Ma Messiego, Ronaldo i Maradonę na wyciągnięcie ręki. Jednego idola szukał aż w Tajlandii

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Wideo
od 16 lat
Praktycznie każdy młody chłopak marzył o tym, aby biegać w koszulce swojego piłkarskiego idola. Jeśli ktoś w latach 90. czy na początku XXI wieku taką posiadał, to przeważnie były to popularne „bazarówki”, które były zwykłymi podróbkami. Teraz dostęp do oryginalnych koszulek jest dużo łatwiejszy i zdecydowanie tańszy, niż kilkanaście lat temu. Dużo trudniej jest jednak upolować trykot z oryginalnym podpisem największej futbolowej gwiazdy.

Ta sztuka - i to nie jednokrotnie - udała się Mariuszowi Frąckowiakowi, pasjonatowi futbolu. W 2023 rok wszedł z ambitnym, ciekawym i piekielnie trudnym projektem. Postanowił zebrać koszulki najlepszych piłkarzy na świecie z ich autentycznymi podpisami. Wybór tych najbardziej wybitnych piłkarzy nie był jednak prosty. O pomoc poprosił swoich przyjaciół i kolegów, aby wytypowali, według ich opinii, siedmiu najlepszych zawodników w historii futbolu.

Zobacz też: Krakowski spleen czy ze słońcem w twarz? Cracovia na drodze Lecha Poznań

Lista z wielkim Messim i Maradoną na czele

W kapitule znalazło się 18 osób. Wśród nich byli piłkarscy menadżerowie, byli zawodnicy oraz przyjaciele z solidną wiedzą o futbolu. Wszystko po to, aby propozycje były jak najbardziej wiarygodne. Aby jednak utrudnić sobie zadanie, postanowił zebrać koszulki zawodników wyłącznie z meczów reprezentacyjnych.

– To postawiło przede mną wyzwanie, ponieważ piłkarze rzadziej podpisywali koszulki z meczów reprezentacji, niż te klubowe. Zawodnicy, jak na przykład Ronaldo, często składali podpis na trykotach, grając w klubach. Znalezienie koszulki reprezentacyjnej okazało się dużo bardziej wymagające. Były one podpisywane wyłącznie na zgrupowaniach kadry lub na specjalnych galach. Niektórzy zawodnicy byli bardzo niechętni do podpisywania koszulek, co jeszcze bardziej komplikowało sprawę - mówi Frąckowiak.

Na liście znalazły się wielkie nazwiska. Wśród nich Lionel Messi oraz zmarły ponad 3 lata temu Diego Armando Maradona. Ci zawodnicy jako pierwsi zostali umieszczeni na pierwszych miejscach listy. Jak mówi Mariusz Frąckowiak, znalezienie koszulki tego pierwszego było stosunkowo proste. Trykot Argentyńczyka, grającego w amerykańskim Inter Miami, w jego kolekcji pochodzi z ubiegłorocznego mundialu w Katarze. Znalezienie i wylicytowanie koszulki Maradony wymagało jednak nieco więcej czasu i wysiłku.

- Istnieją specjalistyczne firmy, które zajmują się pozyskiwaniem koszulek od zawodników. Dysponują one wyjątkowym dostępem do piłkarzy i mogą zdobywać ich podpisy na koszulkach podczas specjalnych wydarzeń, gal czy meczów reprezentacji narodowej. Każda z tych koszulek jest potwierdzana certyfikatem autentyczności, który dołączam do mojej kolekcji - zaznacza.

Na liście znalazły się także nazwiska Pelego, Ronaldinho, Zinedine'a Zidane'a, oraz dwóch Ronaldo, tego brazylijskiego oraz portugalskiego.

Wysoka adrenalina oraz... cena

Całą swoją kolekcję Mariusz Frąckowiak pozyskał poprzez internetowe licytacje. Jak sam przyznaje, część koszulek była łatwiejsze do pozyskania, na inne trzeba było sporo poczekać. Podkreśla, że w trakcie brania udziału w aukcjach, adrenalina wskakuje na wyższy poziom. Szczególnie gdy walczy się o koszulkę zmarłych Pelego czy Maradony. Liczba ich koszulek na rynku jest znacznie ograniczona.

