Lecha Poznań w Zabrzu nie było stać na nic więcej niż remis. Dariusz Żuraw po meczu narzekał na boisko

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Filip Szymczak miał świetną sytuację przed przerwą do wyrównania, ale obrona Górnika dała radę się wybronić.
Filip Szymczak miał świetną sytuację przed przerwą do wyrównania, ale obrona Górnika dała radę się wybronić. Lucyna Nenow
Lech Poznań w swoim 15. meczu w tym sezonie PKO Ekstraklasy odniósł 6. remis. Z takiego wyniku nie jest nikt w Poznaniu zadowolony, ale czy Kolejorz w obecnej sytuacji mógł liczyć na coś więcej w tym spotkaniu? Patrząc na jego przebieg, to mamy wątpliwości.

Już przed meczem było wiadomo, że w ofensywie Kolejorza wystąpi czterech zawodników z rocznika 2000 i młodszych, a przecież Górnik przystępował do spotkania z pozycji piątej drużyny w tabeli. Zresztą nie trzeba być odkrywcą, żeby stwierdzić, że Kolejorz znowu ma ten sam problem, co w zeszłym sezonie - nie potrafi wygrywać z drużynami będącymi od niego wyżej w tabeli. Z 15 spotkań Lech wygrał do tej pory tylko 4 (mniej zwycięstw ma tylko Wisła Kraków, Stal, Podbeskidzie i Piast) i tylko jedno z nich - nad Lechią Gdańsk - odniesiono z ekipą będącą wyżej niż podopieczni Dariusza Żurawia.

Lech Poznań ma problem mentalny - "Wokół Bułgarskiej"

Poważnie osłabiony Kolejorz liczył, że młodzieżowcy dadzą radę. Niestety, kolejny raz się potwierdziło, że z ich liczbą w składzie nie można przesadzać (pięciu). W zeszłym sezonie były już mecze, gdy młodzieżowców było zbyt wielu, co przekładało się na jakość gry. Dodatkowo na ławce siedziało czterech kolejnych, a żaden z nich nie miał jeszcze okazji zagrać w ekstraklasie. Pola manewru Dariusz Żuraw nie miał za dużego, ale to akurat w przypadku tego trenera nie ma aż takiego znaczenia, bo podczas meczu za dużo on nie rotuje. A jak już to robi, to raczej są to zmiany głównie jeden do jednego.

Czytaj też: Lech Poznań przeprowadził kolejny transfer do środka pomocy. Gruzin Nika Kvekveskiri zawodnikiem Kolejorza

Górnik Zabrze miał pomysł na Lecha i nie jest on wcale odkrywczy. Wyszedł bardzo wysokim pressingiem, dużo biegał i przesuwał ustawienie, co zmusiło Lecha do operowania piłką głównie pod własną bramką i szukania dłuższych zagrań. Jeśli spojrzymy na liczbę podań wykonanych przez obrońców i bramkarza, to od razu widać, gdzie najczęściej grał Lech, a o to chodziło gospodarzom. Mickey van der Hart wymienił aż 62 podania (piąte miejsce pod tym względem w Lechu. W Górniku nikt nie wymienił tyle podań, co bramkarz Lecha). Najwięcej między sobą grali obrońcy - Rogne -108 podań, Salamon - 104, Czerwiński - 80 i Puchacz - 65. Dla porównania rozgrywający - Filip Marchwiński - miał 33 podania.

Górnik zmusił Lecha głównie do gry pod własną bramką, stąd wysokie posiadanie piłki na poziomie 64 proc. Najczęściej rozegranie kończyło się długim zagraniem Rogne do przodu, gdzie młodzi zawodnicy Lecha przegrywali pojedynki. Zresztą to nie jest pierwszy zespół, który tak zagrał przeciwko Lechowi. Podobnie zrobiła Pogoń czy chociażby Raków Częstochowa, które urwały Lechowi punkty.

Lech Poznań tylko remisuje 1:1 z Górnikiem Zabrze w pierwszym oficjalnym meczu w 2021 roku i jak napisał Mateusz Rokuszewski - Kolejorz odrobił punkt do Wisły Płock i powiększył do dwóch oczek przewagę nad Wartą Poznań. Lechici w pierwszej połowie zagrali słabo, ale po przerwie zdołali wyrównać. Sprawdźcie, jak oceniliśmy piłkarzy Dariusza Żurawia za mecz z Górnikiem --->

Lech Poznań tylko remisuje z Górnikiem Zabrze. Oceniamy piłk...

Dodatkowo słabszy mecz zagrał Tiba, ale pomogli mu też w tym rywale. Kolejny raz się potwierdziło, że jak nie ma Tiby, to nie ma gry Lecha. Portugalczyk brał dużo na siebie, ale nie miał z kim grać. Liga szybko się nauczyła grać z Lechem, żeby zneutralizować jego atuty. Przy braku jakościowych zawodników, którzy mogą jedną akcją przeważyć losy meczu na korzyść Kolejorza, to wygląda to bardzo blado.

