Lech Poznań w europejskich pucharach. Bolesny debiut i wyrównana walka z Barceloną (część 1)

Wojciech Maćczak
W Pucharze Zdobywców Pucharów 1988/89 Lech był bliski wyeliminowania Barcelony
W Pucharze Zdobywców Pucharów 1988/89 Lech był bliski wyeliminowania Barcelony Roger Gorączniak/Ekstraklasa.net
W tym roku Lech Poznań po raz szesnasty będzie reprezentował Polskę w europejskich pucharach. Dotychczas nie święcił większych triumfów w tych rozgrywkach, w przeszłości często kończąc swój udział na pierwszej lub drugiej rundzie. Najlepsze występy poznaniaków mieliśmy okazję obserwować w ostatnich latach, gdy wyszli z grupy Pucharu UEFA oraz LE. Jak będzie w tym sezonie?

Sezon 1978/79 – Bolesny debiut na międzynarodowej arenie

Swój pierwszy mecz w europejskich pucharach poznański klub rozegrał 13. września 1978 roku, niespełna trzy miesiące po zakończeniu nieudanych dla Polaków mistrzostw świata w Argentynie. Udział w rozgrywkach Pucharu UEFA zapewniło Lechowi trzecie miejsce w I lidze, dwa punkty za Wisłą Kraków i punkt za Śląskiem Wrocław. O takim układzie tabeli zadecydowała ostatnia kolejka, w której poznaniacy przegrali z drużyną z Dolnego Śląska 0:1. Dodajmy jeszcze, że w tamtych czasach za zwycięstwo otrzymywało się nie trzy jak obecnie, ale dwa punkty.

Porażka z wrocławianami miała swoje konsekwencje przy losowaniu rywala. Lechici nie byli rozstawieni i trafili na niemiecki MSV Duisburg, szósty zespół Bundesligi poprzedniego sezonu. Już pierwszy mecz, rozegrany w RFN, rozwiał wszelkie wątpliwości co do awansu. Poznaniacy, choć według pomeczowych opinii wcale nie grali źle, polegli aż 0:5, tracąc cztery gole w pierwszej połowie meczu.

Rewanż w Poznaniu był już tylko formalnością. Młody, 35-letni trener Jerzy Kopa postawił na ofensywną taktykę, ale na niewiele się to zdało – po pół godzinie gry Lech przegrywał 0:3. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Jerzy Kasalik, ale w drugiej połowie rywale zdobyli kolejne bramki. Ostatecznie wynik meczu na 2:5 ustalił Mirosław Okoński w 83. minucie meczu. Lech zapłacił frycowe i odpadł z rozgrywek po pierwszej rundzie, z bilansem bramkowym 2:10.

Sezon 1982/83 – Do Europy przez Puchar Polski

Cztery lata po klęsce w dwumeczu z przyszłym pracodawcą Piotra Reissa poznaniacy po raz kolejny zaprezentowali się w Europie. Tym razem nie dzięki wysokiej lokacie w I lidze, bowiem tą skończyli na 11. miejscu, ale dzięki pierwszemu w historii zdobyciu Pucharu Polski. Podopieczni Wojciecha Łazarka wzięli udział w rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów.

W pierwszej rundzie poznaniacy zmierzyli się z islandzkim zespołem IB Vestmannaeyja. Choć w tej chwili nazwa tego zespołu mówi pewnie polskim kibicom tyle samo, albo jeszcze mniej, co przed tegorocznym losowaniem FC Honka Espoo, ale wtedy nie był to klub kompletnie anonimowy dla osób, interesujących się naszą piłką nożną. Podczas, gdy Lech zbierał baty od Duisburga w 1978 roku, Śląsk łatwo rozbił cypryjski Pezoporikos Larnaka, a w drugiej rundzie trafił właśnie na Islandczyków. Wrocławianie wygrali oba mecze (2:0 i 2:1) i awansowali do kolejnej rundy, a poznaniacy liczyli na powtórkę wyczynu ligowego rywala.

Jako, że islandzki futbol do europejskich potęg nigdy nie należał, poznaniacy dość gładko poradzili sobie z przeciwnikiem. Na wyjeździe byli nieznacznie lepsi od rywala, wygrywając 1:0 po trafieniu Leszka Partyńskiego. W Poznaniu w pełni udowodnili swoją wyższość – dwa gole Mirosława Okońskiego i trafienie Mariusza Niewiadomskiego sprawiły, że mecz zakończył się zwycięstwem 3:0 i awansem Lecha do kolejnej rundy.

