Łukasz Garguła: Tak naprawdę mecz jeszcze trwa

Marcin Szczepański
- Póki co mamy mecz rewanżowy w Krakowie i trzeba się koncentrować na tym, żeby przejść do finału - uważa Łukasz Garguła, który na razie nie chce myśleć co będzie, jeśli Wisła nie zakwalifikuje się do europejskich pucharów.

Jak to było z tym rzutem karnym dla Ruchu?
Sędzia argumentował to tym, że nas zawodnik trzymał rywala. Ale przy stałych fragmentach, kiedy się kryje, to tak się zawodnicy trzymają w polu karnym. Idąc za tą logiką sędziego, każda wrzutka w pole karne powinna się kończyć rzutem karnym.

Zagraliście dzisiaj lepiej niż w ostatnim meczu z Ruchem, a przegraliście dwoma golami, co stawia was w ciężkiej sytuacji przed rewanżem.
Pierwszą połowę w szczególności zagraliśmy piłkarsko bardzo dobrze. Wygrywa jednak ta drużyna, która strzela więcej bramek. Dzisiaj Ruch wykorzystał swoje sytuacje, jednak nic straconego, mamy strzeloną bramkę na wyjeździe i wszystko jest jeszcze możliwe.

Szanse ciągle 50 na 50?
Jakieś szanse są. Ciężko ocenić na ile. Piłka jest takim sportem, że nie da się z góry ustalić, która drużyna przejdzie mając dwumecz.

Czego dzisiaj zabrakło do uzyskania korzystniejszego rezultatu przed rewanżem?
Wyrównaliśmy i takie były założenia, żeby wyjść w drugiej połowie i szybko strzelić bramkę. To się udało i mieliśmy kontrolować grę i nie dopuszczać do sytuacji. Po raz kolejny zagraliśmy jednak słabo w obronie. To nie jest pierwszy mecz, kiedy obrona szwankuje. Zbyt łatwo rywale dochodzą do sytuacji. Musimy nad tym popracować.

W drugiej połowie trener Probierz coś głośno do Pana krzyczał. O co chodziło?
Trener prosił mnie, żebym zmobilizował jeszcze kolegów do walki, co starałem się zrobić.

Czy zawodnikom, którym kończą się kontrakty i mogą opuścić Wisłę trudniej obecnie o mobilizację?
Trudne pytanie. Ja mogę mówić wyłącznie za siebie, nie wiem co chłopaki czują, jakie mają plany.

Co będzie dla was oznaczała ewentualna strata szans na europejskie puchary?
Póki co mamy mecz rewanżowy w Krakowie i trzeba się koncentrować na tym, żeby przejść do finału.

Po strzelonej bramce na 1:1 w ogóle się nie ucieszyliście.
Bo tak naprawdę mecz jeszcze trwa i dopiero końcowy wynik decyduje o tym czy drużyna się cieszy czy nie. To, że nie skakaliśmy do góry z radości, nie znaczy, że nie cieszymy się z bramki. Szybko zabraliśmy piłkę na środek, żeby postarać się o kolejne bramki.

Wierzycie jeszcze, że przez ligę również możecie powalczyć o europejskie puchary?
Zostało sześć kolejek, w każdym meczu będziemy grali na pewno o trzy punkty, a co do ta, zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24