– To uczucie adrenaliny jest niesamowite, zwłaszcza gdy wiesz, że koszulek danego zawodnika jest bardzo mało. A ty bardzo pragniesz ją zdobyć. Wręcz czujesz dreszcze na swoim ciele do samego końca. W moim przypadku przyjąłem pewną strategię podczas licytacji - nigdy nie chciałem wcześnie odkrywać swoich kart. Oczywiście, to wiązało się z pewnym ryzykiem, ponieważ wystarczyłoby, aby moje połączenie internetowe zwolniło, a cała licytacja mogłaby przepaść. Ale postanowiłem, że to ryzyko jest warte podjęcia, i zastosowałem tę taktykę - zaznacza Frąckowiak.

Na świecie jest wiele stron, oferujących przedmioty z certyfikowanymi autografami sportowców. Oprócz koszulek można nabyć piłki do koszykówki z podpisem Michaela Jordana, rękawice z autografem Mike'a Tysona, piłki do golfa z sygnaturą Tigera Woods'a, a nawet kaski z podpisem uczestników Formuły 1 w tym Michalea Schumachera.

Licytacje zazwyczaj rozpoczynają się od niewielkiej kwoty. Wówczas liczba uczestników jest spora. Kiedy jednak sumy idą coraz wyżej, tym mniej osób pozostaje zaangażowanych w tę grę. Często licytacje są prowadzone w funtach lub euro, ponieważ prowadzą je firmy zagraniczne. Początkowa kwota licytacji wynosi 50, 100 lub 150 euro. Te wartości przyciągają wielu chętnych. Jednak gdy kwoty rosną, na scenę wkraczają ci, którzy są naprawdę zdeterminowani, aby zdobyć dany przedmiot. To właśnie wśród nich toczy się ostateczna rywalizacja.

– W trakcie licytacji starałem się przebić innych uczestników, ale około 5 minut przed zakończeniem, uspokajałem się. Nie chciałem denerwować innych ani dawać im do zrozumienia, że będę walczył do samego końca. Już wcześniej miałem przygotowaną swoją maksymalną ofertę - opisuje swoją strategię Frąckowiak.

Ile średnio kosztuje taka koszulka? Na to już mogą pozwolić sobie nieliczni. Frąckowiak nie chciał nam zdradzać całkowitej wartości swojej kolekcji.

– Ceny koszulek w mojej kolekcji kształtowały się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od ich dostępności - mówi enigmatycznie.

Ósma koszulka i chrapka na kolejne

Spośród całej gamy koszulek, Frąckowiak w swojej kolekcji ma jeszcze jedną, bonusową. Jest to jeden z najbardziej unikatowych trykotów, który należał do gwiazdy holenderskiej piłki - Johanna Cruyffa. Jak przyznaje, walka i znalezienie koszulki sławy Ajaxu Amsterdam czy Barcelony nie należała do najłatwiejszych.

– Muszę przyznać, że było to wyzwanie. Rozpocząłem poszukiwania w internecie, przeszukując różne fundacje i firmy. Udało mi się znaleźć jedynie dwie dostępne koszulki Cruyffa z jego podpisem. Jedna była dostępna w Tajlandii, lecz jej cena była zaporowa. Ostatecznie znalazłem sprzedawcę w Wielkiej Brytanii. Rozpoczęliśmy negocjacje, które trwały przez około miesiąc – opowiada kolekcjoner.

Czy na tych ośmiu koszulkach zakończy się jego zbiór? W tym roku na pewno. – Postanowiłem zrobić sobie chwilę przerwy, wyciszyć się i uspokoić, ale wciąż krąży mi po głowie myśl o uzupełnieniu mojej kolekcji – mówi. Jak zaznacza, w jego zbiorze brakuje m.in. koszulki Roberta Lewandowskiego, czy włoskiego gwiazdora Paolo Maldiniego. – Zawodnik musi udowodnić swoją wartość, zanim trafi na moją ścianę - kończy.

Tak żyją i mieszkają Michał Skóraś oraz Ada Mizgalska. Były ...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ma Messiego, Ronaldo i Maradonę na wyciągnięcie ręki. Jednego idola szukał aż w Tajlandii - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24