Lotto Ekstraklasa. Derby Trójmiasta dla Lechii! Gol w ostatniej chwili! Wcześniej "zabrał" go VAR

Jacek Czaplewski
Arka - Lechia 0:1
Arka - Lechia 0:1 Piotr Hukało
Lotto Ekstraklasa. Lechia Gdańsk zwyciężyła w Derbach Trójmiasta. W Gdyni Arkę w 95 minucie trafił Flavio Paixao. Wcześniej uczynił to jego brat bliźniak Marco, ale po analizie VAR bramkę anulowano. Na trybunach rekord frekwencji – 14 113 widzów.

Po 0:5 z Koroną Kielce u siebie równie wielkim wstydem dla Lechii mogłaby okazać się tylko porażka w derbach. Dlatego wczoraj kibice przyszli na ostatni trening, by "wyjaśnić" piłkarzom, że taki scenariusz nie wchodzi w grę. A trener Adam Owen postanowił zmienić ustawienie i niektórych zawodników. Od składu odsunął Mato Milosa na rzecz Grzegorza Wojtkowiaka. Szansę od początku otrzymał również Milos Krasić. Do osiemnastki nie załapał się natomiast Mateusz Lewandowski.

To Arkę upatrywano przed tym meczem w roli nieznacznego faworyta. Od ostatnich derbów ta drużyna zdążyła nie tylko utrzymać się w lidze, ale jeszcze zdobyć Puchar Polski, Superpuchar, a nawet zagrać godny dwumecz w kwalifikacjach do Ligi Europy. Mało tego, przed tą kolejką miała pięć punktów od Lechii więcej, niezłą choć przegraną wizytę na Łazienkowskiej w Warszawie i otwartą drogę do półfinału PP. - Arka wygra ten mecz – zarzekał się na konferencji Krzysztof Sobieraj. Stoper liczył, że znajdzie się w jedenastce, ale zabrakło go nawet na ławce.

Derby niewdzięczne rozpoczęły się dla... sędziego. Daniel Stefański już na początku znalazł się pod presją kiedy to musiał zadecydować czy kopnięcia Patryka Kuna piłką w głowę przez Błażeja Augustyna (po gwizdku) było z premedytacją czy nie, a jeżeli tak to jaką kartkę należałoby pokazać. Trybuny domagały się wyrzucenia stopera Lechii, ale Stefański pozostawił go na boisku i ukarał jedynie słownie. Jak na tak gorącą pierwszą połowę to w ogóle wysoko zawiesił sobie tolerancję dla przewinień; ledwie trzy razy sięgnął po żółtą kartkę.

Pierwsza odsłona upłynęła pod znakiem "kto wyżej", a nie "kto celniej". Piłka fruwała w powietrzu zamiast przechodzić od nogi do nogi. Piłkarzom na pewno nie brakowało agresji w grze, ale nie tylko o to tutaj dziś chodziło. Lechia najlepszą okazję stworzyła po rzucie wolnym. Dośrodkowania Rafała Wolskiego (powołany na Urugwaj i Meksyk – jako jedyny z Lechii) nie wykorzystał Augustyn pudłując praktycznie z dwóch metrów. Przedtem za słabo uderzył Milos Krasić. Arka ani razu nie zmusiła Dusana Kuciaka do poważnej interwencji. Po podaniu Kuna do Siemaszki asystent sędziego zasugerował pozycję spaloną. Grę obu drużyn do przerwy najlepiej podsumowała statystyka celnych strzałów: 1-1.

W drugiej połowie spotkanie nabrało rumieńców. Lechia zaczęła grać odważniej. Trzy rzuty wolne w dobrej odległości wywalczył Wolski. Po jednym z nich uderzył bezpośrednio, ale Steinbors zdążył zbić piłkę do boku.

Punktem kulminacyjnym tego spotkania okazała się sytuacja z 68 minuty. Po dośrodkowaniu Wolskiego do siatki trafił bowiem Marco Paixao. Cała ławka Lechii pobiegła pogratulować autorowi gola, kibice Arki chórem zaklęli, a sędzia Stefański postanowił skorzystać pierwszy i ostatni raz z VAR-u. Po zapoznaniu się z powtórką bramkę anulował, ponieważ Portugalczyk w chwili podania znalazł się na ofsajdzie. Gospodarze cieszyli się jak szaleni, a goście nie mogli dowierzać, że technologia tak z nimi pograła.

Końcówka i tak jednak należała do Lechii. Dwie minuty przed końcem gdańszczan uszczęśliwił Flavio Paixao, który z bliska strzelił gola głową.

Piłkarz meczu: Rafał Wolski
Atrakcyjność meczu: 5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24