Marcin Kamiński: Stracić tyle punktów w sześciu meczach... to jest aż niemożliwe [ROZMOWA]

Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski
Marcin Kamiński: Odkąd jestem w pierwszej drużynie nigdy nie rozpoczęliśmy sezonu tak fatalnie
Marcin Kamiński: Odkąd jestem w pierwszej drużynie nigdy nie rozpoczęliśmy sezonu tak fatalnie Grzegorz Dembiński
Musimy zacząć zdobywać punkty, bo na początku sezonu tyle spotkań przegrać... Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek tak słabo rozpoczęli sezon - mówi Marcin Kamiński, obrońca Lecha Poznań.

Z drużyną dzieje się coś niedobrego. Jak termu zaradzić?
Trudno powiedzieć coś mądrego po kolejnej porażce u siebie. Nasza gra znowu nie wyglądała dobrze. Nie potrafię stwierdzić, dlaczego tak się dzieje. Trzy dni temu potrafiliśmy zagrać bardzo dobry mecz, a w niedzielę zapomnieliśmy, jak się gra, nie wiedzieliśmy jak się poruszać na boisku.

W tej chwili macie aż jedenaście punktów straty do lidera. To sporo, nawet biorąc pod uwagę podział punktów po rundzie zasadniczej.
Musimy zacząć zdobywać punkty, bo na początku sezonu tyle spotkań przegrać... Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek tak słabo rozpoczęli sezon.

Jak zdiagnozować wasze problemy?
To nie jest tak, że bardziej spinamy się na mecze w pucharach niż na ligę, bo każdy wie, jaką mamy sytuację w lidze. Nie potrafię wyjaśnić, co jest nie tak.

Po meczu z Videotonem powtarzaliście, że teraz będzie łatwiej. Tymczasem to wszystko nie jest takie proste.
Nie jest proste, liczyliśmy na to, że ten mecz będzie początkiem dobrej gry. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka niezłych sytuacji, trzeba było je wykorzystać, myślę, że po nich zupełnie inaczej by nam się grało. Musimy od siebie wymagać zdecydowanie więcej.

Brakuje wam Karola Linettego? Kiedy jego nie ma na boisku, wasza gra wygląda o wiele gorzej.
Brak jednego zawodnika nie może powodować tego, że cała nasza gra się załamuje. Wiemy, że Karol nam wiele daje, ale nie możemy powiedzieć, że bez niego zapominamy grać w piłkę. Mamy kolejnych zawodników, którzy powinni go godnie zastąpić, więc tak nie możemy się tłumaczyć.

Gola straciliście po indywidualnym błędzie.
Tak, ale na pewno jak ktoś stracił piłkę, można było jeszcze zapobiec stracie bramki. Racja, rzadko się zdarza, że ktoś popełnia taki błąd, lecz mimo to powinniśmy zapobiec utracie bramki.

Następny tydzień nie będzie łatwiejszy - najpierw wyjazd na Węgry, a później do Mielca na mecz z Termaliką. Jest się czego bać czy kibice mogą być spokojni?
Chcieliśmy udowodnić, że problemy są za nami. To będzie dla nas kluczowy tydzień. Nie możemy się bać. Nikt nie dopuszcza myśli, że na Węgrzech może nam się stać coś niedobrego. Najpierw puchary to rzecz priorytetowa, później wraca liga. Stracić tyle punktów w sześciu meczach... to jest aż niemożliwe. Nie zostawimy tak tego. Jesteśmy na dole tabeli, musimy wygrywać.

Rozmawiał Karol Maćkowiak

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24