Lotto Ekstraklasa. W Płocku mecz do jednej bramki. Pewna wygrana Śląska

WKS do Płocka pojechał mocno osłabiony. Nie zagrał Mariusz Pawełek, który we wtorek przeszedł zabieg kontuzjowanego łokcia, nie było pauzującego za kartki Aleksandra Kovacevicia, kontuzjowanych Adama Kokoszki, Alvarinho, Augusto, Joana Romana, a także Ostoi Stjepanovicia. Macedończyk dostał wolne, bo jego żona w Belgradzie właśnie urodziła mu drugie dziecko - synka Bogdana. Ta sytuacja sprawiła, że Jan Urban na ławce rezerwowych miał młodych Wiecha, Łyszczarza i Łuczaka, którego do gry w Ekstraklasie uprawniono ledwie kilkadziesiąt godzin wcześniej.

Śląsk zaczął od mocnego uderzenia. Już w 10 min wyszedł na prowadzenie. Błąd popełnił Kryczka, który wypluł przed siebie piłkę, a skrzętnie skorzystał z tego Mario Engels. Niemiec jest największym wygranym końcówki sezonu. Z konieczności wskoczył do pierwszego składu i strzelił trzy bramki. Trzy, bo na 2:0 podwyższył na początku drugiej połowy. W pole karne podał do niego Mateusz Lewandowski, skrzydłowy WKS-u pięknie się odwrócił i ładnym uderzeniem po raz drugi skierował piłkę do siatki. Na 3:0 podwyższył Kamil Biliński wykorzystując podanie Ryoty Morioki. Niewykluczone, że dla obu był to ostatni mecz w Śląsku. Japończyk nie kryje, że chce odejść, a z "Bilą" do niedawna nie prowadzono żadnych rozmów. Teraz ponoć jakiś dialog jest, ale napastnik ma mocną kartę przetargową - świetną skuteczność w ostatnich tygodniach.

Przy 3:0 wynik był na tyle pewny, że Jan Urban wpuścił młodzież - kilka minut znów dostał Łyszczarz, debiut w Ekstraklasie zanotował Łuczak.

Po tym meczu zawodnicy właściwie od razu udają się na urlopy. Do treningów wrócą już pod koniec czerwca.

Atrakcyjność spotkania: 6/10
Piłkarz meczu: Mario Engels

**WIĘCEJ odcinków

**

Jak mieszkają Messi, Ronaldo i Lewandowski?

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy