Słaby mecz w Warszawie. Po zespołach z takimi aspiracjami spodziewaliśmy się dużo więcej.
O pierwszej połowie meczu w Warszawie można powiedzieć, że się odbyła. Legia zaskoczyła gości wysokim pressingiem, z którym poznaniacy mieli spore kłopoty. Brakowało płynnych akcji. Gra Lecha opiera się na skrzydłowych, a zarówno Velde jak i Ba Loua byli dobrze blokowani i nie potrafili dograć piłek w pole karne. Także środek pola uwikłany był w walkę w parterze, więc kulało rozegranie.
Można było mieć obawy, o to czy Lech poradzi sobie po przerwie, bo zwykle tracił siły i nie potrafił utrzymać tempa. Tym razem jednak po wyjściu z szatni odzyskał inicjatywę. Nie przełożyło się jednak to na dobre okazje bramkowe.
Po niezłym kwadransie po przerwie, Lech Poznań spuścił z tonu. Był to typowy bokserski klicz, dwóch wolnych i przewidywalnych bokserów.
Remis nikogo nie krzywdzi, trudno jednak kogokolwiek wyróżnić. Najlepszy w Kolejorzu, był Bartosz Mrozek, który po raz drugi z rzędu zachował czyste konto. Zobaczcie, jak oceniliśmy wszystkich lechitów:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?