Pierwsza połowa meczu przy ulicy Sportowej stała pod znakiem ataków Legii Warszawa. Początek spotkania to głównie walka w środku pola oraz wyczekiwanie na ataki przeciwników. W 8. minucie Paweł Buzała otrzymał doskonałe podanie ze środka boiska lecz nie opanował piłki i zmarnował dogodną sytuację na pokonanie Kuciaka.
W 10. minucie przypomniał o sobie Danijel Ljuboja, który wystąpił w roli asystenta, świetnie dogrywając piłkę między obrońców do Marka Saganowskiego, a ten bez problemów umieścił piłkę w siatce Adama Stachowiaka, który w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia. W zespole Legii bardzo aktywny byli Ljuboja oraz Żyro i Saganowski. To za ich sprawą było najgoręcej pod bramką Stachowiaka. W drużynie gospodarzy najaktywniejszy był Miroslav Bożok, który wyprowadzał kontrataki "Brunatnych". Zbyt dużo niedokładnych podań w zespole z Bełchatowa nie pozwoliło na otwarcie drogi do bramki Pawłowi Buzale, którego forma pozostawia jednak wiele do życzenia.
Drugą połowę również lepiej zaczęli goście. W 52, minucie Michał Kucharczyk ograł przed polem karnym Macieja Wilusza, następnie podał do zupełnie niepilnowanego Michała Żyry, który strzelił tuż obok słupka i Stachowiak po raz drugi w tym meczu musiał wyciągać piłkę z siatki.
Przegrywający dwiema bramkami bełchatowianie próbowali reagować. W 57. minucie trener Kamil Kiereś dokonał pierwszej zmiany i doświadczony Kamil Kosowski pojawił się na boisku w miejsce Mateusza Maka. W 66. minucie miała miejsce druga zmiana w zespole gospodarzy, a plac gry opuścił słabo spisujący się w tym spotkaniu Paweł Buzała. W jego miejsce na boisku zameldował się Łukasz Wroński, który zaraz po wejściu oddał strzał na bramkę, jednak czujność zachowała defensywa Legii, blokując strzał młodzieżowego reprezentanta Polski.
Końcówka spotkania nie przyniosła zmiany rezultatu, chociaż było kilka okazji. W 79. minucie strzał na bramkę ze skraju pola karnego oddał Szmatiuk, lecz nie zagroził on bramce Kuciaka. W 84. minucie kapitalnie na swojej połowie z Kamilem Wacławczykiem piłkę rozegrał Paweł Giel. Ten pierwszy zagrał prostopadłą piłkę do Łukasza Wrońskiego, a ten z kolei nie zastanawiając się oddał niecelny strzał na bramkę, jednak akcja mogła się podobać bełchatowskiej publiczności. Na 4. minuty przed końcem spotkania świetnym refleksem wykazał się Adam Stachowiak, broniąc groźny strzał Jakuba Koseckiego.
Legia pewnie pokonała GKS Bełchatów i została liderem. To dobry prognostyk dla zdobywców Pucharu Polski przed rewanżowym spotkaniem z Rosenborgiem Trondheim w el. Ligi Europy. Z kolei GKS Bełchatów, przez wielu wskazywany jako kandydat do spadku, o pierwsze punkty będzie musiał powalczyć w kolejnym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?