W ostatnim sprawdzianie ze Zniczem Pruszków (zremisowanym w Łodzi 1:1) ełkaesiacy wypadli całkiem przyzwoicie. Widać było, że się starają, każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony.
Chyba nikt nie liczy na to, że Moskal będzie się kierował sentymentami przy swoich decyzjach personalnych. Z pewnością tak się bowiem nie stanie. Gra toczy się przecież o zbyt wysoką stawkę.
Satysfakcji nie krył zdobywca gola w meczu ze Zniczem Jakub Letniowski.
- Były zalążki dobrej gry. Wiadomo, że nie jesteśmy zadowoleni z wyniku końcowego, bo interesuje nas tylko zwyciężanie - powiedział zadowolony pomocnik.
W piątek ŁKS czeka próba generalna przed walką o punkty w krajowej elicie. O godz. 14 łodzianie podejmą przy ul. Minerskiej beniaminka pierwszej ligi Polonię Warszawa. Ten mecz będzie zamknięty dla mediów i kibiców. Cóż, czasem tak bywa. Ale fani dwukrotnych mistrzów kraju powinni pamiętać, że akurat Moskal nie należy do szkoleniowców, którzy zbyt często „zamykają” sparingi
Tymczasem Do Łodzi wrócili dwaj piłkarze, którzy jak najbardziej mogą myśleć o tym, aby w pierwszym meczu rundy jesiennej ekstraklasy (21 lipca z Legią w Warszawie, godz. 20.30) wybiec na murawę w wyjściowym składzie. Mowa o bramkarzu Aleksandrze Bobku oraz pomocniku Mateuszu Kowalczyku. Obaj byli w reprezentacji Polski do lat dziewiętnastu, która walczyła na Malcie w finałowym turnieju mistrzostw Europy. „Biało-czerwonym” nie udało się tam awansować do półfinału, w ostatnim starciu zremisowali z Włochami 1:1.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?