Najbardziej zawiedli ci ograni już młodzieżowcy - Marchwiński i Skóraś, bo to oni mieli ciągnąć grę zespołu. W drugiej połowie trener spróbował wariantu z Puchaczem na skrzydle, ale wyglądało to jeszcze gorzej. Brak ważnych ogniw, ten sam pomysł na grę no i brak ryzyka w końcówce. Przecież to już 798 dni (2 lata, 2 miesiące i 6 dni), kiedy to Lech dostaje jako pierwszy bramkę i nie potrafi przechylić szali spotkania na swoją korzyść.

Zobacz też: Remis, który niewiele daje Kolejorzowi

Pierwszy mecz w nowym roku to zawsze niewiadoma. Remis z Górnikiem można by wybaczyć, ale nie w sytuacji Lecha. Trzeba liczyć, że poznańska lokomotywa się rozpędzi, ale Kolejorz potrzebuje czegoś ekstra i nie chodzi tu o kolejne transfery. Ewidentnie brak alternatywnego pomysłu na grę w sytuacji, kiedy rywal ma sposób na Lecha. W końcówce zabrakło ryzyka gry o trzy punkty, ale to nic nowego, stąd rośnie liczba remisów, a nie zwycięstw.

Lech musi zacząć wygrywać, bo czasu na straty już nie ma. Na razie średnia punktów Dariusza Żurawia w tym sezonie to 1,2 na mecz... Za tydzień przyjeżdża do Poznania Zagłębie, czyli najbardziej niewygodny rywal dla poznaniaków w ostatnich sezonach. Kolejorz nie potrafi wygrać z Miedziowymi od sześciu meczów. Kibice muszą liczyć, że do drużyny wrócą liderzy i Lech w następnej kolejce się dotrze.

Na pewno wielu sympatyków Lecha Poznań kojarzy symboliczny film, w którym Mikael Ishak zmienia Christiana Gytkjaera na pozycji napastnika. Trzeba przyznać, że Szwed wchodził na boisko w ciężkich butach, skupiając na sobie uwagę tysięcy kibiców pamiętających bramki zdobywane przez duńskiego snajpera. Tymczasem dla Ishaka runda jesienna okazała się najlepszą a karierze. Zobacz dotychczas najlepsze momenty Mikaela Ishaka w Lechu Poznań ---->

Lech Poznań kolejny raz trafił z napastnikiem. Najlepsze mom...

Po meczu Dariusz Żuraw narzekał na boisko, ale z drugiej strony, to czego można się spodziewać po murawach w Polsce w styczniu? Przecież chyba nie takich warunków jak w Turcji. Trener mówi też o "staraniu się grać do przodu" i trzeba przyznać, że to idealne określenie poczynań ofensywnych Lecha w sobotni wieczór w Zabrzu.

- Nie było to dobre piłkarskie widowisko, boisko było bardzo ciężkie i trudno było konstruować jakieś konkretne, dobre akcje. Szybko straciliśmy bramkę, później staraliśmy się grać do przodu, ale nie wyglądało to tak jak wcześniej w tych meczach sparingowych. Trudno mi ocenić sytuację z rzutami karnymi, bo jeszcze nie widziałem tych akcji. Wydaje się, że sędzia jest blisko i jeśli odgwizduje przewinienia, to przynajmniej jeden - z tych dwóch podyktowanych - będzie. Takie decyzje zostały jednak podjęte, nam pozostaje je zaakceptować - komentował na konferencji prasowej trener Kolejorza

Zobacz też:

Lech Poznań w 2020 roku pobił rekord transferowy PKO Ekstraklasy, który należał do Legii Warszawa. Kolejorz sprzedał Jakuba Modera do Brighton za minimum 11 milionów euro, co przebiło poprzednią kwotę i przenosiny Radosława Majeckiego do Monaco aż o 4 miliony. Pękła także wreszcie granica magicznych 10 milionów, ale są kolejni chętni, żeby swoimi ewentualnymi transferami zbliżyć się do kwoty zapłaconej za wychowanka Lecha Poznań. Portal transfermarkt.pl co jakiś czas aktualizuje przybliżone kwoty transferowe za piłkarzy i szacuje wartości całych drużyn. Nie można do tego przywiązywać zbyt dużej wagi, ale szacowana kwota za poszczególnych zawodników pozwala realniej spojrzeć na przełożenie jego bieżących umiejętności na pieniądze. Sprawdzamy zatem, jak to wygląda w polskiej lidze, bo Lech Poznań mocno przoduje, jeśli chodzi o wyceny za swoich zawodników i całego zespołu Dariusza Żurawia.Zobacz wyceny najlepszych zawodników Lecha Poznań ---->

Lech Poznań ma najdroższą kadrę i piłkarzy w PKO Ekstraklasi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lecha Poznań w Zabrzu nie było stać na nic więcej niż remis. Dariusz Żuraw po meczu narzekał na boisko - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24