Krzysztof Mączyński po wyleczeniu kontuzji wrócił w poniedziałkowym meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza do gry w ekstraklasie. Pomocnik Wisły wszedł na boisko przy ul. Reymonta w 78 minucie. - Cieszę się bardzo, że trener dał mi „kilka” minut, abym mógł się zapoznać boiskiem. Zagrałem po bardzo długiej przerwie. Każda minuta gry jest więc dla mnie na wagę złota - mówi Mączyński.
Poprzedni występ w ekstraklasie zaliczył 12 grudnia ubiegłego roku. Już wtedy występował z kontuzją kolana, na lekach przeciwbólowych. Chciał pomóc drużynie. Skończyło się to jednak tym, że musiał przejść operację artroskopii kolana. Później była długa rehabilitacja.
„Mące” przepadały występy nie tylko w Wiśle, ale również w reprezentacji Polski. Walczył z czasem, aby nie uciekł mu pociąg na Euro we Francji. Teraz chce zaliczyć jak najwięcej występów w ekstraklasie i zaprezentować w nich tak dobrą formę, aby selekcjoner Adam Nawałka wziął go pod uwagę przy powołaniach na mistrzostwa Europy.
- Czy pojadę na Euro, czy nie, to nie jest już moja decyzja - zaznacza Mączyński. Nie chce zdradzić, o czym ostatnio rozmawiał z Nawałką. - Co trener powiedział do mnie, to pozostaje między nami. Mam wykonywać swoją robotę - dodaje.
Być może od pierwszej minuty Mączyński wystąpi w najbliższym meczu Wisły, w sobotę z Koroną w Kielcach. W tym spotkaniu, z powodu żółtych kartek, nie może zagrać Denis Popović, który ostatnio występował w roli defensywnego pomocnika. - Jestem gotowy do gry. Nie będę deklarować przez ile minut. O tym decyduje trener Wdowczyk. Ile czasu dostanę, tyle będę starał się wykorzystać - podkreśla Mączyński.
W krótkim występie z Termalicą miał podobne zadania na boisku, jak przed przerwą w występach. - Miałem zabezpieczyć środkową strefę boiska i starałem się to wykonać. Udało się nam w doliczonym czasie strzelić bramkę, ale niestety później straciliśmy gola - komentuje „Mąka”.
Przyznaje, że pierwszy raz spotkał się z sytuacją, w której bramkarz rywali zdobył gola, i to w samej końcówce. Przypomnijmy, że taki wyczyn zanotował golkiper Termaliki Sebastian Nowak i skończyło się remisem 2:2. - To jest piłka, w doliczonym czasie spotkania naprawdę wszystkiego można się spodziewać. Ten mecz pokazał, że musimy być maksymalnie skoncentrowani do ostatniego gwizdka sędziego - podkreśla Mączyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?