Tam poznaniakom przyszło zmierzyć się ze szkockim Aberdeen. Również tym razem Lech rozpoczął rywalizację od meczu na wyjeździe, ale nie poszło tak dobrze, jak z Islandczykami – przeciwnik wygrał 2:0. W rewanżu Poznaniu Szkoci triumfowali 1:0 i awansowali do kolejnej rundy. Lech nie miał jednak czego się wstydzić, bowiem w kolejnych rundach Aberdeen ograł m. in. Bayern Monachium, a w finale pokonał Real Madryt, zdobywając w ten sposób Puchar Zdobywców Pucharów.

Bramka dla Aberdeen w rewanżowym spotkaniu z Lechem:

Sezon 1983/84 – Mistrz Hiszpanii musiał odrabiać straty

Rozgrywki sezonu 1982/83 na stałe przeszły do historii Lecha, oczywiście nie ze względu na pojedynki z Islandczykami i Szkotami w PZP. Chodzi o rozgrywki ligowe i pierwszy tytuł mistrzowski dla poznańskiego klubu. Triumf w lidze wcale nie przyszedł łatwo – poznaniacy w końcowej fazie sezonu walczyli o mistrzostwo z Widzewem Łódź. Decydująca okazała się 27. kolejka, gdy „Kolejorz” pokonał 1:0 Legię, a łodzianie przegrali w takim samym stosunku z Ruchem Chorzów. Oba kluby wygrały trzy ostatnie spotkania w sezonie, a ostatecznie Lech triumfował w lidze punkt nad przeciwnikiem.

Dzięki temu Lech zapewnił sobie udział w rozgrywkach Pucharu Europy Mistrzów Krajowych i w pierwszej rundzie trafił na Athletic Bilbao, mistrza Hiszpanii. Obecnie rezultat starcia triumfatora Ekstraklasy z najlepszą drużyną Primiera Division można by z góry typować, trzydzieści lat temu polski zespół również nie był faworytem. Mimo to „Kolejorz” podjął walkę i po pierwszym meczu, był jedną nogą w kolejnej rundzie, bowiem w Poznaniu na oczach czterdziestu tysięcy fanów zwyciężył 2:0 po bramkach wspominanych już wcześniej Niewiadomskiego i Okońskiego w pierwszej połowie spotkania.

Na własnym stadionie gracze z Kraju Basków pokazali, że nieprzypadkowo okazali się lepsi w lidze od takich potęg, jak Real Madryt czy FC Barcelona. Już do przerwy gracze Athleticu odrobili straty z Poznania, a w drugiej połowie dorzucili dwie bramki i zakończyli pierwszą przygodę Lecha z Pucharem Mistrzów. Lepiej poszło poznaniakom w lidze, gdzie po raz drugi wywalczyli tytuł mistrzowski i tym samym prawo gry w rozgrywkach europejskich.

Skrót drugiego meczu Lecha Poznań z Athletic Bilbao

Sezon 1984/85 – Lanie od mistrza Anglii

Z deszczu pod rynnę – jak nie mistrz Hiszpanii, to najlepszy zespół Anglii. Piłkarze Lecha nie mieli szczęścia w losowaniu Pucharu Mistrzów, trafiając po raz kolejny na drużynę z innego piłkarskiego świata. Wizyta Liverpoolu, bo to zespół z Anfield Road triumfował wówczas w Premier League, wywołała ogromne poruszenie w stolicy Wielkopolski. Mnóstwo kibiców pojawiło się już na poznańskim lotnisku, by powitać jedną z najlepszych europejskich drużyn.

Mieszkańcy Poznania byli wyraźnie zadowoleni z wizyty tak markowego zespołu w ich mieście, ale nie mogli być zadowoleni z wyników, osiągniętych przez zespół Wojciecha Łazarka. Po pierwszym meczu pozostały jeszcze złudzenia, bowiem „Kolejorz” przegrał tylko 0:1, ale u siebie Anglicy udowodnili wyższość. Pokonali Lecha aż 4:0, po czym wyeliminowali Benfikę, Austrię Wiedeń i Panathinaikos, co dało im awans do finału. Tam okazali się minimalnie słabsi od Juventusu, przegrywając 0:1 po bramce Michaela Platiniego z rzutu karnego.

