LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Obie strzeleckie sytuacje miał po przerwie. - W pierwszej gdybym trochę precyzyjnie uderzył, to piłka wpadłaby do siatki, a nie uderzyła w słupek. W drugiej w ostatniej chwili Wisłę uratował wślizg jej obrońcy. Szkoda mi też sytuacji Marcina Pietrowskiego z końcówki spotkania - oceniał na gorąco Makuszewski, który zaznaczał, że stan boiska przeszkadzał w grze. - Murawa była fatalna. To denerwowało, bo chcieliśmy grać z klepki i po ziemi, a płyta w tym nie pomagała. Poziom pierwszej połowy był równie fatalny co murawa. gdybym oglądał to spotkanie w telewizji, to przełączyłbym kanał. W drugiej połowie emocje były jednak wyższe. Z punktu wypada nam się cieszyć, choć niedosyt jest, bo mieliśmy lepsze sytuacje niż Wisła.
Makuszewski schodził do szatni trzymając w ręku tajemniczy prezent. Była nim koszulka meczowa Wisły Kraków z... jego nazwiskiem. - Dostałem ją od znajomego kibica Wisły. W tygodniu zadzwonił do mnie i zapytał, czy po spotkaniu podejdę do młyna i przekażę mu swoją koszulkę meczową, bo ma dla mnie niespodziankę. Ja patrzę, a on w zamian dał mi koszulkę z moim nazwiskiem z herbem Wisły. To było zaskakujące. Uspokajam jednak, że w czasie rozdawania autografów, nie podpisałem kontraktu z tym klubem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?