Djordje Crnomarković został kupiony przez Lecha Poznań latem 2019 roku za pół miliona euro z ówczesnego wicemistrza Serbii, Radnicki Nis. Jak zdradził kiedyś Piotr Rutkowski, Serb, gdy dowiedział się, że Lech Poznań jest nim zainteresowany, sam dzwonił na Bułgarską, by dowiedzieć się, jak rozwijają się negocjacje transferowe. Bardzo chciał występować w Kolejorzu, ale szybko okazało się, że nie ma odpowiednich umiejętności, by stać się ostoją defensywy Kolejorza.
Czytaj też: Lech Poznań gra w piątek w Zabrzu z Górnikiem. Podolski postraszy Kolejorza? Maciej Skorża tak obstawia
Miał niezłą wiosnę w 2020 roku, ale jesienią kilkakrotnie się nie popisał. Stracił zaufanie trenera Żurawia po fatalnym występie w meczu grupowym Ligi Europy przeciwko Standardowi Liege. Dlatego zimą 2021 roku wypożyczono go do Zagłębia Lubin, gdzie "zasłynął" brutalnym, chamskim faulem na Piotrze Pyrdole, któremu złamał nogę. Zmarnował też jedenastkę w Pucharze Polski i Miedziowi nie byli zainteresowani dalszą współpracą.
Latem Crnomarković powrócił na Bułgarską, Maciej Skorża postanowił mu się jeszcze przyjrzeć, lecz szybko okazało się, że nie pasuje do jego zespołu i Lech dał mu wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Zgłosiła się po niego Olimpija Ljubljana.
Lech Poznań nie zarobi na transferze Serba, jedyną korzyścią dla Kolejorza będzie to, że Crnomarković zejdzie z listy płac. Gdyby został przy Bułgarskiej, poznański klub musiałby płacić mu jeszcze przez rok.
Zobacz też:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?