Legia lepsza od Widzewa w klasyku. Wicelider w Warszawie

Daniel Kawczyński
Legia Warszawa pokonała Widzew Łódź w nieco przyblakłych Derbach Polski i awansowała na pozycję wicelidera tabeli. Pierwszą bramkę w Ekstraklasie zdobyli młodzi piłkarze Legii, Michał Żyro i Rafał Wolski.

W wyjściowych jedenastkach trenerzy trochę zaskoczyli. Maciej Skorża od początku wpuścił Tomasza Kiełbowicza, a Radosław Mroczkowski posadził na ławce Nikę Dżalamidze. Na przodzie łodzian wystąpili więc Przemysław Oziębała i Krzysztof Ostrowski.

Pierwsze minuty nie zachwyciły - Legia co prawda częściej utrzymywała się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Atmosferę starali się za to podgrzać kibice Widzewa, którzy w 6. minucie wyrzucili na boisko kilka rac, a jedna poleciała w sektor fanów Legii. Sędzia Piotr Gil przerwał spotkanie, póki służby porządkowe nie uporały się z niebezpieczeństwem i nie stłumiły krewkich zapędów.

Po wznowieniu gry, więcej czerpali z niej gospodarze, ale na stworzenie sytuacji strzeleckich nie mogli sobie pozwolić, bo obrona gości zachowywała maksymalną koncentrację i skutecznie ustawiała pułapki ofsajdowe. Ponadto notowała dużo ważnych odbiorów, choć strat także się nie ustrzegła, lecz wobec niedokładności legionistów nie miały one wielkie znaczenia. Szczególnie dobrą pracę wykonywała dwójka stoperów - Sebastian Madera i Jarosław Bieniuk. Słabsze momenty się jednak zdarzały . W 13. minucie Maciej Rybus ograł Adriana Budkę i podał do Daniela Ljuboji, który minął dryblingiem kilku przeciwników i mocno huknął w niepewnie interweniującego Macieja Mielcarza.

Z biegiem czasu akcje Legii nabierały wigoru, lecz Widzew nie zamierzał ograniczać się tylko i wyłącznie do obrony. W 30. minucie dobrą akcję rozegrali między sobą Souheil Ben Radhia i Krzysztof Ostrowski, a po dośrodkowaniu w pole karne tego ostatniego, Budka nie sięgnął futbolówki. W odpowiedzi Janusz Gol uderzył z woleja centymetry obok słupka. Chwilę później podopieczni Radosława Mroczkowskiego mogli prowadzić 1:0. Po dośrodkowaniu na piąty metr Dudu, w bramkę przymierzył z bliska Przemysław Oziębała, ale Dusan Kuciak popisał się instynktowną interwencją i zapobiegł niebezpieczeństwu.

Mecz mógł się podobać kibicom i jak na klasyk przystało zaczął stawać na dość wysokim poziomie. W końcówce pierwszej połowie, więcej okazji miała Legia, głównie za sprawą niepewnie interweniującego Mielcarza, który jednak poradził sobie z nie byle jakimi próbami Gola i Rybusa.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian. O ile w pierwszej połowie, oglądaliśmy raczej wyrównane widowisko, pełne okazji dla obu storn, o tyle w następnej odsłonie Legia zaczęła dominować na murawie i licznie konstruowała ofensywne akcje. Przede wszystkim czyniła to skrzydłami, lecz gdy już przedostawała się pod szesnastkę zbyt długo zwlekała z wykonaniem kluczowego podania. Dużo do życzenia pozostawiało także przykładanie się do strzałów, które wędrowało albo obok, albo w rękawicach Mielcarza.

Trener Radosław Mroczkowski wiedział, że tak grająca Legia jest do ogrania i postanowił wzmocnić ofensywę. Boisko opuścili Ben Radhia i Oziębała, a w ich miejsce pojawili się Princewill Okachi i Nika Dżalamidze. Obaj jednak zawiedli na całej linii i nie wnieśli spodziewanej świeżości. W efekcie Widzew ani razu nie sprawdził już umiejętności Kuciaka.

Tymczasem gospodarze grali z coraz większą płynnością, pomysłem i szybciej ruszali do dobrych piłek. Widzew nie miał zaś nic do powiedzenia, ani razu nie potrafił wyjść z kontrą i wszystkie siły skupiał na obronie, aby nie stracić bramki.

W 65. minucie otrzymał pierwszy cios. W polu karnym doszło do zamieszania, w którym Michał Żyro ograł Mindaugasa Pankę, przełożył piłkę i mimo asysty dwójki obrońców zdołał umieścić ją tuż przy słupku bezradnego Mielcarza. Tym samym fenomenalny, mający zaledwie 19-lat napastnik zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie.

Po zdobyciu gola Legia kontynuowała dobrą grę, choć Widzew miał kilka momentów na stworzenie zagrożenia, przede wszystkim po stałych fragmentach. W 75. minucie należał mu się rzut karny, po tym jak po dośrodkowaniu Dudu, ręką zagrał Michał Żewłakow, ale arbiter nie zauważył ewidentnego przewinienia. Kto wie jakby potoczył się mecz, gdyby w tym momencie zachował się bardziej uważnie. Dalej RTS nie podejmował już ryzyka w celu odmiany swoich losów. W 84. minucie Miroslav Radović mógł podwyższyć na 2:0, ale w decydującej chwili zachował się zbyt nonszalancko i pozwolił Mielcarzowi na dobrą interwencję.

Co jednak nie udało się Serbowi udało się Polakowi. W 90. minucie po akcji Rafała Wolskiego i Ljuboji, Serb trafił w Mielcarza, ale wobec dobitki 18-latka nie miał już nic do powiedzenia. To pierwszy gol Wolskiego w Ekstraklasie. W doliczonym czasie na 3:0 mógł jeszcze strzelić Ljuboja, ostatecznie uderzył wysoko nad bramką.

Legia Warszawa - Widzew Łódź 2:0 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Gole: Żyro 65', Wolski 90'

Żółte kartki: Jędrzejczyk - Ukah, Ben Radhia, Dzalamidze, Dudu Paraíba

Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 21500

Legia: Dudan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Tomasz Kiełbowicz (90' Jakub Rzeźniczak) - Michał Żyro (87' Michał Kucharczyk), Ariel Borysiuk, Janusz Gol, Miroslav Radović, Maciej Rybus (82' Rafał Wolski) - Danijel Ljuboja

Widzew: Maciej Mielcarz - Ugochukwu Ukah (80' Jakub Bartkowski), Sebastian Madera, Jarosław Bieniuk, Dudu Paraíba - Adrian Budka, Mindaugas Panka, Piotr Mroziński, Souheil Ben Radhia (54' Princewill Okachi), Krzysztof Ostrowski - Przemysław Oziębała (57' Nika Dzalamidze).

Wkrótce relacja ze spotkania!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24