Lech wygrywa hit z Wisłą

Michał Wieczorek
Wisła Kraków 1:4 Lech Poznań
Wisła Kraków 1:4 Lech Poznań Krzysztof Porębski
Pierwsza porażka Wisły Kraków w tym sezonie stała się faktem. Lech, z Robertem Lewandowskim na szpicy, ograł "Białą Gwiazdę" 1:0.

Szkoda, że ten mecz nie mógł być rozgrywany na Bułgarskiej, przy 20-tysięcznej publiczności. Mimo, że atmosfera we Wronkach nie była tak gorąca jak w Poznaniu, w meczu Lecha z Wisła emocji nie brakowało. Lech zwyciężając, nie tyle zbliżył się do ligowej czołówki, co sprawił, że na dłuższy dystans nie ucieknie w tym momencie Wisła.

Oba zespoły od samego początku chciały zdobyć gola, czego dowodem było po 8 strzałów w pierwszej połowie po każdej ze stron. Walka w środku pola była twarda, ale oglądaliśmy też podbramkowe sytuacje. Aktywny w Lechu był Robert Lewandowski, który był najgroźniejszym piłkarzem "Kolejorza" pod bramką Pawełka. Swoją świetną grę udokumentował już po przerwie, strzelając zwycięskiego gola.

Drużyna Macieja Skorży najlepszą sytuację w pierwszej części gry stworzyła w 25 minucie spotkania. Po efektownym podaniu Pawła Brożka sam na sam z bramkarzem stanął Małecki, ale swoją świetną ostatnią formę potwierdził Jasmin Burić. Już chwilę później "Kolejorz" odpowiedział bardzo mocno. Strzał Semira Stilicia z największym trudem obronił Mariusz Pawełek. Zakotłowało się pod bramką Wisły, ale gol nie padł.

- Sędzia troszkę przeszkadza - komentował w przerwie Patryk Małecki, w wywiadzie dla Canal+. "Mały" w końcówce pierwszej połowy był chyba faulowany w polu karnym Lecha. Sędzia Borski nie gwizdnął w tej sytuacji, gwizdał za to w kilku innych. Zdecydowanie zbyt dużo drobnych błędów popełniał w tym spotkaniu arbiter z Warszawy. Zdenerwowany na niego Maciej Skorża w przerwie został wyrzucony z boiska. Drugą połowę z ławki rezerwowych prowadził już Wiślaków Rafał Janas.

Pierwszą doskonałą okazję po przerwie miała "Biała Gwiazda". Paweł Brożek zazwyczaj w takich sytuacjach z zamkniętymi oczami zdobywał gole. Tym razem zastanawiał się zbyt długo i w wymarzonej sytuacji po raz kolejny pozwolił wykazać się swoim kunsztem Buriciowi. Ta sytuacja zemściła się na Wiślakach. Kilka minut później po doskonałym zagraniu Semira Stilicia sam na sam z Pawełkiem znalazł się Robert Lewandowski. Drugi z reprezentacyjnych napastników nie zastanawiał się długo. Uderzył przy słupku i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. "Lewy" tym golem udokumentował swój świetny występ i to napastnika "Kolejorza" wybieramy MVP szlagierowego meczu 10. kolejki ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24