Latający Holender z Wrocławia zakochał się w kibicach Śląska

Paweł Kucharski, Mariusz Wiśniewski / Gazeta Wrocławska
Johan Voskamp po pierwszym meczu zakochał się w kibicach Śląska
Johan Voskamp po pierwszym meczu zakochał się w kibicach Śląska Janusz Wójtowicz / Polskapresse
- Jestem zachwycony kibicami. Fani Śląska są niewiarygodni, nie tacy jak w Holandii. Tam grupy kibiców, które śpiewają i klaszczą cały mecz, to 500-1000 osób. A tutaj robił to cały stadion, to wspaniałe - mówi bohater meczu z Dundee, napastnik Śląska Wrocław, Johan Voskamp.

Dochodziła 73 minuta meczu w eliminacjach do Ligi Europejskiej pomiędzy Śląskiem a Dundee United. Przy linii bocznej gotowy do wejścia na boisko był już holenderski napastnik wrocławskiego zespołu Johan Voskamp. Dwie minuty później, po dośrodkowaniu Waldemara Soboty, najnowszy nabytek WKS-u instynktownie uderzył głową piłkę i ta wpadła do siatki. Pierwszy mecz w nowym zespole, pierwsze dotknięcie piłki i gol na wagę zwycięstwa, a być może nawet awansu do kolejnej rundy Ligi Europejskiej.

- To najlepsze uczucie, jakie w ogóle możesz mieć - opowiadał po meczu rozpromieniony 27-latek. - To tak, jakby marzenia się spełniały. Gra w Lidze Europejskiej to było moje marzenie, a ja jeszcze zdobyłem gola dla nowego klubu. To był chyba mój pierwszy kontakt z piłką. Ja jestem napastnikiem i muszę być we właściwym miejscu. Dostałem znakomite podanie od Waldemara. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - dodał.

Udane debiuty należą do specjalności Voskampa. Wiele powodów do radości holenderski snajper miał także po pierwszym meczu w barwach Excelsioru Rotterdam. 19 sierpnia 2005 roku w spotkaniu przeciwko FC Emmen rosły napastnik wszedł na boisko w 89 minucie, a chwilę później wpisał się na listę strzelców.

Voskamp dolączył do zespołu trenera Oresta Lenczyka zaledwie nieco ponad tydzień przed pojedynkiem z Dundee United. Szkoleniowiec Śląska nie ukrywał, że Holender nie ma szans na grę w meczu ze Szkotami od pierwszych minut. Przed transferem do wrocławskiego zespołu zaliczył kilka treningów ze Spartą Rotterdam i rozegrał jeden sparing, w którym zdobył dwa gole i zaliczył cztery asysty. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że będzie to pożegnalny występ Voskampa w zespole z Rotterdamu. Trzy dni później był już ze Śląskiem w Chorwacji.

Pożegnanie wypadło okazale, ale w porównaniu z pierwszym występem Voskampa w Sparcie nie robi już takiego wrażenia. Poprzedni sezon piłkarz zaczął w zespole Helmond. Po pierwszej kolejce przeszedł jednak do Sparty i w debiucie popisał się nie lada wyczynem, bo aż osiem razy trafiał do siatki. Jego zespół wygrał ostatecznie 12:1, a Voskamp poza bramkami na swoim koncie zapisał jeszcze trzy asysty. Wychodzi więc na to, że nie brał udziału tylko przy jednym golu. Co więcej, jednej bramki sędzia mu nie zaliczył, bo dopatrzył się pozycji spalonej, a w 77 min zawodnik już siedział na ławce rezerwowych.

- Myślę, że już nigdy nie strzelę ośmiu goli w jednym meczu, nawet gdybym grał przeciwko amatorom - opowiada Holender. - Ten jeden gol przeciwko Dundee United to jednak jak te osiem goli w Holandii - dodaje Voskamp, który niemal na każdym kroku opowiada, jak wielkie wrażenie zrobił na nim Wrocław i kibice Śląska.

- Jestem zachwycony kibicami. Fani Śląska są niewiarygodni, nie tacy jak w Holandii. Tam grupy kibiców, które śpiewają i klaszczą cały mecz, to 500-1000 osób. A tutaj robił to cały stadion, to wspaniałe - opowiada. - Wszystko mi się tu podoba. Klub jest doskonale zorganizowany. Fajne stroje, piękny autokar, odnowa, jedzenie, no i samo miasto, które jest cudowne. Czy dziewczyny też są piękne? Widziałem mnóstwo pięknych dziewczyn w centrum miasta, ale ja mam swoją sympatię, więc nie mogę tego powiedzieć głośno - ze śmiechem dodaje zawodnik.

Voskamp do Wrocławia przyjechał razem ze swoją narzeczoną Marissą. Tajemnicą poliszynela jest, że holenderski snajper, zanim podjął decyzję o przenosinach do Polski, konsultował się ze swoją sympatią. Kiedy Marissa powiedziała, że nie ma nic przeciwko przenosinom do Polski, Voskamp był gotowy do podpisania kontraktu. Po meczu z Dundee United wspólnie oglądali mieszkanie w okolicach Rynku, do którego mają się wprowadzić. Wrocław holenderskiej parze bardzo przypadł do gustu.

- To piękne miasto. Najbardziej podoba mi się Rynek, a to dlatego, że tam odbyła się przedsezonowa prezentacja - przyznaje Voskamp, a po chwili dodaje: - W Holandii mieszkałem w małej miejscowości, gdzie nie było za bardzo co robić - przyznaje Voskamp.

Sama Marissa w stolicy Dolnego Śląska też nie powinna się nudzić. Bardzo szybko znalazła bowiem koleżankę do buszowania po wrocławskich galeriach handlowych - mecz z Dundee United oglądała razem z dziewczyną Amira Spahicia Anią.

- Gdybym był dziennikarzem, jak bym opisał swój występ? Napisałbym: "Great Voskamp (wspaniały Voskamp - dop. red.)" - odpowiadał pytany po meczu z Dundee United. Okazuje się jednak, że opisywanie i komentowanie występów piłkarskich dla napastnika Śląska to nic nowego. W Holandii zawodnik hobbystycznie zajmował się dziennikarstwem. Dla jednej z gazet śledził, a następnie relacjonował rozgrywki niższych lig. W Polsce będzie mieć z tym problem, ale nie jest wykluczone, że może zostanie holenderskim korespondentem we Wrocławiu.

Na razie jednak Voskamp nie zdążył się dorobić w naszym kraju pseudonimu. Ze względu na taką samą końcówkę nazwiska, kibice, ale też koledzy z drużyny wołają do niego Bergkamp. Sam zainteresowany komentuje to tak: - To bardzo sympatyczne, ale nie mogę siebie porównywać do Bergkampa, ponieważ on jest legendą. Ja jestem co najwyżej tylko niezłym napastnikiem.

Dziennikarze z kolei porównują jego umiejętności piłkarskie do włoskiego napastnika AC Milan - Filippo Inzaghiego. - Najpierw Bergkamp, teraz Inzaghi, no nieźle... - śmiał się Holender. - A tak na poważnie, to Inzaghi zawsze jest na właściwym miejscu. W przypadku napastnika to bardzo ważne, żeby wiedzieć, gdzie jest piłka - dodawał.

No i Voskamp w miniony czwartek wiedział, gdzie jest ta piłka. Czy znajdzie ją także w rewanżu w Dundee?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24