drużyny spotkają się ze sobą w Chorzowie i jeśli Niebiescy pokonają Wisłę, praktycznie pozbawią ją szans na trzecie miejsce.

W spotkaniu Lecha z Górnikiem zdecydowanym faworytem byli poznaniacy, niepokonani na własnym obiekcie od 20. września. W sobotę ich rywalem był Górnik, który w zeszłym tygodniu pokonał wprawdzie Ruch, ale jego dyspozycja była mimo wszystko zagadką. Zabrzanie w Poznaniu zaprezentowali się przyzwoicie, ale Lech i tak bez większych problemów pokonał przyjezdnych i zagarnął dla siebie pełną pulę. W stolicy Wielkopolski nie padło co prawda tak dużo goli, jak w Warszawie, Kielcach czy Krakowie, ale ich uroda była naprawdę niezwykła - piękne strzały Sobolewskiego i Lovrencicsa byłyby ozdobą każdego stadionu w Europie. Być może zresztą Węgier już niedługo będzie strzelał takie gole na przykład w Bundeslidze. Nie jest bowiem tajemnicą, że skrzydłowy Kolejorza znajduje się pod baczną obserwacją zachodnich klubów i bardzo możliwe, że po sezonie zmieni zespół.

Katastrofalna Cracovia, Lechia nadal w grze

Kiedy w tygodniu Piast ogłosił, że następcą zwolnionego Marcina Brosza będzie bliżej nieznany Hiszpan Angel Perez Garcia, wielu ekspertów pukało się czoło. Garcia jako zawodnik występował co prawda w Realu Madryt, ale jako trener prowadził jedynie klub z Egiptu i… Malediwów. Debiut Hiszpana był jednak piorunujący – jego zawodnicy rozbili Cracovię aż 5:1 i oddalili się nieco od strefy spadkowej. Zbliżyły się za to do niej Pasy, które przegrały już czwarty mecz z rzędu. Decyzja władz klubu była tyleż szybka, co przewidywalna – już w poniedziałek ze swojej posady zwolniony został Wojciech Stawowy. Aż ciężko w to uwierzyć, ale drużyna, która jeszcze nie tak dawno liczyła się w walce o europejskie puchary, teraz potrzebuje dużo szczęścia, by pozostać w Ekstraklasie. Kibice w Krakowie mogą jedynie liczyć na to, że nowy szkoleniowiec Pasów zaliczy taki debiut, jak Angel Perez Garcia w Piaście.

Pogoń za wszelką cenę chciała zrehabilitować się za upokarzającą porażkę 0:5 z Wisłą. Początek spotkania rzeczywiście należał do Portowców, ale potem na boisku rządził już Maciej Makuszewski. Najpierw lechista przeprowadził świetną indywidualną akcję, którą skończył umieszczeniem piłki w siatce, a pięć minut później znakomicie wystawił piłkę Sadajewowi, który bez problemu pokonał Janukiewicza. Wypożyczony z Tereka Grozny duet prezentuje się na polskich boiskach coraz lepiej i można się spodziewać, że działacze Lechii będą starali się pozostawić obu w drużynie. Zwycięstwo gdańszczan sprawiło, że nadal liczą się oni w grze o europejskie puchary – różnica między siódmą Lechią a trzecim Ruchem to raptem pięć punktów. Szanse na Ligę Europy ma również Pogoń, ale podopieczni Dariusza Wdowczyka muszą jak najszybciej otrząsnąć się po dwóch porażkach i zacząć znowu wygrywać.

Beznadziejnie zaczyna wyglądać sytuacja lubińskiego Zagłębia. Miedziowi przegrali z Jagiellonią i na zwycięstwo czekają już pięć kolejek. Ani styl, ani atmosfera w zespole nie zwiastuje rychłej poprawy w zespole z Dolnego Śląska, co gorsza zawodnicy Oresta Lenczyka zupełnie zapomnieli, jak strzela się gole. Ostatnią bramkę udało im się zdobyć 12. kwietnia, od tej pory zaliczyli już trzy mecze z zerem po stronie zysków. Niewiele więc aktualnie przemawia na korzyść lubinian i ich utrzymanie w tych okolicznościach trzeba byłoby nazwać dużą niespodzianką. Formalnością będzie za to pozostanie w elicie Jagiellonii. Gol Piątkowskiego w piątkowym meczu z Zagłębiem praktycznie zapewnił Jadze utrzymanie, można się więc spodziewać, że w następnych spotkaniach Michał Probierz będzie dawał szanse zawodnikom, którzy rzadziej pojawiają się na murawie.

