Lechia zapłaci za błędy przeszłości. W sumie aż 1,5 mln złotych!

Lechię posądzono o to, że zachowała się nie fair w stosunku do trenera Rafała Ulatowskiego oraz trzech zawodników; Bediego Buvala, Borisa Radovanovicia i Frane Cacica. Całej czwórki nie widziano już w Gdańsku od dawna, jednak sprawy sądowe ciągnęły się aż do teraz.

W przypadku Ulatowskiego, który prowadził Lechię pod koniec 2011 roku, chodzi o zwolnienie już po czterech meczach. Klub stwierdził, że ma do tego pełne prawo, lecz szkoleniowiec był innego zdania i wystąpił na drogę sądową. Proces wygrał, dlatego Lechia zapłaci mu 170 tys. złotych odszkodowania.

Znacznie więcej kosztować będzie jednak Buval. W biało-zielonych barwach grał tylko przez sezon, choć związał się dwuletnim kontraktem. Lechia zdecydowała się rozwiązać z nim umowę. Pod stosownym dokumentem podpisał się nawet sam Buval (w mediach powtarzał, że jego podpis został sfałszowany, czego nie wykazała późniejsza ekspertyza grafologiczna), ale mimo to i tak FIFA stanęła po jego stronie. Gdańszczanie wypłacą mu rekordowe odszkodowanie, bowiem aż 180 tys. euro. Poza tym zostaną obciążeni kosztami sądowymi, które wyniosły 120 tys. złotych.

- Klub utworzył z tego tytułu rezerwy w budżecie. Płynności więc nie stracimy i utrzyma się na stabilnym poziomie . Nie ma jednak co kryć, że te duże wydatki mogą ograniczyć nasze działania w zimowym okienku transferowym. I zamiast na przykład czterech piłkarzy, pozyskamy tylko dwóch - twierdzi prezes Lechii, Bartosz Sarnowski.

Zapłacić trzeba będzie też dwójce Chorwatów. Boris Radovanović otrzyma 80 tys. euro (zagrał tylko minutę, choć podpisano z nim trzyletni kontrakt) z tytułu wyrównania rachunków za niewypłacanie pensji. Nieco ponad 40 tys. euro trzeba będzie też zapłacić Frane Caciciowi, z którym rozwiązano kontrakt.

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net