Jak szaleć to szaleć, a co tam. Nawet można powiedzieć: "dała nam przykład Wisła Kraków jak nabywać mamy". Szefowie "Białej Gwiazdy" ostatnio też wybrali się na zakupy i postępują dokładnie tak samo.
Jacek Bednarz i spółka od czasów bitwy pod Grunwaldem nieustannie poszukują bramkarza. Wymagania mają całkiem spore. Jako, że Wisła jest najlepszym polskim zespołem, to ów golkiper ma prezentować klasę co najmniej europejską. Wiadomo, powinien dobrze łapać, wysoko skakać, świetnie spisywać się na linii i budzić respekt u napastników.
Znaleźć takich nie problem, wystarczy tylko omijać Anglię, bo jak wiadomo bramkarze tam urodzeni nadają się tylko do pchania karuzeli po sezonie, ale większość krajów potrafi wyszkolić człowieka, który bez wstydu mógłby stanąć między słupkami w drużynie Macieja Skorży. Jest tylko malutka przeszkoda, trzeba za niego zapłacić. Tu pojawiają się schody.
Jak wszyscy wiemy, krakowianie pozbywać się pieniędzy za bardzo nie lubią, więc brazylijska telenowela pod tytułem: "szukamy bramkarza za darmo" trwa w najlepsze. Niewątpliwie z takiej sytuacji zadowolony jest Mariusz Pawełek, który nie ma konkurenta i może do woli popełniać takie babole jak z Levadią, Ruchem (upiekło mu się) i ostatnio z Zagłębiem. Kibiców tylko żal... .
Aż dziw bierze, że pan Bogusław Cupiał - człowiek związany z wielkim biznesem, nie rozumie, że jeżeli chce się mieć towar dobrej jakości to trzeba za niego zapłacić i to niemało. Czy naprawdę się spodziewa, że któryś z tej zgrai testowanych bramkarzy będzie drugim Buffonem, którego wrzucono z poprzedniego klubu bo się na nim nie poznano. To tak jakby chodzić po złomowisku z nadzieją, że może ktoś tam oddał Porshe 911.
Chociaż z drugiej strony, drugiego Buffona mają już w Krakowie. To Jacek Bednarz, który zachowuje się trochę bufonowato. Rok temu w studio Canal Plus miał pretensje do dziennikarzy o krytykę. "Prezes Cupiał będzie wydawał swoje pieniądze jak chce on a nie pan z Przeglądu Sportowego" - mówił. Szkoda, że człowiek, który jest prawnikiem zapomniał, że w Polsce jest coś takiego jak wolność słowa.
Nikt panu Cupiałowi pistoletu do głowy nie przystawiał i nie szantażował by ten kupił koniecznie dobrego bramkarza. Dziennikarze wyrażają tylko swoje zdanie i mają do tego święte prawo, a pan Cupiał zrobi co uważa za stosowne.
Lech jakoś potrafił zapłacić za Kasprzika 800 tysięcy złotych. To mniej - więcej tyle ile przez cztery lata inkasował rocznie w Wiśle Tomasz Dawidowski, który przez ten okres siedem razy kopnął piłkę. Efekty tego transferu już widać, o czym świadczy interwencja w ostatniej kolejce w Kielcach. Wisła ma za to Pawełka.
Im lepszy produkt tym droższy produkt i o tym wie każde dziecko. Jacek Bednarz chyba o tym zapomniał, co jest tym bardziej dziwne iż jest prawnikiem z wykształcenia. Może nie zna się na prawach rynku, ale te są niestety bezlitosne. Jest podobnie jak w prawie karnym czy cywilnym: "Dura lex, sed lex."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?