Ruch wraca na podium, marsz Górali zatrzymany

Uśpiony zdobyciem Pucharu Polski Zawisza słabo spisuje się w rozgrywkach Ekstraklasy. Po sięgnięciu po trofeum bydgoszczanie rozegrali dwa spotkania i oba przegrali. Wiele wskazuje więc na to, że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w czołówce już nie zamieszają, ale dla nich ten sezon i tak jest już niezwykle dobry. Obecne rozgrywki do udanych zaliczy też bez wątpienia Ruch, który jest o krok od zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Dzięki porażkom Wisły i Pogoni Chorzowianie zajmują obecnie miejsce na podium z trzypunktową przewagą nad Białą Gwiazdą i czteropunktową nad Portowcami. Ojcem zwycięstwa nad Zawiszą był Filip Starzyński, który dwukrotnie pokonał golkipera gości. Można śmiało powiedzieć, że gdyby nie dobra gra „Figo”, Ruch byłby w tabeli znacznie niżej. Szkoda tylko, że w przypadku awansu Ruchu do Ligi Europy, prawdopodobnie będzie on musiał sobie radzić bez swojej największej gwiazdy. Chrapkę ma pomocnika Niebieskich ma bowiem wiele europejskich zespołów i mało prawdopodobne jest, by zmagający się z problemami finansowymi Ruch był w stanie zatrzymać Starzyńskiego na przyszły sezon.

Niesamowity przebieg miało spotkanie Korony z Podbeskidziem. Zawodnicy z Bielska prowadzili 2:1 i od 81. minuty grali w przewadze, a mimo to dali sobie strzelić dwie bramki i ostatecznie wrócili do domu bez żadnych punktów. Górale mogą pluć sobie w brodę, bowiem zwycięstwo nad Koroną praktycznie zagwarantowało by im utrzymanie w Ekstraklasie – ich przewaga nad strefą spadkową wynosiłaby wtedy dziewięć punktów. Do pozostania w elicie znacznie przybliżyli się za to kielczanie, bowiem dorobek 24 oczek to już bardzo solidny kapitał. Powrót na kielecką arenę nie był więc udany dla Leszka Ojrzyńskiego, który trenował Koronę przez ponad dwa lata. Mimo porażki sytuacja jego piłkarzy nadal jest jednak więcej niż przyzwoita i jeśli do końca sezonu nie wydarzy się nic niespodziewanego, Górale powinni pozostać w Ekstraklasie.

Mimo, że piłkarze Śląska i Widzewa oddali łącznie aż 32 strzały, w ostatnim meczu kolejki nieliczni kibice zgromadzeni na stadionie we Wrocławiu zobaczyli tylko jedną bramkę, zdobytą w dodatku z rzutu karnego. Piłkę z jedenastu metrów skierował do bramki niezawodny Marco Paixao i tym samym zapewnił Śląskowi trzy punkty. Dzięki temu wrocławianie znacznie przybliżyli się do utrzymania, Widzew z kolei nie zdołał opuścić ostatniej lokaty. Trzeba zaznaczyć, że łodzianie zaprezentowali się więcej niż przyzwoicie, ale znów fatalną skuteczność zaprezentował Eduards Visnakovs. Łotysz najpierw zmarnował sytuację sam na sam z Marianem Kelemenem, a potem spudłował z czterech metrów, mając przed sobą pustą bramkę. Ciężko będzie Widzewowi myśleć o utrzymaniu, jeżeli takich szans nie będzie zamieniał na bramki.

Wyniki 33. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Jagiellonia Białystok 1:0 Zagłębie Lubin
  • Legia Warszawa 5:0 Wisła Kraków
  • Cracovia 1:5 Piast Gliwice
  • Pogoń Szczecin 0:2 Lechia Gdańsk
  • Lech Poznań 2:1 Górnik Zabrze
  • Korona Kielce 3:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Ruch Chorzów 3:1 Zawisza Bydgoszcz
  • Śląsk Wrocław 1:0 Widzew Łódź

Statystyki 33. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 27
  • Średnia goli na mecz – 3,4
  • Zwycięstwa gospodarzy – 6
  • Remisy – 0
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 45/3
  • Liczba widzów – ok. 82 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 10,3 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24