Pierwszą oprawę przedstawiono podczas derbowego pojedynku z Pogonią w Szczecinie. Była to ogromnych rozmiarów biało-zielona koszulka z napisem „12 zawodnik”. Na płocie zawisło natomiast hasło "Ultras Lechia", a po chwili pojawiły się stroboskopy i kilkadziesiąt rac. Całość uzupełniono flagami na kijach. Za użycie pirotechniki Komisja Ligi ukarała lechistów zakazem wyjazdowym.
Na kolejne efekty prac ultrasów trzeba było poczekać do 5. kolejki, w której to Lechia udała się na mecz przyjaźni z Wisłą Kraków. W trakcie spotkania, w sektorze gości, pojawiła się sektorówka z wizerunkiem ojca, trzymającego w jednej ręce dziecko, a w drugiej świecę dymną. Wymową tego obrazku był napis podkreślający, że użycie pirotechniki jest bezpieczne. Na płocie zawisło natomiast płótno z podobizną zmarłego Dawida Zapiska, najwierniejszego fana Lechii. Na transparencie nie zabrakło też słynnego cytatu: „Żeby żyć, trzeba mi dymu rac, tego dopingu, głosów z tysięcy gardeł na stadionie.”
Trzecią oprawę przedstawiono podczas domowego meczu z Lechem Poznań. Nie były to jednak ani race, ani sektorówka, a okazałe flagowisko, na które złożyło się kilkaset biało-zielonych flag, powiewających na głowami lechistów, znajdujących się w młynie.
Która oprawa podobała Wam się najbardziej? Głosujcie na naszym lechijnym Facebooku!
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?