Lubuskie derby dla Lechii Zielona Góra. Stilon Gorzów znów z dużym bagażem goli

Paweł Górski
Paweł Górski
Tomasz Matuszewski zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Lechii Zielona Góra
Tomasz Matuszewski zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Lechii Zielona Góra Paweł Górski
Pierwsze w tym sezonie trzecioligowe derby Ziemi Lubuskiej padły łupem Lechii Zielona Góra. Na własnym terenie pokonała ona Stilon Gorzów 4:1, mimo że przez większość meczu grała w dziesiątkę.

Lechia Zielona Góra – Stilon Gorzów 4:1 (3:0)

  • Bramki: Tumala (17), Bambecki (23), T. Matuszewski (27), Surożyński (48) – Siwozad (90+1).
  • Lechia: Fabisiak – Sylwestrzak, Tumala, Iwanowicz – Zientarski (od 89 min Łunkiewicz), Łoboda, Osiński (od 81 min Dzidek), Bambecki – Surożynski (od 81 min Strzelecki), Mycan (od 81 min Dębski), T. Matuszewski (od 37 min Babij).
  • Stilon: Czajor – Kaczor (od 70 min Kaniewski), Karoń, Demianenko, Fediuk – Łuszkiewicz, Wiśniewski, N. Matuszewski (od 53 min Milewski) – Kurlapski (od 70 min Siwozad), Drozdowicz, Kopeć (od 28 min Bohdanow).
  • Żółte kartki: Fabisiak, T. Matuszewski, Mycan, Surożyński, Sucharek (drugi trener Lechii) – N. Matuszewski.
  • Czerwona kartka: Sylwestrzak.

Zielonogórzanie przystąpili do derbów osłabieni brakiem Rafała Ostrowskiego, który leczy uraz mięśnia dwugłowego uda. Jego miejsce w formacji obronnej zajął Maksym Iwanowicz.

Początek meczu był wyrównany, ale tylko do czasu. W pierwszym kwadransie gry Stilon próbował zaskoczyć gospodarzy długimi piłkami, natomiast zielonogórzanie szukali akcji skrzydłami. W 14 minucie przed świetną okazją stanął Nikodem Matuszewski, który, wykorzystując chwilowe zamieszanie w obronie rywali, mógł otworzyć wynik strzałem z 16. metra. Piłka zatrzymała się jednak na jednym z piłkarzy Lechii.

Obraz gry odmienił się w 17 minucie, kiedy to ekipa z Winnego Grodu „napoczęła” rywala. Dokonał tego 17-letni obrońca Łukasz Tumala, który wywalczył posiadanie piłki na lewym skrzydle. Zielonogórski młodzieżowiec wbiegł w pole karne, przełożył futbolówkę na drugą nogę i oddał kąśliwy strzał, po którym piłka rykoszetowała od jednego z zawodników Stilonu i wpadła do siatki.

Na kolejne ciosy nie trzeba było długo czekać. Rozochoceni zielonogórzanie napierali na zaczynających gubić się gorzowian, co poskutkowało dwoma następnymi trafieniami. Najpierw z lewej strony strzelił Igor Bambecki, a chwilę później głową podwyższył Tomasz Matuszewski. Nie minęło zatem jeszcze pół godziny gry, a Lechia prowadziła już 3:0.

Taki rezultat mógł zwiastować koniec emocji, lecz nic bardziej mylnego. Wymarzoną, mogłoby się wydawać, sytuację podopiecznych trenera Andrzeja Sawickiego popsuła czerwona kartka, którą w 34 minucie obejrzał Radosław Sylwestrzak za faul na wychodzącym na czystą pozycję Emilu Drozdowiczu. Gospodarze wyraźnie nie zgadzali się z decyzją sędziego, ale ich protesty nic nie dały i doświadczony defensor resztę spotkania musiał oglądać z trybun.

To zdarzenie sprawiło, że piłkarze z północy województwa poczuli możliwość, aby odrobić straty. Ich naciski w końcówce pierwszej połowy nie przynosiły jednak skutku. Najbliżej pokonania Wojciecha Fabisiaka był w 45 minucie Maksym Bohdanow, który trafił w poprzeczkę.

Przed drugą odsłoną wydawało się, że Lechię czeka ciężkie zadanie, jakim jest utrzymanie prowadzenia, nawet tak wysokiego, grając w osłabieniu. Zielonogórzanie zadali jednak kłam tym przypuszczeniom, błyskawicznie dobijając przeciwników. Chwilę po przerwie kapitalną akcję prawą stroną przeprowadził Mateusz Zientarski, po czym ściął do środka i zdecydował się na strzał. Skutecznie interweniował wówczas Szymon Czajor, lecz bramkarz Stilonu nie miał już nic do powiedzenia przy dobitce, którą głową z niewielkiej odległości wykonał Mateusz Surożyński.

Prowadzenie lechistów 4:0 właściwie zamknęło mecz. Druga połowa była wyrównana i tak naprawdę nie było widać, że gorzowianie grają z przewagą jednego zawodnika. Ich usilne próby przyniosły efekt w doliczonym czasie gry, kiedy to honorowe trafienie zapisał na swoim koncie Oliwer Siwozad.

Wszystko dziś nie zagrało. Nie zagrało to, że nie wykorzystaliśmy swoich momentów. Nie zagrało to, że nie potrafiliśmy się wybronić przed kontratakami Lechii – mówił po spotkaniu zrezygnowany trener Stilonu Marcin Węglewski. – Trudno coś powiedzieć na ten temat. To widać po wyniku. Nie będę niczego bronił, bo nie ma czego bronić. Jak przegrywasz 1:4, to nie masz się jak wybronić.

– Najważniejsze są trzy punkty. Wiadomo, że derby mają swój smaczek, natomiast my byliśmy skupieni przede wszystkim na zdobyczy punktowej, bo nie wyszła nam inauguracja – powiedział szkoleniowiec Lechii Andrzej Sawicki. – Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Zespół zagrał naprawdę bardzo świetne spotkanie.

WIDEO: Zielonogórskie kryte boisko piłkarskie robi duże wrażenie

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lubuskie derby dla Lechii Zielona Góra. Stilon Gorzów znów z dużym bagażem goli - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24