Krzysztof Mielczarek wypełnia białe plamy w historii Śląska Wrocław [WYWIAD, ZDJĘCIA]

Jakub Guder
Rok 1953 - derby Śląsk Wrocław vs Ślęza Wrocław
Rok 1953 - derby Śląsk Wrocław vs Ślęza Wrocław fot. archiwum prywatne
Z Krzysztofem Mielczarkiem o ciekawej, ale wciąż usianej białymi plamami historii Śląska Wrocław rozmawia Jakub Guder

Skąd pasja do historii?
Jestem wrocławianinem z urodzenia i historykiem z wykształcenia. Uczę historii w X LO we Wrocławiu. Historią - także Śląska - interesuje się od bardzo dawna. Oczywiście pasjonuje mnie także piłka nożna. Na pierwszy mecz WKS-u zabrał mnie w 1983 roku mój tata. To było spotkanie z Pogonią Szczecin. Regularnie na Oporowską zacząłem chodzić od sezonu 1986/87. Wtedy mówiło się raczej: "stadion na Grabiszyńskiej". Pamiętajmy, że wówczas wyglądał zupełnie inaczej niż teraz.

Kiedy dokładnie zaczęła się pasja Pana do historii WKS-u?
Historią i statystyką zacząłem się interesować już w czasach licealnych, a potem na studiach to kontynuowałem. Nie ukrywam, że dużo pomógł mi internet. Wcześniej - w latach 80-tych - robiłem różne albumy, zestawienia, opracowywać biogramy o piłkarzach. Wtedy właśnie zauważyłem, że w tej historii jest dużo luk. W latach 90-tych trafiłem na opracowanie Andrzeja Gowarzewskiego o Ruchu Chorzów. Przeglądając je uświadomiłem sobie, że stan wiedzy historycznej na temat Śląska wygląda bardzo blado, że wielu rzeczy po prostu nie ma.

Udało się już wszystkie materiały z lat 80' i 90' przenieść na komputer?
Nie. Cały czas to porządkuję, wciąż dowiaduję się czegoś nowego. W tej chwili stworzyłem biogramy 666 piłkarzy. O jednych wiadomo dużo, w przypadku innych nie mam nawet dokładnych dać urodzenia czy śmierci. Do tego dochodzą sylwetki trenerów, chociaż musimy pamiętać, że niektórzy trenerzy byli także zawodnikami Śląska. Jest dużo luk. Czasem udaje mi się odnaleźć osoby, które były związane z klubem 60 lat temu, ale często okazuje się, że nie żyją.

Rok 1953, od lewej: Leon Palemba, Maks Wanczura i Leon Czogała
Rok 1953, od lewej: Leon Palemba, Maks Wanczura i Leon Czogała, fot. archiwum prywatne

Osób pasjonujących się historią Śląska jest we Wrocławiu kilka.
Faktycznie. Jest Filip Podolski, były rzecznik Śląska Michał Mazur, który prowadzi stronę "Śląskopedia" (www.slask-wroclaw.pl). Kontaktów do byłych piłkarzy i trenerów szuka Radek Ossowski. Jeśli chodzi o sprawę pamiątek, to jest oczywiście Jarek Szandrocho, który od wielu lat pracuje w klubie i ma dużą kolekcję rzeczy związanych z WKS-em. W tej chwili trwają pracę nad albumem na 70-lecie klubu. Miał się ukazać w ubiegłym roku, ale trochę zostało to przesunięte. Będzie to poszerzona wersja publikacji, która pojawiła się już w 2012 roku. Tworzymy ją razem ze wspomnianymi Radkiem Ossowskim i Filipem Podolskim. Pomaga nam też Przemek Piwowarski.

O historii Śląska napisał Pan już jednak sporo.
Tak. Napisałem sporo artykułów. Publikowałem też teksty w programach meczowych Śląska wydawanych jeszcze w poprzedniej wersji, a teraz w "Wokół Śląska", które ukazuje się przed domowymi meczami WKS-u i jest również dodatkiem do Gazety Wrocławskiej. Pisałem na stronę internetową klubu. W 2012 roku udało mi się wraz z prezesem Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzejem Padewskim wydać publikację o piłce nożnej we Wrocławiu. Trochę więc już tego napisałem, ale cały czas nie mam jakieś samodzielnej publikacji, monografii Śląska. Wciąż czegoś mi do niej brakuje. Może dlatego, że wszystko badam bardzo szczegółowo. Staram się jak najdokładniej opracowywać biogramy piłkarzy. Zajmuje się tym jednocześnie hobbystycznie, więc te poszukiwania odbywają się kosztem wolnego czasu, którego nie mam wiele.

To hobby pozwala Panu spotykać wiele ciekawych osób związanych z klubem, słyszy Pan wiele ciekawych historii. Jakie są te najbardziej interesujące?
Bardzo ciekawa historia wiąże się z Mieczysławem Jureckim. Był kapitanem Śląska w drugiej połowie lat 50-tych. Napisałem swego czasu o nim duży artykuł, ale tak naprawdę nie wiedziałem, jakie były jego dalsze losy. Dowiedziałem się tylko tyle, że w roku 1960 wyemigrował do Australii. Aż tu kilka lat temu dostałem sygnał od ówczesnego rzecznika Śląska Michała Mazura, że odezwał się do nich Mietek Jurecki i chciałby się ze mną skontaktować. To był dla mnie szok. Za pierwszym razem, kiedy był w Polsce, nie udało nam się jednak porozmawiać. Dopiero rok później. Wymieniliśmy się mailami i regularnie ze sobą korespondujemy. Ma świetną pamięć. Wiele mi pomógł. Dowiedziałem się m.in. dokładną datę... jego urodzin. Wiele opowiedział mi o sobie, o Śląsku, o swoich kolegach. Wiele wskazuje na to, że prawdopodobnie jest ostatnim żyjącym piłkarzem, który wywalczył z drużyną w 1956 roku awans do II ligi. Co ciekawe - okazało się, że potem rozegrał dwa nieoficjalnie mecze w reprezentacji Australii. Taki epizod ma też inny były piłkarz Śląska Kazimierz Kowalec. Wielu zawodników po służbie w Śląsku emigrowało przede wszystkim do Niemiec, albo wracali na Górny Śląsk. Ich losy często nie są znane. W przypadku zawodników z wczesnych lat, czasem nie znamy nawet ich imion. Bardzo dużo pomógł mi też Tadeusz Łuczak, kapitan WKS-u z lat 60-tych, który związany był wcześniej z Wartą Poznań i zresztą później postanowił wrócić do Poznania. Losy piłkarzy Śląska pomógł mi też odtworzyć Maksymilian Wanczura, który grał tutaj w latach 53-54. Był też zawodnikiem Chojnowianki. Do dziś zresztą mieszka w Chojnowie. Naprawdę - poświęcił mi wiele czasu i wiele dzięki niemu się dowiedziałem. Ma fantastyczną pamięć, pomógł mi opisać kilka bardzo ważnych zdjęć. Jestem mu za to ogromnie wdzięczny i mam do niego olbrzymi szacunek.

Krzysztof Mielczarek z Mieczysławem Jureckim i trenerem Janem Urbanem
Krzysztof Mielczarek z Mieczysławem Jureckim i trenerem Janem Urbanem, fot. archiwum prywatne

Podczas prac nad historią Śląska udało się Panu odkryć jakieś mroczne opowieści?
Tak. W 1953 roku jeden z piłkarzy po zakończeniu służby wojskowej nigdy już nigdzie nie grał. Nie wiedziałem, co się z nim stało. Dopiero później okazało się, że podczas pełnienia przez niego warty na Sołtysowicach doszło do nieszczęśliwego wypadku: śmiertelnie postrzelił kolegę. Trafił do więzienia. Tę historię opowiedział mi wspomniany Maksymilian Wanczura. Dwóch innych piłkarzy z tamtego okresu także o niej słyszało.

A europejskie puchary? Sięga Pan to zagranicznych źródeł?
To etap historii dość dobrze zachowany. Jest sporo zdjęć, proporczyków i innych pamiątek związanych z meczami wrocławian w Europie.

Gdzie są największe białe plamy w historii Śląska?
To te najstarsze dzieje. Jeśli chodzi o końcówkę lat 40, to bardzo często znamy tylko wyniki. Nie wiemy na przykład, jak nazywali się trenerzy. Tak naprawdę jako tako udało się odtworzyć historię Śląska od roku 1951. Z lat 51-52 wciąż jednak pojawiają się spore luki. Jeśli chodzi o rok 1953 to bardzo pomógł mi wspomniany Maksymilian Wanczura. Niedawno dotarłem do rodziny Leona Palemby, która pokazała mi bardzo ciekawe zdjęcie. Jego syn udostępnił mi fotografię, której wcześniej nie znałem - pochodzi z 1953 roku z derbów Wrocławia między Ślęzą a Śląskiem. To jedno z najstarszych zdjęć Śląska. Bardzo często brakuje mi podstawowych danych: dat urodzin, śmierci, okresu, w którym dany zawodnik reprezentował WKS. Problemem jest także m.in. data utworzenia Śląska. Nikt jej przecież dokładnie nie zna. Są kluby, które mają daty dzienne powstania. Mówi się, że WKS powstał w roku 1947, ale według moich danych to bardziej rok 1946. Tych białych plam jest zatem sporo.

-----------------
Krzysztof Mielczarek i Śląsk Wrocław cały czas szukają kontaktów do byłych piłkarzy, trenerów i działaczy WKS-u, ale także do ich rodzin, które mają jakieś pamiątki związane z WKS-em. Jeśli któryś z naszych czytelników jest w stanie wypełnić białe luki w historii wrocławskiego klubu to prosimy o kontakt – mailem na [email protected] lub telefonicznie: 71 374 8 199 lub 71 374 8 201.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Mielczarek wypełnia białe plamy w historii Śląska Wrocław [WYWIAD, ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gol24.pl Gol 24