Decydująca bramka w pierwszym meczu:

Bramki z rewanżu:

Sezon 1985/86 – Puchar UEFA ponownie z Niemcami

Po raz trzeci poznaniakom mistrzostwa nie udało się już zdobyć. W lidze zajęli czwarte miejsce i po raz drugi w historii zagrali w Pucharze UEFA, podobnie jak za pierwszym razem, trafiając w pierwszej rundzie na zespół reprezentujący Republikę Federalną Niemiec. Była to Borussia Mönchengladbach, czwarty zespół Bundesligi w poprzednim sezonie. Sezon wcześniej z tych samych rozgrywek niemiecki zespół został wyeliminowany przez Widzew Łódź, dlatego w starciu z podopiecznymi Juppa Heycknessa poznaniacy nie byli bez szans.

Pierwszy, wyjazdowy mecz, dał poznaniakom niewielką zaliczkę. Od 60. minuty 1:0 prowadzili gospodarze, ale kilkanaście minut później na listę strzelców wpisał się Damian Łukasik, dając swojemu zespołowi remis 1:1.

Bramki z pierwszego spotkania Lecha z Borussią:

Podobnie, jak przed dwoma laty w pojedynku z mistrzem Hiszpanii, „Kolejorz” nie wykorzystał wypracowanej zaliczki i przegrał awans w drugim meczu. Na Bułgarskiej Borussia wygrała 1:0 i to Niemcy zagrali w kolejnej rundzie. Później wyeliminowali jeszcze Spartę Rotterdam i opadli z rozgrywek po wyrównanym dwumeczu z Realem Madryt.

Sezon 1988/89 – Barcelona niemal zatrzymana

Póki co Wisła Kraków jest jedynym polskim zespołem, który zdołał pokonać Katalończyków. W 2008 roku piłkarze spod Wawelu wygrali z Barceloną 1:0 po bramce brazylijskiego obrońcy Clebera w eliminacjach Ligi Mistrzów. Tyle że pierwsze spotkanie zakończyło się porażką krakowian 0:4 i w zasadzie rozstrzygnęło losy awansu. Natomiast dwadzieścia lat wcześniej o krok od wyeliminowania zespołu z Półwyspu Iberyjskiego z europejskich rozgrywek był „Kolejorz”.

Poznaniacy trafili na renomowanego rywala w drugiej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów. W pierwszej nie bez trudu wyeliminowali albański zespół Flamurtari Wlora, wygrywając 3:2 na wyjeździe (bramki Damiana Łukasika, Jarosława Araszkiewicza oraz Mariana Głombiowskiego) oraz 1:0 w rewanżu na własnym stadionie (po golu Araszkiewicza).

Nie trzeba dodawać, kto był faworytem tego starcia. Dla Katalończyków inny wynik niż wysokie zwycięstwo z poznańskim zespołem byłby tragedią, wszak już wtedy należeli do grona europejskich potęg. Jakież było więc zaskoczenie, gdy na Camp Nou skazywani na porażkę lechici wywalczyli remis 1:1 (gol Bogusława Pachelskiego). A jeszcze większe zdziwienie panowało podczas rewanżu w Poznaniu, który w regulaminowym czasie gry zakończył się takim samym rezultatem, tym razem po golu Jerzego Kruszczyńskiego. Zwycięzcę wyłoniła dopiero seria rzutów karnych – w siódmej kolejce lepsi okazali się gracze Barcelony. Jedną z jedenastek wykorzystał wtedy… Jose Mari Bakero, o którym jeszcze będzie mowa przy okazji opisywania występów Lecha w europejskich pucharach.

Gole z pierwszego meczu:

Bramki z drugiego meczu:

Styl, w jakim Barcelona wyeliminowała polski klub, przyjęty został w Hiszpanii za porażkę, wszak spodziewano się spaceru, a nie tak trudnej przeprawy. Niemniej potwierdziło się powiedzenie, że sukces rodzi się w bólach, bowiem Katalończycy okazali się najlepsi w tamtej edycji PZP, pokonując w finale Sampdorię Genua 2:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24