Makuch: Obrońcy zdrzemnęli się tylko raz

Damian Szczerba
Marcin Makuch zagrał na nietypowej dla siebie pozycji
Marcin Makuch zagrał na nietypowej dla siebie pozycji Michał Ostałowski
- Zawisza miał swoje sytuacje. Jednak gdybyśmy wykorzystali swoje, to byłoby zupełnie inaczej. Rywal nas karał, gdy tylko mógł. Dosłownie jedna drzemka w obronie spowodowała, że kończymy smutno rundę na swoim stadionie - mówi piłkarz Sandecji, Marcin Makuch po porażce z Zawiszą Bydgoszcz.

Tym razem zagrał Pan na prawej pomocy. Jak ocenia Pan ten eksperyment?
Nie ja mam to oceniać, ale trener. Starałem się robić wszystko, co tylko mogłem. Nie jest to jednak dla mnie obca pozycja, bo grałem na niej przez kilka lat. Dopiero od niedawna jestem obrońcą. Oczywiście z dnia na dzień nie jestem w stanie pozbyć się nawyków obrońcy. Muszę poddać się ocenie innych, bo na pewno siebie oceniać nie będę.

Po zejściu z boiska Sebastiana Fechnera wrócił Pan na prawą obronę. Widać było, że dopiero tutaj czuje się Pan swobodnie.
To kwestia przyzwyczajeń. Gram na tej pozycji już od dawna i łatwiej mi wykonywać zadania do niej przypisane. Sama zmiana podyktowana była żółtą kartką Sebastiana. Szkoleniowiec nie chciał ryzykować kolejnego kartonika i postanowił zdjąć wcześniej z murawy Fechnera. Dzięki temu wróciłem do obrony. Nie wiem, czy wyszło to w sumie na dobre czy nie. Wynik niestety pokazuje, że szału nie było.

Czy można powiedzieć, że w sobotę szczęście przyjechało z Bydgoszczy i tam też po tym spotkaniu się udało? Wy chyba wykorzystaliście limit w poprzednich meczach?
Zawisza miał swoje sytuacje. Jednak gdybyśmy wykorzystali swoje, to byłoby zupełnie inaczej. Rywal nas karał, gdy tylko mógł. Dosłownie jedna drzemka w obronie spowodowała, że kończymy smutno rundę na swoim stadionie.

W pierwszym meczu z Zawiszą był remis, teraz przegraliście. Który mecz był trudniejszy?
Teraz mieliśmy dużo więcej sytuacji strzeleckich. U siebie się gra bardziej ofensywnie. Niestety, nie dało to dzisiaj punktów. Nie zrobiliśmy tego, co mieliśmy zrobić.

Teraz przed wami Płock i Gdynia. Jeżeli wrócicie bez kompletu punktów, zima może być bardzo nerwowa.
Chcieliśmy w tych trzech meczach zdobyć siedem punktów. Wiadomo, że tego nie zrobimy. Nie można już spekulować. Trzeba po prostu grać i wygrywać. Interesują nas tylko zwycięstwa, bo nasza sytuacja w tabeli kolorowa nie jest.

Rozmawiał Damian Szczerba / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24